Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mundial 2010: Bafana, Bafana ruszają w bój

Z Johannesburga Robert Gorbat [email protected]
Na reprezentacyjnym Soccer Stadium w Johannesburgu trwały wczoraj ostatnie przygotowania do ceremonii otwarcia mistrzostw oraz inauguracyjnego meczu RPA - Meksyk
Na reprezentacyjnym Soccer Stadium w Johannesburgu trwały wczoraj ostatnie przygotowania do ceremonii otwarcia mistrzostw oraz inauguracyjnego meczu RPA - Meksyk fot. Robert Gorbat
W piątek się zacznie. Pierwszy w historii Afryki finałowy turniej MŚ zainaugurują o 16.00 w Johannesburgu reprezentacje RPA i Meksyku. Cztery i pół godziny późnej do boju przystąpią w Kapsztadzie Francja oraz Urugwaj.

Czy można się cieszyć z wyniku przed, a nie po meczu? Można! W środowe popołudnie ekipa gospodarzy usiadła w otwartym autobusie i przejechała triumfalnie ulicami Johannesburga. Pozdrawiały ją tysiące fanów. Dźwięki wuwuzele (trąbki, wydające jednostajne, wysokie tony) zagłuszały wszystko: i słowa spikerów, i aplauz tłumów.

- Wierzę w sukces naszej drużyny, ale nie w trenera Carlosa Parreirę - mówi 52-letni Morrison Sabanda. - Półtora roku temu przyjechał do nas z Brazylii tylko po to, by zarobić mnóstwo pieniędzy. Dostaje aż dwa miliony randów (czyli 200 tys. euro - dop. R. G.) miesięcznie!

Morrison świetnie zna się na futbolu. Do RPA wyemigrował w 1983 r. z sąsiedniego Zimbabwe. Zajmuje się ogrodnictwem. Choć, jak zapewnia, w sercu ma malowanie. Kocha piłkę nożną jako dyscyplinę, mniej konkretne drużyny. Najbardziej interesuje go piękno gry. Spośród wszystkich uczestników mundialu najbliżsi jego ideału są Hiszpanie. Nie kupił biletu na żaden mecz, bo nie stać go na wydanie co najmniej 500 randów. W piątek skończy pracę już o 15.00, by od 16.00 zasiąść przed telewizorem. W Polsce będzie dokładnie ta sama pora, bo nigdy nie zmieniany czas południowoafrykański i letni u nas są identyczne.

- Pierwszy mecz będzie strasznie ważny - dodaje. - Nie możemy zagrać zbyt otwarcie, bo rywale są szybsi i lepsi technicznie. Nasi mogą strzelić jedną, najwyżej dwie bramki. Więcej nie odrobią, więc nie wolno im pójść na wymianę ciosów.

Na czas mundialu większość pracowników w RPA dostała urlopy. Zamknięte są też szkoły. Ludzie chodzą po ulicach z flagami swego kraju i wykrzykują: ,,Bafana! Bafana!''. Ten zaczerpnięty z języka Zulusów zwrot oznacza: ,,Chłopcy! Chłopcy!''. - Naszym liderem wcale nie będzie Steven Pienaar z Evertonu, ale grający na co dzień w lokalnym Kaizer Chiefs Siphiwe Tshabalala - zapewnia Rob, trudniący się na jednym ze krzyżowań handlem chorągiewkami. - To znakomity pomocnik, prawdziwy wódz drużyny.

Problemem gospodarzy może się okazać... długi okres bez meczów o stawkę. Bafana, Bafana nie zakwalifikowali się do styczniowego Pucharu Narodów Afryki w Angoli, a miejsce w mundialu mieli zapewnione jako jego organizatorzy. Parreira nie ma jednak wątpliwości: - Powołałem tylko siedmiu graczy z zagranicznych lig, bo chłopcy stąd są maksymalnie zmobilizowani. Dla nich pierwsze finały na afrykańskiej ziemi to nie tylko powód do dumy, ale też droga do jedności.

Kibice z Meksyku najbardziej obawiają się... wuwuzele. Choć organizatorzy mistrzostw wciąż zachęcają do kupna 35 tysięcy biletów, które zostały im na różne mecze, to pojedynek otwarcia obejrzy na Soccer Stadium komplet 84.490 widzów. - Oni są w stanie zagłuszyć nie tylko nasze słowa, ale nawet myśli! - przekonuje urocza Cristina, bawiąca się ze swymi rodakami na placu Nelsona Mandeli.

Siłą ekipy trenera Javiera Aguirre ma być 22-letni napastnik Javier Hernandez Balcazar. Gracz o przydomku ,,Chicarrito'' (czyli ostroboczek, rodzaj ryby) strzelił dla swego Chivas Guadalajara 28 goli w 64 ligowych meczach. Kilka tygodni przed mundialem poszedł śladami słynnych rodaków - Giovanniego dos Santosa i Carlosa Veli - podpisując intratny kontrakt w Europie. Na ,,Ostroboczka'' parol zagiął sam sir Alex Ferguson. Jak twierdzą fachowcy, menadżer Manchesteru United zrobił świetny interes.

Gospodarze mundialu uznają klasę rywali, ale wierzą w swoich. Spodziewany sukces Bafana, Bafana zamierza oklaskiwać nawet... kilkudziesięciu niewidomych kibiców. Dzięki pomocy Szwajcarów, na sześciu arenach mistrzostw zostały zainstalowane specjalne systemy, umożliwiające im śledzenie spotkań na żywo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska