Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mundial 2010: Szykują się na rewanż za finał Euro 2008

Z Durbanu Robert Gorbat [email protected]
Dla kogo okaże się w środę szczęśliwa durbańska ,,muszla''?
Dla kogo okaże się w środę szczęśliwa durbańska ,,muszla''? fot. Robert Gorbat
We wtorek emocjonowaliśmy się pierwszym półfinałem MŚ Urugwaj - Holandia. Ale, zdaniem fachowców i kibiców, większy ciężar gatunkowy ma środowe spotkanie Niemcy - Hiszpania. Rozpocznie się o godzinie 20.30 w Durbanie.

Mecz na durbańskiej ,,muszli'', jak fani nazywają najpiękniejszy obiekt mundialu, będzie rewanżem za finał ostatnich ME. Wówczas to, na wiedeńskim Praterze, Hiszpanie pokonali naszych zachodnich sąsiadów 1:0 po bramce Fernando Torresa. Tamto wydarzenie pamięta z autopsji aż jedenastu obecnych graczy mistrzów i ośmiu wicemistrzów Starego Kontynentu. W RPA, po wyjściu z grupy, Niemcy w imponującym stylu rozbili 4:1 Anglię i 4:0 Argentynę. Mimo to u południowoafrykańsich bukmacherów zdecydowanie wyżej stoją akcje ekipy z Półwyspu Pirenejskiego. Czy słusznie?

Vicente del Bosque sprawił, że reprezentacja Hiszpanii gra dziś inaczej niż dwa lata temu - chyba trochę gorzej i mniej widowiskowo. Selekcjoner więcej uwagi przykłada do defensywy, bo panicznie boi się porażki. Znakomici zawodnicy w formacji obronnej i pomocy pozwolili się ograć (zresztą bez żadnych konsekwencji) tylko Szwajcarom, a w całym turnieju stracili zaledwie dwa gole. Na zmianie taktyki cierpi jednak uderzeniowa siła mistrzów Europy. W fazie play off dwukrotnie triumfowali zaledwie po 1:0 - najpierw z Portugalią, a potem z Paragwajem. W drugim spotkaniu z wielkim trudem, po nie wykorzystaniu przez rywali rzutu karnego.

- Dokonaliśmy historycznego wyczynu, bo nasza narodowa drużyna nigdy wcześniej nie awansowała do półfinału mistrzostw świata. Co prawda w 1950 roku zajęliśmy czwarte miejsce, ale wtedy obowiązywał inny, grupowy system rywalizacji - powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej najskuteczniejszy wśród Hiszpanów David Villa. - Zaszliśmy bardzo daleko, lecz zamierzamy... zdecydowanie dalej. Powiem wprost: pięć strzelonych bramek nie będzie miało dla mnie żadnego znaczenia, jeśli wrócimy do domów bez Pucharu Świata.

A Niemcy? Zaliczyli tylko jedną wpadkę, pechowo przegrywając 0:1 w drugim grupowym meczu z Serbią. Poza tym same triumfy, na dodatek wysokie i odniesione po bardzo widowiskowej grze. W odróżnieniu od Hiszpanów, nasi sąsiedzi zza Odry są ,,weteranami'' decydujących meczów MŚ. Mają w kolekcji aż trzy tytuły (z 1954, 1974 i 1990 r.), zaś poprzedni mundial zakończyli na trzeciej pozycji. Główną siłą zespołu Joachima Loewa jest liczna grupa młodych, głodnych sukcesów ,,wilczków''. Tacy gracze, jak Manuel Neuer, Sami Khedira, Mesut Oesil, Thomas Mueller czy Jerome Boateng mają zaledwie od 21 do 24 lat i debiutują na wielkiej imprezie. Jak powiedział nam w wywiadzie po sobotnim ćwierćfinale Miroslav Klose, jego koledzy potrafią podporządkować osobiste ambicje interesom reprezentacji. - Myślę, że takie myślenie zaczęło się już cztery lata temu, za kadencji trenera Juergena Klinsmanna. To on wprowadził nowe metody pracy i motywacji zawodników. Teraz młodzi szybko to zrozumieli i zaakceptowali - powiedział 32-letni napastnik z polskimi korzeniami.

Loew będzie miał w środę tylko jedno zmartwienie: kogo wstawić do składu w miejsce wykartkowanego Muellera? Wybór padnie najprawdopodobniej na kolejnego gracza z polskim rodowodem, 26-letniego Piotra Trochowskiego. Wszedł za swego kolegę już w końcówce pojedynku z Argentyną, jakby szykując się do wielkiej gry w Durbanie. - Nogi na pewno się pode mną nie ugną! - zapewnił zawadiacko po ćwierćfinale.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska