Moim zdaniem: Niezasłużona sława, przebicie i wielka wiosenna forma

Dwa mecze półfinałowe były porywające, odlotowe, niespotykane, a finał w sumie żałosną kopaniną.
Wracając do dziewczyny. Przerwała spotkanie w celach marketingowych, by zareklamować swoją stronę i błysnąć przed całym światem. W dyskusji internautów zaraz pojawili się ci, którzy uznali, że to był świetny pomysł. Ja uważam, że bezgraniczna głupota. Przypomnę, że aby błysnąć i pokazać się światu należy zrobić coś sensownego, twórczego, a nie wbiec na murawę w czasie wielkiego meczu. A tak swoją drogą to zabezpieczenie tak ważnego spotkania rzeczywiście było pod psem. Mogę zrozumieć, że na meczu klasy B przez boisko w czasie trwania spotkania skróci sobie drogę już trafiony gość niosący flaszkę z pobliskiego sklepu (sam widziałem taki przypadek), ale żeby ktoś tak sobie wbiegł na murawę podczas finału Ligi Mistrzów?

WIDEO: Blondynka z finału Ligi Mistrzów zablokowana na Instagramie. Kim jest Kinsey Wolanski?

źródło: Agencja TVN/x-news

I na zakończenie. Tym którym podobał się występ tej kobitki, przypomnę, że już w IV wieku grecki szewc Herostrates podpalił świątynię Artemidy w Efezie tylko po to by zyskać wieczną sławę. Zyskał i rzeczywiście do dziś jest we wszystkich encyklopediach. Tylko co z tego?

ZOBACZ TEŻ:Fatalny mecz na zakończenie fatalnego sezonu. Stelmet wbity w parkiet w Gdyni

Kończą się rozgrywki trzeciej ligi. Niestety, w przyszłym sezonie nie będzie lubuskich derbów. Do tej klasy rozgrywek powrócił zielonogórski Falubaz, ale spadły gorzowskie Stilon i Warta. Ten drugi zespół do końca walczył i jeszcze walczy o jak najlepszą pozycję wśród spadkowiczów. Może ktoś z zespołów nad kreską się wycofa, a wtedy gorzowianie będą mieli szansę. Swoją drogą zastanawia mnie coś dziwnego co dzieje się nie tylko w trzeciej lidze, ale w niższych klasach. Zespoły, które przez większą część sezonu grają w kratkę i częściej przegrywają niż wygrywają, osobliwe na przełomie maja i czerwca dostają jakiegoś wiatru w żagle. Nagle zaczynają wygrywać nie tylko u siebie, ale i na wyjeździe. Z potulnego koźlątka stają się ryczącym lwem, groźnym dla najlepszych. W czasach korupcji było to zrozumiałe, ale teraz?

Wzrasta też lawinowo liczba rzutów karnych dyktowanych przez arbitrów. Zapytałem kiedyś znajomego sędziego czemu w końcówce maja i na początku czerwca dyktuje tyle rzutów karnych? - Co jak mogę, kochany - powiedział, wyszczerzając zęby w uśmiechu - Jak się w polu karnym faulują, to ja gwiżdżę karnego. Ot i wszystko... W tej odpowiedzi była tak żelazna logika, że kolejnego pytania już mu nie zadałem.

Coraz częściej słyszy się tu i ówdzie, że najmodniejszym rodzajem korupcji i to we wszystkich dyscyplinach jest obstawianie u bukmacherów różnych zdarzeń z boiska czy parkietu, a potem w oczekiwaniu na duże wygrane sterowanie wydarzeniami tak by obstawiającym wpadła niezła kasiorka. Nasłuchałem się już scenariuszy po kilku meczach także lubuskich drużyn zakończonych niespodziewanymi wynikami, jakie było "przebicie” jako wytłumaczenie niemocy z boiska. Z jednej strony aż się nie chce wierzyć, a z drugiej kto wie, może coś w tym jest...