Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moja recepta na szczęście

Anna Szmytkowska
DiGiTouch
Negatywna energia, którą w sobie zatrzymujemy, może być przyczyną wielu chorób. Musimy żyć w zgodzie ze sobą .- mówi Dorota Siwa, konsultantka naturalnych suplementów diety.

- Często powtarzasz, że chorób się nie boisz...
- Nie boję się, bo biegam codziennie, odżywiam się zgodnie z grupą krwi, stosuję suplementy, które są świetnymi antyoksydantami. To one właśnie zabezpieczają mój organizm przed chorobami cywilizacyjnymi.

- Czyli ujarzmiłaś choroby cywilizacyjne, coś, przed czym zdawałoby się, nie ma ucieczki?
- Jest ucieczka. Choć żyjemy w czasach, w których żywność bardzo przetworzona jest powszechna. Odpowiedzią na nią mogą być suplementy diety, które dostarczą nam potrzebnych witamin. Poza tym trzeba starać się ograniczać żywność przetworzoną na rzecz tej zdrowej, ekologicznej. I jak najwięcej czerpać z natury. Prof. Michał Tombak w swoich książkach często powtarza, że służy nam żywność zebrana w naszej okolicy i to najlepiej w porze zbiorów. Nie ma sensu w środku zimy kupować truskawek czy nawet bananów. Takie owoce mają w sobie dużo konserwantów, by mogły świeże i ładne trafić na nasz stół. Lepiej wtedy zjeść trochę kapusty kiszonej lub zwykłe jabłko. Po jabłku ma zostać sam ogonek - to w skórce jest najwięcej witamin, a w pestkach - witamina B17, która chroni przed nowotworami.

- Wygląda na to, że odnalazłaś swój sposób na życie. Czy dieta, którą stosujesz, wymaga od ciebie poświęceń?
- Przyznaję, dieta zgodna z grupą krwi jest trudna. Wiele osób rezygnuje z niej już po kilku dniach jej stosowania. Dla mnie to sposób na życie. I najważniejsza jest świadomość, że robię coś dla swojego organizmu.

- Masz dzieci, pracujesz, rozkręcasz własną działalność. Kiedy na to wszystko masz czas?
- Nie jest łatwo, to prawda. Czasami trzeba wcześniej wstać, żeby się ze wszystkim wyrobić. Jednak nie rezygnuje też z tych chwil tylko dla mnie. Właśnie to codzienne bieganie jest takim moim codziennym rytuałem, którego nie mogę opuścić. Na szczęście znalazłam towarzyszkę, z którą codziennie o godz. 20.00 wychodzę i biegam. A przy okazji gadamy o codziennych problemach. To takie połączenie wysiłku i wyrzucania z siebie złych emocji z całego dnia. Polecam wszystkim. Oczywiście nie muszą to być akurat biegi. Ważne jest, aby tę aktywność polubić.

- A masz receptę na szczęście?
- Ciągły rozwój. Robię to nie tylko dla siebie, ale także dla moich dzieci. Jak ja będę szczęśliwa, to moje dzieci też takie będą. A na co dzień - uśmiech i radość z życia. Chciałabym też moim dzieciom przekazać pewne wartości. Dziecko, kiedy dorośnie, samo wybierze. Ale będzie rozumiało, że zupa na obiad to podstawa, że weekendowe wyjścia na rower do lasu zamiast na zakupy do galerii handlowej są nie mniej ciekawe. To takie powolne budowanie ich dorosłego świata. Pewnie docenią to dopiero, kiedy dorosną.

- Dziękuję.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska