Przypomnijmy. 20 czerwca zamieściliśmy na naszej stronie internetowej informację o wypadku pod Nowogrodem, w którym motocyklista zderzył się czołowo z oplem astrą. Miałem to nieszczęście, że jako jeden z pierwszych znalazłem się na miejscu wypadku.
Ranny przeleciał od zderzenia jakieś 20-25 metrów. Leżał w lesie z lewą nogą strasznie nienaturalnie wywiniętą. Z kombinezonu, na wysokości kolana, na dziesięć centymetrów wystawała zakrwawiona kość, prawdopodobnie udowa. Z ust ciekła cienka strużka krwi. Mimo to był przytomny i odpowiadał na pytania. Jak przyznała rzecznik prasowy zielonogórskiej policji Małgorzata Stanisławska zmarły już Krzysztof miał złamane obie nogi i wiele obrażeń wewnętrznych.
Sprawcą wypadku była najprawdopodobniej kierująca oplem ciężarna kobieta. Zahaczyła o pobocze i wpadła w poślizg, zjechała na lewy pas i zderzyła się z motocyklistą. Tę wersję potwierdza również Stanisławska. Jej i mężowi nic groźnego się nie stało. W samochodzie wystrzeliły obie poduszki powietrzne.
Po około 20 minutach od wypadku przyjechała straż pożarna, po kolejnych dziesięciu karetka. Wydawało się, że nie będzie ofiar. Niestety, mimo w miarę stabilnego stanu, w środę poszkodowany motocyklista, po dziewięciu dniach walki o życie jednak zmarł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?