Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motocykle uratowane od śmierci. Zobacz niezwykłą kolekcję! [ZDJĘCIA, WIDEO]

Redakcja
W stodole w Białkowie znajduje się niezwykła kolekcja. Eugeniusz Niparko z synami uratował te maszyny od śmierci na złomowisku.Do stodoły w Białkowie w  okolicy Cybinki weszliśmy zwabieni informacją, że rolnik Eugeniusz Niparko zgromadził kilka „fajnych motocykli”. I stanęliśmy jak wryci. Ta stodoła wyglądała jak magazyn jednośladów.- To spełnienie marzeń młodości? - pytamy. - Nie, w młodości o tym nie myślałem, chociaż oczywiście z zazdrością patrzyłem na kawalerkę na motocyklach - mówi pan Eugeniusz. - Sytuacja finansowa rodziców nie pozwalała mi snuć takich planów. To raczej pasja moich synów. Tutaj, pod ścianą, stoi na przykład motorynka, na której mój syn zdobywał pierwsze motocyklowe szlify. A pierwsza była ta osa...Jak opowiada gospodarz, trochę o powstaniu kolekcji zadecydowała... litość. Oto żal mu było tych wszystkich maszyn, które wędrowały na  złom. „Eshaelki”, „wueski”, a nawet kultowe już junaki kończyły na cmentarzysku, z którego czasem udawało się je wyciągnąć. - Jestem inżynierem i  stwierdziłem, że to zbrodnia na tej naszej, może niedoskonałej, myśli technicznej - dodaje. - Nawet powiedziałem synom, że bierzemy wszystko. Później pojawił się internet, czasem po maszynę trzeba było pojechać setki kilometrów. To też wina naszych przepisów, które stanowią, że aby nie ponosić kosztów utrzymania takiego zabytku, trzeba go złomować.Zobacz też:  Rock, Blues i Motocykle – na zlocie w Łagowie około 8 tysięcy maszyn! [WIDEO, ZDJĘCIA]Pytany o najcenniejszy egzemplarz pan Eugeniusz przyznaje, że wszystkie są cenne, bo i jak ich wartość przeliczać... Według roku powstania czy też stanu zachowania? Zresztą w rodzinie trwa spór: rozkręcać maszyny do ostatniej śrubki i „odpicować” czy tylko zrobić „toaletę”, pozostawiając oryginalny lakier, numery rejestracyjne na błotnikach... A my, przeciskając się między motocyklami i motorowerami, przypomnieliśmy sobie ukłucie zazdrości na widok „tych wspaniałych facetów, na ich szalonych maszynach...”. I dlaczego ktoś kiedyś zadecydował, że kończymy z produkcją jednośladów?!...
W stodole w Białkowie znajduje się niezwykła kolekcja. Eugeniusz Niparko z synami uratował te maszyny od śmierci na złomowisku.Do stodoły w Białkowie w okolicy Cybinki weszliśmy zwabieni informacją, że rolnik Eugeniusz Niparko zgromadził kilka „fajnych motocykli”. I stanęliśmy jak wryci. Ta stodoła wyglądała jak magazyn jednośladów.- To spełnienie marzeń młodości? - pytamy. - Nie, w młodości o tym nie myślałem, chociaż oczywiście z zazdrością patrzyłem na kawalerkę na motocyklach - mówi pan Eugeniusz. - Sytuacja finansowa rodziców nie pozwalała mi snuć takich planów. To raczej pasja moich synów. Tutaj, pod ścianą, stoi na przykład motorynka, na której mój syn zdobywał pierwsze motocyklowe szlify. A pierwsza była ta osa...Jak opowiada gospodarz, trochę o powstaniu kolekcji zadecydowała... litość. Oto żal mu było tych wszystkich maszyn, które wędrowały na złom. „Eshaelki”, „wueski”, a nawet kultowe już junaki kończyły na cmentarzysku, z którego czasem udawało się je wyciągnąć. - Jestem inżynierem i stwierdziłem, że to zbrodnia na tej naszej, może niedoskonałej, myśli technicznej - dodaje. - Nawet powiedziałem synom, że bierzemy wszystko. Później pojawił się internet, czasem po maszynę trzeba było pojechać setki kilometrów. To też wina naszych przepisów, które stanowią, że aby nie ponosić kosztów utrzymania takiego zabytku, trzeba go złomować.Zobacz też: Rock, Blues i Motocykle – na zlocie w Łagowie około 8 tysięcy maszyn! [WIDEO, ZDJĘCIA]Pytany o najcenniejszy egzemplarz pan Eugeniusz przyznaje, że wszystkie są cenne, bo i jak ich wartość przeliczać... Według roku powstania czy też stanu zachowania? Zresztą w rodzinie trwa spór: rozkręcać maszyny do ostatniej śrubki i „odpicować” czy tylko zrobić „toaletę”, pozostawiając oryginalny lakier, numery rejestracyjne na błotnikach... A my, przeciskając się między motocyklami i motorowerami, przypomnieliśmy sobie ukłucie zazdrości na widok „tych wspaniałych facetów, na ich szalonych maszynach...”. I dlaczego ktoś kiedyś zadecydował, że kończymy z produkcją jednośladów?!... Dariusz Chajewski
W stodole w Białkowie znajduje się niezwykła kolekcja. Eugeniusz Niparko z synami uratował te maszyny od śmierci na złomowisku.

Do stodoły w Białkowie w okolicy Cybinki weszliśmy zwabieni informacją, że rolnik Eugeniusz Niparko zgromadził kilka „fajnych motocykli”. I stanęliśmy jak wryci. Ta stodoła wyglądała jak magazyn jednośladów.

- To spełnienie marzeń młodości? - pytamy.
- Nie, w młodości o tym nie myślałem, chociaż oczywiście z zazdrością patrzyłem na kawalerkę na motocyklach - mówi pan Eugeniusz. - Sytuacja finansowa rodziców nie pozwalała mi snuć takich planów. To raczej pasja moich synów. Tutaj, pod ścianą, stoi na przykład motorynka, na której mój syn zdobywał pierwsze motocyklowe szlify. A pierwsza była ta osa...

Jak opowiada gospodarz, trochę o powstaniu kolekcji zadecydowała... litość. Oto żal mu było tych wszystkich maszyn, które wędrowały na złom. „Eshaelki”, „wueski”, a nawet kultowe już junaki kończyły na cmentarzysku, z którego czasem udawało się je wyciągnąć.

- Jestem inżynierem i stwierdziłem, że to zbrodnia na tej naszej, może niedoskonałej, myśli technicznej - dodaje. - Nawet powiedziałem synom, że bierzemy wszystko. Później pojawił się internet, czasem po maszynę trzeba było pojechać setki kilometrów. To też wina naszych przepisów, które stanowią, że aby nie ponosić kosztów utrzymania takiego zabytku, trzeba go złomować.

Pytany o najcenniejszy egzemplarz pan Eugeniusz przyznaje, że wszystkie są cenne, bo i jak ich wartość przeliczać... Według roku powstania czy też stanu zachowania? Zresztą w rodzinie trwa spór: rozkręcać maszyny do ostatniej śrubki i „odpicować” czy tylko zrobić „toaletę”, pozostawiając oryginalny lakier, numery rejestracyjne na błotnikach... A my, przeciskając się między motocyklami i motorowerami, przypomnieliśmy sobie ukłucie zazdrości na widok „tych wspaniałych facetów, na ich szalonych maszynach...”. I dlaczego ktoś kiedyś zadecydował, że kończymy z produkcją jednośladów?!...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska