Stanisław Hruświcki, promiarz z Bytomia Odrzańskiego, w jednej dłoni dzierży wiosło, w drugiej koło ratunkowo. I bezradnie rozkłada ręce.
- No jak ja mam na tę moją łódkę samochód przyjąć - dodaje. - Najwyżej ośmiu ludzi wezmę. Albo czterech ludzi i tyle samo rowerów.
Patrzą tylko w mapę
Wbrew pozorom tyrada pana Stanisława nie jest zrozumiała sama przez się. Oto często na przeprawę podjeżdżają samochody, nawet ciężarówki. Kierowcy wysiadają i pytają o most. Zerkają nawet badawczo na zbudowany niedawno port, czy nie jest przypadkiem elementem jakiejś zwodzonej przeprawy. Gdy słyszą, że most owszem był, ale do 1945 roku mruczą coś tylko gniewnie pod nosem.
- W latach osiemdziesiątych pływał tutaj jeszcze prom dla osobówek, ale ponieważ zainteresowanie było podobno mizerne zabrali go do Milska - dodaje Hruświcki.
.
Jednak nie jest to tylko zmartwienie Bytomia Odrzańskiego. Kilka zabawnych przygód mają na swoim koncie także promiarze z Milska. Kilkakrotnie zdezorientowani niemieccy kierowcy niemal wjechali do Odry, zdarzało się, że traktorem trzeba było wyciągać tira, który ugrzązł w nabrzeżu. Najgorzej było w nocy...
- Patrzą na mapę, pędzą jak wariaci i świata bożego nie widzą - opowiadają w Milsku. - A tutaj figa. Most, który mają na papierze jest tylko tam. Papier wszystko przyjmie.
I żartują, że w Europie mapy robią chyba jasnowidze. Most w Milsku ma być, ale po roku 2013. Podobnie jak ten w Połęcku. Tymczasem na papierze są już te mosty oraz w Pomorsku, Brodach i Bytomiu na dokładkę.
Elektroniczna fuszerka
Sprawdziliśmy. Na większości zachodnich map internetowych i w systemach GPS mosty rzeczywiście są. Nawigacja satelitarna pokazuje, że w Milsku, czy Pomorsku ciężarówka pokona Odrę bez problemów.
]
- Wszystkie informacje są na naszej stronie internetowej, podajemy, że mamy tutaj cztery promy i jedną łódkę - tłumaczy zawiadujący promami w zarządzie dróg wojewódzkich Grzegorz Szulc. - Nie jesteśmy w stanie docierać do wydawców map. Niedawno nawet sprawdzałem i rzeczywiście w systemach GPS mosty są. Dlaczego? Myślę, że na zachodzie nie wyobrażają sobie aby na drogach krajowych lub wojewódzkich nie było mostu.
Jak mówi Witold Czajka, ze specjalizującego się w mapach zielonogórskiego wydawnictwa Sygnatura, koncerny motoryzacyjne zaopatrują się w programy GPS u kilku dużych dostawców, którzy powielają błędy. Zamiast drogę przerwać na brzegu Odry przeciągają ją.
- Bo u nich mosty są wszędzie - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?