Moim zdaniem: Lotne starty i miękkie rzuty karne

Po zebraniu komisji licencyjnej jest już kabaretowo. Otóż mimo iż Ruchowi - nadal nie spełnił wymogów - postanowiono dać kolejną szansę, ale żeby pokazać, że związek jednak nie akceptuje długów odebrano mu dwa punkty i ukarano trzema tysiącami złotych. To już naprawdę kabaret i robienie sobie jaj. Po co stwarzać pozory? Ciekaw jestem czemu nie protestuje Lubuski Związek Piłki Nożnej? Przecież gdyby zachować w tej sprawie standardy, w trzeciej lidze zostałby najwyżej sklasyfikowany spadkowicz, czyli Warta Gorzów. Dziwi mnie też milczenie warszawskiej centrali, która pewnie zna temat, a zawsze tak wiele mówi o konsekwencji w działaniu. No tak, ale ja mogę się dziwić ile chcę. To, że dla śląskiego związku bliższy jest Ruch niż Warta rozumiem, ale żeby tak jawnie być na bakier z normalnością?

Przyznam, że dyskusje o tym, czy sędzia słusznie przerwał bieg i ukarał zawodnika ostrzeżeniem, bo ruszył się zanim taśma poszła w górę zaczynają przypominać rozmowy o tym, czy szklanka jest do połowy pusta czy też pełna. Ostatnio jeden z dyskutantów oświadczył, że sędzia podjął słuszną decyzję zarządzając powtórkę, ale gdyby go nie przerwał, to decyzja też byłaby właściwa. Tak się nie da! Od razu przypomniałem sobie rozmowy, jakie są prowadzone po każdej kolejce w piłkarskiej ekstraklasie. Kiedyś ekspert od spraw sędziowskich, który zresztą zniknął z ekranu po tym jak został podejrzany o korupcję i powleczono go do Wrocławia, w czasie dyskusji czy był rzut karny czy go nie było, stwierdził, że jego zdaniem to był ,,miękki” karny i sędzia słusznie nie zagwizdał. Zaraz jednak dodał, że gdyby zagwizdał, to taką decyzję też można by zaakceptować. Co ciekawe, że czasem eksperci niezależnie od dyscypliny są tak pięknie jednomyślni...

Piłkarska jesień ruszyła się już prawie na dobre. Jeszcze tylko w najbliższy weekend zacznie rozgrywki klasa A i na start będą już tylko czekać piłkarze, jak to się pięknie nazywa, z Serie B, czyli z naszego najniższego futbolowego szczebla. Jak na prawdziwego fana piłeczki zaliczyłem w sobotę dwa mecze podczas, których wcale się nie nudziłem, a wręcz przeciwnie. Ciekaw jestem jak to będzie w czwartej lidze. Na razie faworyci zaczęli bez fajerwerków, ale przecież to dopiero początek. Jeszcze wiele może się zdarzyć. Nasz jedyny przedstawiciel w trzeciej lidze, zielonogórska Lechia po dwóch meczach nie zdobyła nawet punktu jakby potwierdzając opinie tych, którzy zakładali, że w tym składzie przyjdzie jej walczyć zaledwie o utrzymanie. Jak będzie, zobaczymy... Oszczędzając nerwy w czwartkowy wieczór zamiast oglądać mecz Legii z Atromitosem Ateny biesiadowałem w bardzo miłym towarzystwie. Z tego co mi o tym spotkaniu mówiono zrobiłem bardzo dobrze. Nie wiem, czy w środowy wieczór też szukać jakiegoś kina czy imprezy?

Zobacz również: Marcin Lewandowski: Jestem żołnierzem dosłownie i w przenośni. Na bieżni wykonuję rozkazy swojego trenera

Źródło:Agencja TVN