Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MŚ 2018 w Rosji. Adam Nawałka po 40 latach wraca na mundial. I znowu może być odkryciem mistrzostw świata

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Adam Nawałka, selekcjoner reprezentacji Polski
Adam Nawałka, selekcjoner reprezentacji Polski Bartek Syta
Wróżono mu wielką karierę piłkarską, ale w spełnieniu przepowiedni przeszkodziły kontuzje. Nie wróżono mu wielkiej kariery trenerskiej, a teraz trudno wyobrazić sobie bez niego reprezentację Polski. Adam Nawałka. Dziś selekcjoner, który poprowadzi Biało-Czerwonych na MŚ w Rosji. W 1978 roku - jedno z odkryć mundialu w Argentynie. Po czterdziestu latach wraca na mistrzostwa i ma szansę przypomnieć się światu.

- Mogę chyba powiedzieć, że tamten argentyński mundial i doświadczenia mocno wpłynęły na to, jakim jestem szkoleniowcem. To wtedy zakodowałem sobie w głowie taki wniosek, że w futbolu niesłychanie ważne są detale, dbałość o szczegóły. Mam na myśli sprawy związane nie tylko z tym, co dzieje się na boisku - opowiada Nawałka, który jako trener słynie z tego, że pilnuje każdego drobiazgu.

W Argentynie właśnie takich detali czasem brakowało. W Jockey Clubie, ośrodku, w którym trenowali i spędzali całe dnie polscy piłkarze, nie było choćby pokoi, w których zawodnicy mogliby w spokoju spać, odpoczywać. Do ich dyspozycji była jedynie sala do leżakowania. W dzisiejszej kadrze byłoby to nie do pomyślenia. Nawałka podczas zgrupowań osobiście pilnuje nawet tego, żeby trawa była przystrzyżona co do milimetra.

- W sporcie, a zwłaszcza na tak dużej imprezie, wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Mówię tu ogólnie: od kwestii socjalnych zaczynając, na systemie premiowania kończąc. Takie rzeczy grają istotną rolę - wyjaśnia Nawałka, nawiązując do wydarzeń sprzed 36 lat, gdy kwestia nieustalonej wysokości nagród wywoływała w ekipie spory i niesnaski. Atmosfera w reprezentacji w ogóle nie była najlepsza. - W szatni byłem przedstawicielem młodych zawodników, mieliśmy swoje zdanie na temat pewnych spraw, również organizacyjnych i ja je prezentowałem. Jednak prawdę mówiąc, gdy wracam wspomnieniami do Argentyny, to nasuwają mi się same pozytywne skojarzenia. Dla mnie, wtedy 21-letniego chłopaka, to była wielka przygoda - zaznacza.

Nawałka był jednym z niewielu wygranych argentyńskiego turnieju w polskim zespole. Wynik był rozczarowaniem, ale on do kraju wracał jako gwiazda. Amerykańska agencja AP wybrała go nawet do najlepszej „11” mistrzostw.

- Znalazłem się w centrum uwagi, jeżeli chodzi o młodych zawodników wchodzących do światowej piłki - przypomina bez fałszywej skromności. - Były wywiady dla francuskich, włoskich czy angielskich gazet. Nie zachłystywałem się tym jednak, traktowałem to raczej jak pewnego rodzaju nagrodę za ciężką pracę. Po to przecież zawsze trenowałem: żeby grać w piłkę na najwyższym poziomie, rywalizować z najlepszymi. W ogóle to był dla mnie świetny rok, przecież z Wisłą zdobyliśmy wtedy mistrzostwo Polski. A jeśli chodzi o reprezentację, bez wątpienia to był mój najlepszy okres. Choć czasy były takie, że nie można było sobie powiedzieć: świat stoi przede mną otworem - uśmiecha się Nawałka.

Inaczej niż teraz. 60-letni dziś trener swoją szansę wykorzystał, choć nikt nie przepowiadał mu takiej kariery. Zresztą jego szkoleniowy dorobek nie zwalał do niedawna z nóg. Dziś wychodzi na to, że trudno było mu odnaleźć się w polskiej, ligowej piłce z jednego powodu: bo nie akceptuje prowizorki i robienia rzeczy na pół gwizdka. Ze swoim podejściem jak ulał pasował za to do reprezentacji. Tej reprezentacji nowego typu, w której rządzi nadający na tych samych, profesjonalnych falach Robert Lewandowski. A reszta jest w niego, w nich, wpatrzona jak w obrazek.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: MŚ 2018 w Rosji. Adam Nawałka po 40 latach wraca na mundial. I znowu może być odkryciem mistrzostw świata - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska