Pomijając garstkę trolli ryczącą "koniec kariery", kiedy Australijczyk leżał na torze, praktycznie wszyscy kibice zareagowali tak jak powinien zareagować każdy człowiek, czyli współczuciem, chęcią niesienia pomocy, solidarnością. I to jest budujące.
Może nasze czołowe zespoły, czyli Lech i Legia zawalają w lidze. Na szczęście w rozgrywkach pucharowych zrobiły to, co do nich należy, czyli awansowały do fazy grupowej. W sumie zgarnęły niezłą kaskę, bo każdy z nich przytulił 2,7 miliona euro, czyli mniej więcej 10 milionów złotych. Ciesząc się z tego musimy sobie uświadomić, że prawdziwe konfitury stoją w Lidze Mistrzów. Tam jest dopiero kasa! Nie wiem jak Wy, ale jeśli słyszę, że zagra w niej mistrz Kazachstanu, albo po raz czwarty najlepszy zespół Białorusi, to szlag mnie trafia, że oni potrafią, a my nie. Ale cóż, zostaje nam się pocieszać, że może za rok...
Powoli stajemy się specjalistami od rzutu młotem. Dwa złota w mistrzostwach świata w Pekinie to wynik super. Śmieszył mnie wrzask podniesiony przed zachodnią prasę, jakoby złoty medalista Paweł Fajdek dał w trąbę i zastawił złoty medal w taksówce, bo nie miał czym zapłacić. Nawet jeśli sobie strzelił parę lufek, to co? A chińskiemu taryfiarzowi bym nie wierzył. Sam poczułem na własnej skórze ich niekompetencje kiedy byłem na igrzyskach w 2008 roku.
Pojechałem na słynny plac Tienanmen. Obejrzałem co pozwolili. Mumii Mao Tse Tunga nie, bo akurat była w konserwacji. Wsiadłem do taryfy i zaordynowałem: stadion olimpijski. Facet ruszył, a po kwadransie coś zaczął mnie pytać po chińsku. Kiedy mówiłem mu po angielsku "wioska olimpijska, centrum olimpijskie, stadion" nic nie rozumiał. Jechaliśmy dalej w środku ogromnego miasta. Ja byłem w nim pierwszy raz, a on nie wiedział gdzie jedzie. Wymieniłem nazwę hotelu, to wytrzeszczył oczy i nic nie rozumiał. Miałem przy sobie rachunek z tego hotelu. Pokazałem mu. Dla niego nasze litery były nieczytelne, bo on znał tylko swoje paciorki. Ale mieliśmy szczęście. Zobaczyłem grupę wolontariuszy. Kazałem się zatrzymać i poprosiłem żeby wytłumaczyli swemu smutnemu rodakowi, który ma wozić gości z całego świata, gdzie jest centrum olimpijskie! Wytłumaczyli. Jakoś z kłopotami, straszliwie klucząc, bo byliśmy z zupełnie innej strony tego molocha, dojechaliśmy. Zapłaciłem jeszcze raz tyle ile w tamtą stronę. Gość coś po swojemu gulgał na odchodne i uśmiechał się głupio. Powiedziałem mu po polsku: - Jesteś dupa nie taksówkarz! Na postoju przed centrum czekał tłumek redaktorów z całego świata. Do mojej taryfy pchało się trzech Włochów. - Jedźcie z nim. On was zawiezie, gdzie tylko będziecie chcieli. Świetnie mówi po angielsku i znakomicie zna Pekin - powiedziałem. - Si, si! - odrzekli makaroniarze i pojechali sobie. Może Fajdek jechał tą samą taryfą?
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?