Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Możemy pomóc każdemu pacjentowi

Danuta Kuleszyńska
Prof. HENRYK SKARŻYŃSKI, ma 56 lat, skończył wydział lekarski Akademii Medycznej w Warszawie. W 1993 r założył drugi w Europie Ośrodek Diagnostyczno-Leczniczo-Rehabilitacyjny "Cochlear Center". Jest członkiem rady naukowej przy ministrze zdrowia. W 2003 r zorganizował Międzynarodowe Centrum Słuchu i Mowy w Kajetanach pod Warszawą, w którym przeprowadza się najwięcej na świecie operacji poprawiającej  słuch. Jest laureatem światowych nagród w dziedzinie medycyny.
Prof. HENRYK SKARŻYŃSKI, ma 56 lat, skończył wydział lekarski Akademii Medycznej w Warszawie. W 1993 r założył drugi w Europie Ośrodek Diagnostyczno-Leczniczo-Rehabilitacyjny "Cochlear Center". Jest członkiem rady naukowej przy ministrze zdrowia. W 2003 r zorganizował Międzynarodowe Centrum Słuchu i Mowy w Kajetanach pod Warszawą, w którym przeprowadza się najwięcej na świecie operacji poprawiającej słuch. Jest laureatem światowych nagród w dziedzinie medycyny. fot. Wojciech Waloch
- Znacznie trudniej jest stanąć przed wybitnymi specjalistami na świecie i powiedzieć im, że wykonało się pionierską operację. Ja stanąłem i powiedziałem, co wywołało olbrzymie zaskoczenie - opowiada prof. Henryk Skarżyński, dyrektor Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu.

-Pan jest cudotwórcą?
-Często mówią tak do mnie pacjenci. Udało nam się dokonać wiele dzięki wykorzystaniu nowoczesnych technik w codziennej praktyce klinicznej. I dziś mogę powiedzieć, że jesteśmy w stanie pomóc wielu niesłyszącym i niedosłyszącym osobom.

-Skromność przez pana przemawia, więc tylko przypomnę kilka pańskich osiągnięć: opracował pan unikatowy na skalę światową program powszechnego badania słuchu, mowy i wzroku przez internet. Osiem lat temu przeprowadził pan pierwszą na świecie operację wszczepienia implantu u pacjenta z częściową głuchotą, sześć lat temu operował pan pierwsze na świecie dziecko z częściową głuchotą. Dwa lata temu dokonał pan pierwszego na świecie wszczepienia implantu do pnia mózgu...
-Los był dla mnie łaskawy.

-Myślę, że to nie tylko kwestia losu. Żeby poszukiwać i odkrywać nowe możliwości, trzeba być nieprzeciętnym i trzeba przede wszystkim chcieć. Przecież nie każdy, nawet zdolny lekarz, podejmuje takie próby.
-Od początku jako otolaryngolog zajmowałem się chorobami nosa, uszu, gardła i krtani. Ale któregoś dnia przyszło mi zrobić pierwszą w Polsce operację wszczepienia implantu do ucha wewnętrznego osobie całkowicie niesłyszącej. Prawdę mówiąc, nie zdawałem sobie wówczas sprawy jak wielki jest to problem i jaka jest jego skala. Lawiny listów, próśb, przyjazdy pacjentów, ogromne oczekiwanie społeczne, zainteresowanie mediów uzmysłowiły mi, że powinienem skupić się przede wszystkim na leczeniu osób niesłyszących i niedosłyszących. Przypomnę tylko, że działaliśmy 18 lat temu w zupełnie innych realiach i możliwościach. Myślę nie tylko o sprzęcie, ale i o mentalności zarówno lekarzy, naukowców jak i pacjentów, którzy nie byli przygotowani na przyjęcie nowych rozwiązań. Początki nie były łatwe. I gdyby nie trwałe, namacalne sukcesy, jakie odnieśliśmy, nie byłoby możliwości kontynuowania tych metod.

Więcej przeczytasz w dzisiejszym (1 czerwca) papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska