Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Wyspy Hula Gula

Andrzej Flűgel 68 324 88 06 [email protected]
Andrzej Flűgel
Andrzej Flűgel archiwum
Nic tak nie potrafi zaskoczyć jak sport. Chyba, że jakiś polityk, jak wypije i nagle odbije mu palma gdzieś na lotnisku.

Zobaczcie. Dwa tygodnie temu koszykarze Stelmetu przegrali u siebie z Turowem. Ekipa ze Zgorzelca była powszechnie wychwalana. Wygrała kolejno 11 spotkań i pokazała moc w Zielonej Górze. Nasi odwrotnie. Smutne mecze, porażki ze słabszymi, gra bez wyrazu i zaciętości. Zaledwie dziesięć dni i nastąpiła zmiana. Oni przegrali dwa pierwsze spotkania w drugiej fazie, w tym jedno u siebie. My zwyciężyliśmy dwa razy w obcych halach, w tym z Treflem, który kilka dni wcześniej ograł Turów w Zgorzelcu. Bądź tu mądry i spróbuj coś przewidywać.

Od razu powiem, że na taki brak przewidywania, który da nam sukces, a rywalom porażkę, zgadzam się do końca sezonu i jeszcze dłużej Tak czy siak, finisz u koszykarzy zapowiada się emocjonująco. Piszę te słowa nie znając oczywiście przebiegu, ani końcowego wyniku wczorajszego meczu z Energą Czarnymi. Mam nadzieję, że tym razem przewidywania się jednak sprawdziły.

Zakończyły sezon gorzowskie akademiczki. Śledziłem z uwagą ich występy i trzymałem kciuki. Uważam, że w obecnej sytuacji finansowej, piąte miejsce jest zupełnie dobre. Inna sprawa, że jak się niedawno grało w Eurolidze, to apetyty są większe. Szkoda, bo Gorzów może być sporą siłą polskiej żeńskiej koszykówki. Skoro jednak w mieście nad Wartą decydenci zapatrzeni są w jedną dyscyplinę, to ta lokata i tak jest dobra.

Właśnie Jestem rozczarowany i to bardzo początkiem wiosny w wykonaniu piłkarzy Stilonu. Mówiono o drugiej lidze, a tymczasem z trzech meczów, dwa ważne na własnym boisku zostały przegrane. Walczyć trzeba dalej, liga nie kończy się dziś, a biorąc pod uwagę przykład koszykarzy Stelmetu, to sytuacja może zmienić się jak na wojnie.

W ostatnią sobotę stała się rzecz niebywała. Miałem wolne! Zawsze kiedy w taki dzień niespodziewanie plączę się po domu zaniepokojona żona pyta: - Coś się stało? Czemu nie jedziesz na jakiś mecz? Właśnie w sobotę, koło południa z tego powodu zaczęło mnie nosić (te typy tak mają). Zobaczyłem, że jest w pobliżu spotkanie okręgówki. Postanowiłem pojechać i zobaczyć co tam chłopaki w inauguracyjnej kolejce zagrają. Jednak przypomniałem sobie, że Legia walczy z Lechem. Zostałem. Muszę się przyznać, że żałowałem. Mecz był smutny, a ja cały czas wściekałem się na to jak gra lider ekstraklasy i ekipa, która ma zaatakować Europę. W drugiej połowie mistrzowie kraju oddali na bramkę rywala jeden strzał! Na szczęście wygrali i to była dla mnie jedyna dobra wiadomość.

Zadzwonił do mnie stały Czytelnik, pan Robert. Gadamy sobie czasem, ot tak, o wszystkim. Pan Robert jest fanem całego sporu, ale żużla - co w naszym regionie nie dziwi - najbardziej. Wie wszystko, śledzi każdy mecz i turniej. Czasem trudno nam rozmawiać, bo analiza biegu drugiego w turnieju juniorów jest dla mnie tak odległa jak Ziemia Lubuska od wysp Hula Gula, ale dajemy radę. Pan Robert zapytał czemu nie zrobiliśmy jakiejś niespodzianki na Prima Aprilis. Powiedziałem mu, że odgrzane dowcipy nas nie interesują. Z kolei w to że, na przykład, w Zielonej Górze zakończyła się wojna Falubazu z miastem i tak nikt by nie uwierzył...

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska