Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motywacja, samozaparcie, miłość do sportu - to jego przepis na sukces

Dorota Lipnicka
Dorota Lipnicka
Adam Brzezowski ze Skwierzyny zaczął trenować walki MMA cztery lata temu. Na zajęciach daje z siebie wszystko. - Ciężki trening, lekka walka - mówi.

Skwierzynianin Adam Brzezwoski od czterech lat trenuje walki MMA. Nie wyobraża sobie dnia bez założenia rękawic bokserskich. Chociaż sport ten wymagał od niego wielu poświęceń, Adama nie żałuje. - Najważniejsze to kochać to co się robi - opowiada.
Wszystko zaczęło się w 2011 roku. Wówczas do jego miasta zaczął przyjeżdżać sztab trenerski MMA Devil Międzychód. - Byłem totalnie zielony, nie miałem wcześniej styczności ze sportami walki, postanowiłem jednak spróbować swoich sił - mówi Adam. Szybko okazało się, że mężczyzna ma do tego prawdziwy talent.
- Załapałem bakcyla. Treningi na stałe zagościły w moim codziennym planie. To było zajęcie, które dawało mi ogromną satysfakcję. Szybko robiłem duże postępy - dodaje.

Po pewnym czasie treningi w Skwierzynie przestały się jednak odbywać. - Ludzie mają dziwna mentalność. Kiedy przyszło do zapłaty liczba trenujących momentalnie zmalała. A sala sama przecież się nie opłaci, nie mówiąc juz o sprzęcie, czy innych sprawach dalszego rzędu - wyjaśnia Adam.To był dla niego trudny czas.
Nie miał możliwości dojazdu do Międzychodu. Przez pewien czas musiał zaprzestać treningów. Nie na długo jednak. - Szybko dorobiłem się narzędzia do dojazdu. Narzędzie, bo nie nazwałbym tego samochodem moich marzeń. Najważniejsze jednak, że znowu mogłem zacząć trenować w klubie - opowiada sportowiec.

Czas płynął, umiejętności Adama nieustannie rosły. Stoczył parę amatorskich walk w MMA i Submission. - W 2013 roku ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu dostałem propozycje od moich trenerowi stoczenia pierwszego zawodowego pojedynku - wspomina. Pojedynek ten zakończył się jego wygraną. Ile czasu zajmują mu dziś treningi?
- Trenuję praktycznie codziennie, a bywa tak, że nawet po 2 albo 3 razy w ciągu doby. Jest tak np. w okresie przygotowawczym przed walką, czyli jakieś 12 tygodni, które dzielą mnie od zwycięstwa lub porażki - opowiada.

Adam podkreśla niezwykle ważną rolę trenerów. - Są moimi katami, a zarazem najlepszymi przyjaciółmi. Jest taka pewna zasada, której się wszyscy trzymamy: “ ciężki trening- łatwa walka” - dodaje.
Sesje treningowe zawodników MMA łącza w sobie wiele elementów. Bieganie, skakanie, latanie, pływanie.
- Bywały takie momenty w mojej karierze, ze wymiotowałem ze zmęczenia, co według trenera nie oznaczało wcale końca treningu - mówi.
Adam na za sobą już cztery zawodowe walki. W Słubicach na gali Gladiator Arena, na czwartej i piątej Gali Sportów Walki w Międzychodzie oraz na trzeciej Charytatywnej Gali Sportów Walki w Jarocinie.
Z czego tylko jedną przegrał. Zapewnia jednak, że żadna wygrana nie przyszła mu łatwo. Każda okupiona była ogromnym wysiłkiem i poświęceniem.

Czy do tego sportu trzeba mieć specjalne predyspozycje? - Ręce, nogi, chociaż i to niekoniecznie, wystarczy spojrzeć na bokserów na wózkach inwalidzkich. Myślę, że potrzebne jest mnóstwo motywacji, samozaparcia i serca do tego, co się robi - opowiada.
Adam podkreśla jednak, że na pierwszym miejscu zawsze jest i będzie jego rodzina. - Mam półtora rocznego syna i żonę, a często bywa tak ze po pracy jestem w domu około godziny i muszę jechać na trening. Niestety nie mam dla nich zbyt wiele czasu. Zawsze rodzina pozostaje jednak moim priorytetem - wyznaje. Dojazd wynosi go aż 35 km w jedną stronę.
Trenując, zawodnik poświęca także swoje zdrowie.
- To co straciłem w tym względzie jest już nie do odzyskania w stu procentach. Złamania, zwichnięcia, wybicia, rozcięcia, stłuczenia i otarcia to chleb powszedni każdego, kto solidnie trenuje i mocno walczy - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska