Możesz decydować o wspólnych sprawach

CO MOŻE OBYWATEL?

CO MOŻE OBYWATEL?

Na razie wpływ na bieg lokalnych spraw mamy tylko w teorii. Tak naprawdę wszystko zależy od radnych. Nasze władze nie pytają nas o zdanie, a jeśli już to zrobią, to nas nie słuchają.

Cztery lata temu prezydent Gorzowa rozesłał 44 tys. ankiet z pytaniami o ważne dla miasta sprawy, m.in. Centrum Edukacji Artystycznej i Łaźnię Miejską, ale wskazania gorzowian zlekceważył. Kiedy indziej urzędnicy pytają nas o błahostki. W Zielonej Górze mieszkańcy mogli wybrać, kogo chcą na Winobraniu: Kate Ryan czy Boney M.
Są jednak miasta, w których władze uznały, że tak być nie może. W Lubuskiem to Żary. - 120 osób może zgłosić projekt uchwały w konkretnej sprawie - mówi nam Dariusz Grochla, przewodniczący żarskiej rady miejskiej. W większym Słupsku pod projektem obywatelskim musi się podpisać 400 osób. - Liczymy, że dzięki temu zwiększy się liczba osób, które angażują się w sprawy miasta - mówi Zbigniew Konwiński, szef słupskich radnych.

W obu miastach żaden projekt od mieszkańców jeszcze nie wpłynął, ale w Słupsku, gdzie przepis obowiązuje dopiero od początku czerwca, dwa już są szykowane. - Może dzięki waszej akcji więcej mieszkańców dowie się, że może współrządzić miastem - mówi Grochla.

W innych miastach nawet jak tzw. zwykły mieszkaniec ma świetny pomysł, to radni mogą w ogóle się nim zająć! My chcemy doprowadzić do tego, że obywatelski projekt uchwały będzie musiał trafić pod obrady rady miejskiej. Ostatnie słowo i tak będzie należało do radnych, ale trudno im będzie odrzucić projekt pochodzący bezpośrednio od obywateli.

Gdy uda nam się tego dopiąć w największych miejscowościach, zajmiemy się mniejszymi.

ZADZWOŃ

Masz pomysł na to, co powinno być zrobione w twoim mieście - dzwoń, pisz listy.
Czekamy na wasze zgłoszenia i opinie: