Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mój brat spłonął żywcem

(mat)
- Matka rano zauważyła okopconą ścianę. Weszła do środka. Też tam byłam. Nie da się opisać. Masakra - zdradza Iwona Pękala.
- Matka rano zauważyła okopconą ścianę. Weszła do środka. Też tam byłam. Nie da się opisać. Masakra - zdradza Iwona Pękala.
Adam miał 22 lata. Tuż przed 8.00 zwłoki znalazła matka. - Ciało było tak zwęglone, że policjanci podnosząc musieli uważać, żeby nie rozpadło się na kawałeczki - rozpacza rodzina.

Gęstowice to niewielka wieś przy drodze z Krosna Odrz. do Słubic. Posesja, w której rozegrała się tragedia stoi tuż przy trasie. Dom, jak wiele innych w okolicy.

Poniemiecka zabudowa nie rzuca się w oczy tak, jak odrapany tynk. W podwórku na tyłach domu chowa się mały budynek gospodarczy, niczym murowana szopa.

To tu nad ranem spłonął żywcem 22-letni Adam. Zwłoki o 8.00 znalazła matka.

Napił się. Tragedia...

- Wczoraj się pokłóciliśmy. Poszedł spać do szopy. Napił się. Tragedia... - załzawione oczy Ireny Pękali to dowód, że matka nie pogodziła się ze śmiercią syna.

Tragedia wstrząsnęła starszą siostrą. - Boże, ciało było tak zwęglone, że policjanci podnosząc je musieli uważać, żeby nie rozpadło się na kawałki - drżącym głosem opowiada Iwona Pękala.

Siostra dokładnie przyjrzała się drzwiom do szopy. A szczególnie skoblowi, którym drzwi zamyka się od środka. - Widać, że jest wygięty. Pewnie się ratował. Walił w drzwi. Nie wyszedł. Zaczadził się - dziewczyna rozważa, jak mogły wyglądać ostatnie chwile w życiu jej brata.

Od wczoraj w Gęstowicach nie mówi się o niczym innym, tylko o tragicznej śmierci Adama. Ludzie go lubili. Nie kryją tego. Choć słyszy się głosy, że nie palił się do roboty.

Wesoły był. Nie zaczepiał...

- Ale zaczepiać, nie zaczepiał. Śmiał się. Wesoły był - wspomina Stanisław Rypuła.
Przemysław Klimko jako ostatni rozmawiał z ofiarą. Ostatni widział Adama żywego. - Parę godzin zanim zginął gadaliśmy. O wszystkim... Przecież to brat mojej dziewczyny - Klimko jak w zwolnionym tempie kręci głową. Niedowierza...

Jutro będzie sekcja zwłok. Do sprawy włączy się patolog. Przyczyny śmierci 22-latka bada też policja.

- Przypuszczamy, że pożar wybuchł od papierosa - mówi rzecznik policji w Krośnie Odrz. Dariusz Wyrwa. - Jak wynika z zeznań świadków, mężczyzna był nietrzeźwy.

Rodzina rozpoznała ofiarę po strzępkach niespalonego ubrania. Oprócz stóp, ciało miał zwęglone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska