Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Brak łączności

Andrzej Flűgel 68 324 88 06 [email protected]
Archiwum ,,GL"
Cieszę się że w finale Ligi Mistrzów jest Atletico Madryt. Bardzo podobała mi się ta ekipa w meczu z Chelseą. Zespół praktycznie bez wielkich gwiazd, ale z jakim charakterem! Tak grających piłkarzy aż chce się oglądać.

W najważniejszym meczu sezonu, za niecałe dwa tygodnie, będę im kibicował i z przyjemnością popatrzę jak ogolą gwiazdy z Realu. Kilku młodszym kolegom opowiedziałem, że przed laty, w ćwierćfinale Pucharu Europy (czyli dzisiejszej Ligi Mistrzów) Legia była o krok od awansu w meczu z Atletico. W Madrycie przegrała 0:1, a u siebie, po bardzo dobrym meczu, zwyciężyła 2:1 i ówczesny mistrz Hiszpanii awansował bramką zdobytą na wyjeździe, którą zresztą strzelił rezerwowy. Zapytali kiedy to było. Kiedy odpowiedziałem, że w marcu 1971 roku spojrzeli na mnie jak na gościa z innej planety. Dla nich tamte wydarzenia są tak odległe jak mniej więcej dzisiejsze od upadku Cesarstwa Rzymskiego. Ale tak było. Walczyliśmy z mistrzem Hiszpanii jak równy z równym. Co za czasy....

Nie potrafię zrozumieć jak zespół może tak zmienić się w ciągu 48 godzin. Myślę o koszykarzach Stelmetu. Jedynym wytłumaczeniem, które mógłbym przyjąć do wiadomości, byłaby jakaś ostra impreza całej ekipy w przeddzień meczu, ale ponoć do niczego takiego nie doszło. Można mieć słabszy dzień, ale nie można schodzić poniżej pewnego poziomu i robić sobie jaja z kibiców. I nie dziwmy się, że jest ich mniej niż bywało wcześniej. Nie ukrywam, że jestem wkurzony jak nigdy. Choć to jeszcze nie koniec rywalizacji i ciągle wierzę, że będzie dobrze, to na wizerunku mistrza jest spora rysa. I to nie pierwsza w tym sezonie.

Zostałem ostatnio totalnie zaskoczony kiedy właściciel klubu został wybrany szefem stowarzyszenia kibiców. Dwa w jednym? OK, ale po co? Pomysł stowarzyszenia, które kiedyś, w przyszłości, stanie się współwłaścicielem klubu jest ciekawy, ale to bardzo odległa perspektywa. Na razie rzeczywistość nieco skrzeczy. I myślę nie tylko o stronie sportowej. Uważam, że nie wykorzystano w pełni dla promocji klubu i basketu, czegoś co się tu nie zdarzyło, czyli mistrzostwa Polski i gry w Eurolidze.

W Europie ligi kończą rozgrywki, bo reprezentacje, które awansowały szykują się do mistrzostw świata w Brazylii. My nie mamy tych problemów, co nie oznacza, że finał naszej ekstraklasy nie jest ciekawy. Mam nadzieję, że Legia utrzyma prowadzenie, choć jej gra mnie nie powala. Ostatnio w Gdańsku zwyciężyła, ale z furą szczęścia i dzięki błędom sędziego. Ci, którzy krytykują czasem arbitrów w niższych klasach, co w wykonaniu zawodników jest niemal plagą, niech zobaczą jakie byki strzelają najlepsi. A przecież sędzia, gdzieś w okręgówce czy klasie A, nie ma łączności z kolegami na liniach, tak jak to jest w znacznie wyższych ligach. Ale wiadomo. Jak się przegrało, to lepiej winę zwalić na sędziego za jedną kontrowersyjną decyzję, niż na gościa, który nie trafił do pustej bramki z pięciu metrów.

Straszny smutek. Myślę o garstce kibiców, którzy oglądali kolejną porażkę piłkarzy Stelmetu UKP. Znikają nawet najwytrwalsi, czyli członkowie ,,loży szyderców" w której zasiadam od lat. Niestety, ostatnio zostało nas już tylko dwóch...

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska