Dziwię się tylko zielonogórskim kibicom, rozkochanym w koszykówce, że nie wypełnili do ostatniego siedzenia hali i około tysiąc miejsc było wolnych. Tego nie potrafię ogarnąć. Mieć na wyciągnięcie ręki czołowych zawodników Europy i zostać w domu? Nie pojmuję. Zapytałem starego kumpla, fana sportu, który ogląda wszystko "jak leci". Owszem, widział, ale w telewizji! Bąkał, że powtórki, ulubiony fotel, ciepełko z kominka, kapcie... Powiedziałem, że następnym razem widzę go w hali. Komentarz mu zapewnię na bieżąco, powtórki obejrzy w nocy, bo transmisja leci drugi raz. Może też przyjść w papciach jak ma ochotę. Ciepło jest wystarczająco. Tyle, że jego ukochanego fotela już nie da rady przytaszczyć. Obiecał, że przyjdzie. Wiem, że czyta moje felietony, więc ostrzegam: masz być w hali! Inaczej się już nie znamy.
Martwią mnie gorzowskie akademiczki. Tak słabego startu nie było od lat. Potrzebna jest wielka mobilizacja i zwycięstwo w najbliższym meczu. Oby tak się stało. Źle się dzieje w Zawiszy. O tym, że sulechowskie siatkarki zwyczajnie oszukano, pisałem już kilkakrotnie. Trudno tak bywa. Znam zespoły, które pukały do elity po kilka lat, jak choćby koszykarze Zastalu i w końcu się doczekały. Nie wiedziałem jednak, że klub przystąpił do rozgrywek z pustkami w kasie. Jak się ma dziury w spodniach, to się nie idzie na przyjęcie. Jeśli ta fatalna decyzja o pozbawieniu ekstraklasowych szans sprawiła, że wycofali się sponsorzy, a miasto nie chce wspomóc klubu na tyle, ile zakładano, trzeba było wymyślić plan B. Czyli nie kontraktujemy drogich zawodniczek, odmładzamy kadrę, gramy o utrzymanie, przeczekujemy trudny czas w oczekiwaniu aż coś się zmieni. A tak? Mam nadzieję, że mimo wszystko nie sprawdzą się czarne scenariusze.
Pisałem niedawno o dziwnym wyznaczaniu sędziów trzecioligowych do gwizdania na własnym podwórku. Fachowcy od obsady jednak wiedzą lepiej. Nie rozumiem jak mecz w Karninie mógł rozstrzygać arbiter z Drezdenka, który do Gorzowa ma rzut beretem. Tak samo nie podobałoby mi się, gdyby do Lubska desygnowano sędziego z Żar. Po prostu panowie znają się jak łyse konie. Znajomym nie powinno się gwizdać, bo potem można się narazić na zarzuty, nawet jeśli nie popełniło się błędu.
Pisałem w lecie o reformie klasy A, która przetrzebiła niższą od niej klasę B w taki sposób, że rozgrywki są karykaturalne, bo gra po kilka zespołów. Zadzwonił do mnie Czytelnik z Lipek Wielkich i powiedział, że grupa druga gorzowskiej klasy B w ubiegłą niedzielę zakończyła rozgrywki, a kolejne mecze dopiero wiosną. On się nie przejmuje, bo w tej lidze są rezerwy Polonii, a pierwszy zespół walczy w okręgówce, która jeszcze spokojnie gra. Co mają jednak robić fani futbolu z Marwic, Mierzęcina, Pławina czy Głęboczka? - pytał. Cóż, już w połowie października muszą wypatrywać wiosny, choć to dziwne, śmieszne i smutne zarazem...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?