1/5
Ledwie kilka dni dzieli nas od koronacji nowego mistrza...
fot. Paweł Relikowski

Ledwie kilka dni dzieli nas od koronacji nowego mistrza świata na żużlu. Koronacji, która najpewniej stanie się wielkim świętem dla polskiego żużla, a lokalnie – dla Ziemi Lubuskiej, a przede wszystkim Gorzowa i miejscowej Stali. Oczywiście, można sobie wyobrażać różne scenariusze ostatniej rundy Grand Prix w Toruniu (5 października), ale chyba większość kibiców, dziennikarzy, czy ekspertów, na najwyższym stopniu podium widzi Bartosza Zmarzlika. Żużlowca, który w tym sezonie wielokrotnie pokazał, że potrafi być jeźdźcem z innej planety. Tej wersji wypada nam się trzymać i wierzyć, że na MotoArenie wysłuchamy Mazurka Dąbrowskiego.

2/5
Już dzień później (6 października) Bartosz Zmarzlik spotka...
fot. Mariusz Kapała

Już dzień później (6 października) Bartosz Zmarzlik spotka się z gorzowskimi kibicami na „Jancarzu” podczas pierwszego meczu barażowego o utrzymanie w ekstralidze. To chyba główny powód, który sprawił, że zarządcy Stali nie chcieli nawet słyszeć o tym, by to spotkanie przenieść do Ostrowa, a dopiero w rewanżu gościć ostrowską drużynę u siebie. Z pewnością zadziałał czynnik ekonomiczny. Więcej jednak do stracenia mają ostrowianie, dlatego szkoda, że Żużlowa Ekstraliga i gorzowski klub nie poszły na rękę dużo uboższemu klubowi. A ten dość mądrze argumentował swoje prośby o to, by data 6 października pozostała terminem rozegrania meczu na ich torze (tak wynikało z terminarza, a spotkanie w Gorzowie miało się odbyć tydzień wcześniej, zostało jednak odwołane z powodu złych prognoz pogody).

3/5
– Stracimy duże pieniądze – mówią działacze z Ostrowa...
fot. Krzysztof Kapica

– Stracimy duże pieniądze – mówią działacze z Ostrowa tłumacząc, że na 6 października sprzedali już sporo biletów, m.in. kibicom zagranicznym, którzy mieli przyjechać na mecz prosto z turnieju Grand Prix w Toruniu. A i promocja zawodów kosztowała niemało. Ostrowianie prosili, by ustawić tak terminy baraży, by ten 6 października został rozegrany u nich. Nic to nie dało, pierwszoligowy Ostrów odbił się od ekstraligowej ściany. A szkoda, przecież można było zrobić wyjątek i odejść od zasady – pierwszy mecz na torze ekstraligowca – i pozwolić klubowi z pierwszej ligi doprowadzić do udanego finału zorganizowania atrakcyjnej imprezy.

4/5
Ekstraliga i Stal nie dały się namówić, dlatego wkurzeni...
fot. Oliwer Kubus

Ekstraliga i Stal nie dały się namówić, dlatego wkurzeni ostrowianie zapowiedzieli, że wyślą do Gorzowa zespół juniorów. Trzeba mieć nadzieję, że był to jedynie złośliwy wpis na Facebooku i na gorzowskim torze zameldują się jednak w pełnym składzie. W potyczce ze Stalą szans na wygranie, choćby jednego meczu, raczej nie mają, dlatego tym bardziej dziwne jest to, że nie dano im szansy na choć odrobinę radości związanej z przeprowadzenia już skrupulatnie zaplanowanych zawodów w konkretnym terminie.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Rafał Z. z zarzutami. Przyznał się do zabójstwa żony

Rafał Z. z zarzutami. Przyznał się do zabójstwa żony

W Żaganiu rozpoczęło się święto "Hetmańskiej Brygady" Przed nami wiele uroczystości

W Żaganiu rozpoczęło się święto "Hetmańskiej Brygady" Przed nami wiele uroczystości

Nowy sklep w Zielonej Górze. Tłumy w kolejkach już od samego rana | WIDEO, ZDJĘCIA

Nowy sklep w Zielonej Górze. Tłumy w kolejkach już od samego rana | WIDEO, ZDJĘCIA

Zobacz również

Rafał Z. z zarzutami. Przyznał się do zabójstwa żony

Rafał Z. z zarzutami. Przyznał się do zabójstwa żony

Świat futbolu. Tak zmieniali swoje powołanie. Piłkarz mnichem, pastorem, księdzem

Świat futbolu. Tak zmieniali swoje powołanie. Piłkarz mnichem, pastorem, księdzem