Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morsów na Dzikiej Ochli w Zielonej Górze przybywa. Do wody wchodzą i dorośli, i dzieci. Morsowaliście? To szukajcie się na zdjęciach

Grupa Lodołamacze Spoko Tato zaprasza mieszkańców do wspólnego morsowania
Grupa Lodołamacze Spoko Tato zaprasza mieszkańców do wspólnego morsowania Mariusz Kapała / GL
Jak niedziela, to morsowanie na Dzikiej Ochli w Zielonej Górze. To już tradycja, że w ten dzień grupa Lodołamacze Spoko Tato zaprasza mieszkańców do wspólnego zanurzenia się w chłodnej wodzie tutejszego stawu. Okazuje się, że morsów regularnie przybywa. Zobaczcie, jak mieszkańcy chętnie hartowali swój organizm.

Lodołamacze Spoko Tato do morsowania zachęcają całe rodziny. By starsi i młodsi razem weszli do lodowatej wody na Dzikiej Ochli w Zielonej Górze.

Podczas niedzielnego wydarzenia nie brakuje gier i zabaw dla najmłodszych, rozgrzewki przy muzyce, a potem... wspólnego wejścia do stawu. Zimą to wyzwanie dla odważnych!

Grupa Lodołamacze Spoko Tato zaprasza mieszkańców do wspólnego morsowania

Morsów na Dzikiej Ochli w Zielonej Górze przybywa. Do wody w...

Morsowanie robi się w ostatnim czasie bardzo popularne

W ostatnim czasie morsowanie robi się coraz bardziej popularne. Czy na Dzikiej Ochli też przybywa chętnych do zanurzenia się w zimnych odmętach?

Wideo: Polacy kochają morsowanie:

- Rzeczywiście chętnych ostatnio przybywa - przyznaje Grzegorz Blaut z Lodołamaczy Spoko Tato. - Ale u nas, w naszej grupie, przybywa ich zresztą co roku. Bo robimy różne działania promocyjne. Staramy się odwiedzać np. szkoły, przedszkola.

By przekonywać do morsowania od najmłodszych lat. Przekazywać wiedzę, ale przede wszystkim pasję do tej zimowej aktywności na świeżym powietrzu.

- Przyrost chętnych mamy z roku na rok - mówi G. Blaut. I dodaje, że zdarza się, iż osoby, które zaczynały w Lodołamaczach, tworzą kolejne grupy, przekonując do aktywności następne osoby. I tak coraz więcej mieszkańców zanurza się np. w zimnej wodzie Świdnickiego Zalewu.

Morsują w Zielonej Górze już od wielu lat

- Od samego początku, czyli już niedługo minie dekada, mieliśmy marzenie, by to nie było niszową aktywnością prozdrowotną, ale żeby zmienić Zieloną Górę w miasto typowo "morsowe" - śmieje się G. Blaut.

To marzenie, patrząc na to, ilu jest chętnych, staje się coraz bardziej realne.

Kolejne plany grupy? Oj, pomysłów jej działacze mają sporo! Np. wprowadzenie zajęć w przedszkolach i szkołach z hartowania zimnem (nie tylko już samego morsowania), poszerzania na ten temat świadomości. By tego typu aktywności nie były już niczym szokującym, ale standardem. Stąd tak mocne kładzenie nacisku na morsowanie z dziećmi. Pokazywanie, jak do tego podejść, przekazywanie wiedzy i walczenie z mitami. Lodołamaczom idzie to świetnie.

Zresztą, niech potwierdzeniem będą zdjęcia z kolejnej ich akcji. Jak zwykle morsów na Dzikiej Ochli było sporo!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska