Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Zakręciła się łezka w oku... - felieton Andrzeja Flügela

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Kiedy oglądałem, jak pięknie walczą Węgrzy, którzy byli o krok od wyeliminowania Niemców, jak grali Czesi, nawet jak Włochom postawili się Austriacy, miałem wielki żal, że na tych mistrzostwach nie ma już reprezentacji Polski - pisze Andrzej Flügel
Kiedy oglądałem, jak pięknie walczą Węgrzy, którzy byli o krok od wyeliminowania Niemców, jak grali Czesi, nawet jak Włochom postawili się Austriacy, miałem wielki żal, że na tych mistrzostwach nie ma już reprezentacji Polski - pisze Andrzej Flügel Mariusz Kapała
Byłem w sobotę na fecie, jaką z okazji awansu do czwartej ligi urządził żarski Promień. Uważam, że ten awans powinien być początkiem odrodzenia futbolu w Żarach. To miasto zasługuje przynajmniej na trzecią ligę - pisze Andrzej Flügel, dziennikarz "Gazety Lubuskiej" w felietonie "Moim zdaniem".

Kiedy oglądałem, jak pięknie walczą Węgrzy, którzy byli o krok od wyeliminowania Niemców, jak grali Czesi, nawet jak Włochom postawili się Austriacy, miałem wielki żal, że na tych mistrzostwach nie ma już reprezentacji Polski. Nie chcę wchodzić w odwieczną dyskusję, czego zabrakło, kto zawalił i czy trener powinien zostać. Jak zwykle ewentualny sukces miałby wielu ojców, a porażka jest złą macochą.

Rozmawiałem ostatnio z kibicem futbolu, z którym dyskutujemy o piłeczce tej małej i tej wielkiej. Powiedział, że jeśli król strzelców naszej ekstraklasy, Tomas Pekhart, który razem z Legią nie dali żadnych szans w lidze rywalom, w reprezentacji Czech jest zaledwie rezerwowym, to świadczy o słabości polskiej piłki i braku, poza wyjątkami, zawodników mogących unieść ciśnienie wielkiej imprezy. Takich, którzy nie popełnialiby tak okropnych błędów, jak nasi przy bramkach, jakie z łatwością strzelali nam rywale.

Gdyby w szóstkach piłkarskich, w których ciągle jeszcze sędziuję, ktoś popełnił takiego byka, jak w meczach ze Słowacją i Szwecją, to koledzy z drużyny goniliby go do bramy stadionu (to spory kawałek) i krzyczeliby, żeby na następny mecz nie przychodził, tylko w samotności przeanalizował, jakie głupoty wyprawia.

Byłem w sobotę na fecie, jaką z okazji awansu do czwartej ligi urządził żarski Promień. Lubiłem do Żar przyjeżdżać, bo zawsze była fajna atmosfera, a Promień w starej trzeciej lidze (czyli na trzecim szczeblu rozgrywek, bo dziś trzecia liga to czwarty szczebel) radził sobie zupełnie dobrze. Uważam, że ten awans powinien być początkiem odrodzenia futbolu w Żarach. To miasto zasługuje przynajmniej na trzecią ligę.

Dziś stadion przy ulicy Zwycięzców jest typowym piłkarskim obiektem, dołożono nowe szatnie, są boiska treningowe, a przed obiektem porządny parking. Trzeba jeszcze tylko wymienić murawę i aż się będzie chciało oglądać mecze. Pewnie, gdyby dołożyć jakiś dach nad jedną trybuną i jupitery, biorąc pod uwagę to, co już zrobiono, stadion nie odbiegałby od tych, jakie można oglądać w Europie. Gdyby w Żarach mocno postawiono na futbol, przy pomocy władz miasta, sponsora i ludzi kochających futbol, których tam nie brakuje, coś takiego wcale nie musi być tylko fatamorganą.

Wspomniana w tytule łezka kręci się, ale autorowi, kiedy pisze te słowa. Od listopada 1990 roku, a więc prawie 31 lat, mój felieton ukazywał się w każdy czwartek na ostatniej stronie papierowego wydania „Gazety Lubuskiej”. Pisałem go zawsze, na urlopie, kolegom z redakcji dyktując go z budki telefonicznej przy hiszpańskiej plaży (komórki i laptopy były melodiami przyszłości), z igrzysk w Pekinie, a ostatnio nawet złożony covidem. Myślałem, cytując klasyka, że będę go pisał „do końca świata i jeden dzień dłużej”, czyli do czasu, kiedy dam radę jeszcze sklecić coś sensownego i ktoś będzie chciał to czytać. Miałem wrażenie, że jeszcze nie jest czas, by kończyć, ale jak się okazało, życie napisało inny scenariusz...

Dziękuję tym, którzy co czwartek tam zaglądali albo szukali tego, co mam do powiedzenia, w sieci. Pozdrawiam tych, którzy się ze mną nie zgadzali, bo przecież najgorsza jest jednomyślność. Trzymajcie się i pamiętajcie: piłka jest najważniejsza. Szukajcie mnie na Facebooku...

Obejrzyj wideo: Gala Lubuskiego Sportu (Benefis Andrzeja Flügela) - Popularny dziennikarz sportowy Gazety Lubuskiej ojcem chrzestnym polskiego kina niezależnego?! 22.02.2020

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska