[galeria_glowna]
Skomplikowaną historię Bośni i Hercegowiny można zrozumieć wjeżdżając do tego kraju od Strony Chorwacji. Nad większością wiosek powiewają chorwackie flagi podkreślające narodowe sentymenty mieszkańców. I policjanci, którzy zatrzymali nas do drogowej kontroli nie interesowali się ani dokumentami, ani prędkością, ale tym, czy przypadkiem nie przemycamy broni.
Po podróży wśród zamków i zaniedbanych wiosek docieramy do słynnego Mostaru. I czujemy się jak w miniaturze Stambułu - nie tylko dlatego, że najważniejszy tutaj jest most. Rzucają się w oczy charakterystyczne tureckie domy z haremami na pięterkach. Do tego bazar pełen kolorowych chust, zapachów przypraw i prawdziwej mieszanki etnicznej. 35 proc. mieszkańców stanowią Bośniacy, 34 proc. Chorwaci, 19 proc. Serbowie, 10 proc Jugosłowianie (osoby nieczujące przynależności do żadnej z grup etnicznych).
Jeśli zapytamy o skojarzenia Mostar, wszystkim, którzy tam byli, skojarzy się z mostem z białego kamienia przerzuconym nad Neretvą. Najpierw zniechęca, tak biednie wyglądają jego przedmieścia. Wynagradza to plątanina wąskich, klimatycznych uliczek w centrum. I wizyta przy bankomacie. Okazuje się, że ceny są tutaj całkiem przyzwoite (z wyjątkiem relatywnie drogich noclegów). Klimatu dodaje także widoczna nawet na bazarze obsesja niedawnej wojny. Znaczna część pamiątek wykonana jest z łusek po pociskach, a wojenne cytaty widoczne sa na każdym kroku. Nawet na najsłynniejszej ulicy Mostaru Kujundżiluk.
Co do zwiedzenia? Całe miasto bo i meczety Koskin Mehmed-paszy, Nesut-agi Vucjakovicia, Karadjoz-Bega i zamieniony w muzeum stary dom turecki z 1635 roku są wpisane w pejzaż miasta. Ja jednak mógłbym godzinami patrzeć na Stary Most, a raczej na mosty, gdyż jest jeszcze przeprawa zwana Krzywą. Stary Most zbudowany został przed 400 laty i tradycyjnie spinał narody, gdyż jeden brzeg Neretvy był chorwacki, drugi turecki (tak zresztą pozostało do dziś). Zgodnie z legendą ewentualne niepowodzenie tej śmiałej konstrukcji budowniczy miał przypłacić głową. Tak sią bał, że po ukończeniu mostu uciekł w góry.
Most przypomina przerzucony 20 metrów nad rzeką półksiężyc. Powstał z 456 bloków białego marmuru, połączonych żelaznymi klamrami. Przez wieki stanowił symbol kruchego pokoju między muzułmanami i chrześcijanami. I tak symboliczne stało się jego zniszczenie 9 listopada 1993 roku, gdy padł ofiarą artyleryjskiego ostrzału. Odbudowany został w 2004 r., a w odbudowie wydatnie pomogła Turcja. Przeprawę praktycznie zrekonstruowano używając metod z XVI wieku.
Tradycyjnie także, jak przez kilkaset lat, z mostu do rzeki skaczą chłopcy i młodzieńcy. Niegdyś robili to dla udowodnienia swojej odwagi, dziś raczej ku uciesze turystów. Tak, czy inaczej nie jest to proste, trzeba trafić bowiem w niewielki fragment głębiny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?