Do małej wsi, gdzie tylko siedem domów, nie ma nawet sklepu czy kaplicy, przyjeżdża wielu turystów i ciekawskich...
Kiedyś świadczyły o tym wpisy w kronice, która wisiała w torbie na jednej z rzeźb z bożonarodzeniowej szopki. Podziękowania i opinie wpisywali tu turyści z Poznania, Katowic, Warszawy, ale także Meksyku, Kanady i USA. Niektóre rzeźby powędrowały w świat: do Peru, Boliwii, Austrii, Szwecji, Francji, Niemiec i Włoch. Twórczością Jana Herdy zainteresowały się m.in. telewizje z Niemiec, Szwecji i Polski.
- A wszystko zaczęło się od… mydła i weterynarza - opowiadał nam przed laty rzeźbiarz. Pochodził z Lubelszczyzny. Tam pracował jako magazynier, kierowca i prowadził szczęśliwe życie rodzinne. Ale kiedy w 1989 roku został wdowcem, przeniósł się na drugi koniec Polski, do Lubska. - Ciężko było pogodzić się ze śmiercią żony. Musiałem się czymś zająć, by nie myśleć - wspominał. - Zacząłem dłubać w mydle. Popiersie brata. Potem inne rzeczy. Ludziom się to podobało. No to sięgnąłem po drewno.
Do Morska przyjechał na plener. Tu weterynarz i właściciel farmy Zdzisław Paduszyński zachęcił go do tworzenia. - Plac masz tu duży, drewno pełno. Nic tylko rzeźbić - mówił. I tak od 2003 roku w centralnym miejscu wsi pojawiały się monumentalne rzeźby. Wszystkie wysokie na kilka metrów. Jest Matka Boska, papież Jan Paweł II. Są postacie estrady, np. związany ze Świebodzinem Czesław Niemen. Są nobliści jak Robert Koch z Wolsztyna.
W Morsku jest też podniebny oddział rzeźb dla dzieci: Wilk i Zając, Bolek i Lolek, Królewna Śnieżka, Koziołek Matołek, Kubuś Puchatek. Powstały one dzięki pomocy rzeźbiarza Stanisława Śpiewaka i innych artystów - przyjaciół Jana Herdy. Do małej, ale malowniczej wsi przyjeżdżali z dłutem, ale i z pędzlem.
Rzeźbami Jana Herdy ozdobione jest nie tylko Morsko, stoją w porcie rzecznym w Krośnie (św. Jadwiga, Bolesław Chrobry, Henryk Brodaty), przed weterynarią w Zielonej Górze (Weterynarz), w Przytoku (Bachus, Rycerz, Krasnal), a także w Niemczech, m.in. w Hamburgu.
ZOBACZ TEŻ
POLECAMY TEŻ
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?