Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MP w biegach na orientację [WIDEO, WYNIKI]

Redakcja
Uczestnicy wracają z trasy biegu
Uczestnicy wracają z trasy biegu Mariusz Kapała
W Zielonej Górze odbyły się mistrzostwa Polski w dyscyplinie, która w naszym kraju dopiero raczkuje i zdobywa szersze grono odbiorców.

Bieg na orientację to połączenie wysiłku umysłowego z fizycznym. Zwłaszcza w początkowym uprawianiu większe znaczenie ma głowa. Zawodnik musi bardzo dobrze czytać mapę i posługiwać się kompasem. Jest to jedyne możliwe wyposażenie podczas biegu. Jego zadaniem jest odnalezienie w określonej kolejności wyznaczonych punktów. Potwierdzeniem swojej obecności jest włożenie chipa do elektronicznej puszki. Zapisuje się czas i to wymusza zaliczenie trasy w odpowiedniej kolejności.
Dość młoda konkurencja wywodzi się ze Skandynawii. W Polsce uprawiana jest od lat 60. - Nasz związek powstał dwie dekady później. W tej chwili funkcjonuje jako Polski Związek Orientacji Sportowej. Jest to wbrew pozorom nieznana dyscyplina, ale olimpijska, chociaż niewpisana do programu igrzysk. Czekamy na to kiedy pierwsi organizatorzy ją wprowadzą. W przyszłym roku we Wrocławiu odbędą się zawody World Games. Będą to mistrzostwa świata w wielu konkurencjach nieolimpijskich np. spadochroniarstwo, unihokej i m.in. bieg na orientację. - powiedział prezes klubu Azymut Mochy i organizator imprezy Andrzej Galla.

W Zielonej Górze najdłuższym dystansem było 14 kilometrów z przewyższeniem 450 m. Najlepsi pokonali trasę w 73 minuty. Najmłodsi uczestnicy mieli mniej niż 16 lat, choć biegać mogą również młodsi, którzy wtedy są prowadzeni przez rodzica albo starszego zawodnika. - Jest to sport bardzo lubiany przez młodzież. Jedynym problemem jest to, że przygotowanie treningu wymaga dużo czasu. Trzeba mieć mapę, przygotować trasę, rozstawić punkty w terenie i potem je zebrać. Zrobienie porządnego treningu zajmuje mi przynajmniej dwie godziny plus przygotowania. - dodał Galla.

- Zająłem drugie miejsce. Biegam na orientację już 23 lata. Zacząłem przez przypadek. Służyłem w wojsku i trzeba było zastąpić zawodnika. Kolega gdzieś wyjechał i zająłem jego miejsce. Tak to się wszystko zaczęło. Później założyłem klub w Skwierzynie. Najgorsze jest to, że nie ma młodzieży i wielu chętnych do biegania. U nas wszyscy tylko tańczą. Brakuje dobrego nauczyciela, który zachęciłby młodzież. Mamy prawie samych weteranów - powiedział Waldemar Płuciennik, prezes klubu Modrzew.
W Polsce zarejestrowanych jest około sto klubów i ponad 2.000 biegaczy. Zawody organizowane są w całym kraju po to, aby rozpropagować tą jeszcze mało znaną dyscyplinę. Podczas zielonogórskich mistrzostw zostały rozegrane dwie konkurencje:bieg nocny i średniodystansowy. Każda z nich odbyła się w kilkunastu kategoriach wiekowych.

Tak spisali się w nich Lubuszanie: bieg średniodystansowy mężczyźni +35 lat; 8. Roman Kosicki. +40 lat; 7. Tomasz Żak; +45 lat; 6. Mariusz Kramski, 23. Sławomir Eliasz, +50 lat; 11. Jarosław Kondracki, +55 lat; 2. Jerzy Deptuła, 6. Adam Markowski, +60 lat; 9. Wojciech Meliński (wszyscy UKS Energetyk Dychów), +65 lat; 8. Władysław Królikowski, +70 lat; 2. Waldemar Płuciennik (obaj Modrzew Skwierzyna). Bieg nocny mężczyźni:+40 lat; 12. Tomasz Żak, +45 lat; 10. Mariusz Kramski, +55 lat; 6. Jerzy Deptuła (wszyscy Energetyk Dychów), +65 lat; 6. Władysław Królikowski, +70 lat Waldemar Płuciennik (obaj Modrzew Skwierzyna).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska