Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: "Będzie pan zadowolony!"

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel Archiwum GL/Mariusz Kapała
Pewien znajomy trener sportów walki pokazał mi przelew z ministerstwa sportu. Dostał 492 złote. Ma całą plejadę zawodników. Mieli sporo miejsc na podium w mistrzostwach świata i Europy, a w Polsce cały wór medali we wszystkich kategoriach.

Trener nie wie jak oni to wyceniają? Czy te niecałe pięć stów zarobili tylko medaliści zawodów międzynarodowych, czy też wszyscy? Jeśli tak, to na ile ministerstwo wycenia lokatę na podium? Te rozważania inspirowały go na tyle, że podzielił 492 złote na 365 dni i wyszło mu, że gdyby tak liczyć, dzienna dotacja wynosi złotówkę i 34 grosze. Pytał mnie co ma z tym zrobić? Na bilety do kina dla wszystkich za mało, na jakiś bezalkoholowy bankiecik, też. Piętrowego tortu nie kupi, bo pilnuje by zawodnicy się zdrowo odżywiali. Podsunąłem mu pomysł bankieciku, wcale nie bezalkoholowego, bez udziału zawodników, którzy muszą prowadzić zdrowy tryb życia i wyraziłem gotowość uczestnictwa. Odrzucił ten pomysł jako nieetyczny. Do dzisiaj kombinuje i niczego nie wymyślił.

Zawsze w drugiej połowie listopada dziwię się czemu w niższych ligach nakazuje się z marszu rozpoczynanie rundy wiosennej. Nie dziwi to w ekstraklasie. Zresztą w przyszłym roku są mistrzostwa Europy, trzeba wcześniej skończyć, a od kiedy zarządzono rundę finałową, wszyscy mają po 37 spotkań. Zresztą stadiony mają obligatoryjnie podgrzewane murawy i zbliżamy się do Europy. Ale po co w niższych ligach? Czemu na przykład w grupie dolnośląsko-lubuskiej grano jesienią dwa terminy w środę, po to by skończyć rundę 14 listopada i tydzień później zacząć rewanże? Czy nie można było ograniczyć się do weekendów w czasie których znacznie więcej ludzi chodzi na stadiony niż w zwykły dzień? Przecież po to wymyślono dwie rundy, żeby ta druga była po przerwie zimowej, w której wiele się w klubach zmienia. Po co komplikować coś co dobrze funkcjonuje i ma racjonalne podstawy? Być może w marcu będą gorsze warunki niż w listopadzie, ale kto to może przewidzieć? Na szczęście w lubuskim związku nikt nie uległ tej idiotycznej modzie i wszyscy skończyli jesień, a wiosnę zagrają, jak Bóg przykazał, wiosną.

Niektórzy powiedzą, że znają lepsze sposoby na spędzanie czasu wolnego, ale ja oglądam polską ligę. Gdyby piątkowy mecz Termaliki Bruk Bet Nieciecza z Piastem Gliwice pokazać w zachodniej telewizji absolutnie nie musielibyśmy się wstydzić. Wynik 3:5 i obroniony karny. Szybkie, wręcz zawrotne, tempo akcji, gorące sytuacje w obrębie jedenastki, parady bramkarzy i wszystko co w futbolu najlepsze. Oglądając inauguracyjny mecz na nowym, świeżutkim stadionie w Niecieczy, wiosce w której mieszka 600 osób, pomyślałem sobie: - Mój Boże, czemu w powiecie zielonogórskim, gorzowskim, krośnieńskim czy sulęcińskim nie znajdzie się jakiś kompletnie zakręcony na futbol biznesmen i nie wykona podobnego numeru jak producent kostki brukowej spod Tarnowa? Cóż, pomarzyć zawsze można...

Pytał mnie zaniepokojony Czytelnik: - Co z tym Falubazem? Uspokoiłem i powiedziałem mu jak w kabarecie: - Będzie pan zadowolony! I co? Już jest

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska