Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwa na plebaniach: Będę siedział za niewinność - napisał w liście Marcin M.

Krzysztof Kołodziejczyk
Dziś zeznawali kolejni świadkowie w procesie o zabójstwo księdza i dwóch gospodyń w Serbach i Ciosańcu.

Co było w liście od M.?

Wśród świadków byli członkowie dalszej rodziny Marcina M., jedynego oskarżonego w tej sprawie. M. mieszkał u nich kilka dni przed wydarzeniami na plebaniach. Kontaktował się z nimi również już po wyjeździe (wyjechał w dniu morderstwa w Serbach). - Dzwonił i mówił mi, że jest na platformie wiertniczej, pracuje na wysokości i że jedzenie jest ohydne. - opowiadała jedna z jego kuzynek, Marzena K. (oskarżony w tym czasie jeździł po Polsce i Niemczech i ukrywał się przed policją).

W zeznaniach świadków pojawił się również wątek listu, jaki Marcin M. wysłał do swojej młodszej kuzynki Marleny M. Poczta trafiła wtedy do rąk jej ojca Zbigniewa, który przeczytał fragment listu i go spalił - Nie chciałem, żeby miała z nim nic wspólnego - tłumaczył w czwartek w sądzie.

O liście mówiła również Marlena - Byłam wtedy u siostry, tata zadzwonił i powiedział, że go spalił. Mówił, że Marcin napisał w nim, że będzie siedział za niewinność - opowiadała dziewczyna.

Jej zeznania to jeden z ważniejszych dowodów w procesie. To właśnie z nią Marcin M. spędzał najwięcej czasu. Dziewczyna spotkała się z nim tuż po zabójstwie w Ciosańcu - Miał na sobie czarny golf i kurtę, trzymał ze sobą torbę na kółkach - zeznawała (wszystkie te przedmioty zginęły z plebanii - dop. red).

Tajemnicze telefony

Ale Marlena M. opowiadała również o telefonie, jaki jej kuzyn wykonał, kiedy wspomniała mu o policyjnych radiowozach i karetce, które widziała przed spotkaniem. - Zapytał wtedy kogoś, czy wszystko w porządku - mówiła dziewczyna.

Wspominała również, że były inne telefony, które dostawał jej kuzyn. Miał wtedy nie rozmawiać przy niej tylko wychodzić. Jej zeznania dotyczące tego wątku mogą być o tyle ważne, że choć początkowo Marcin M. do wszystkiego się przyznał, to ostatnio odwołał swoje wyjaśnienia i twierdzi, że krył wspólników.

Proces o zabójstwo księdza i dwóch gospodyń na plebaniach w Serbach i Ciosańcu ruszył przed miesiącem w Sądzie Okręgowym w Zielonej Górze. Śledczy twierdzą, że oskarżony działał z motywacją zasługującą na szczególne potępienie - z nienawiści do kapłanów wyznania rzymsko-katolickiego i chęci zemsty. W wyjaśnieniach składanych w prokuraturze mężczyzna mówił, że jeden z księży chciał go kiedyś wykorzystać seksualnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska