Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mur oporowy przy Dworcowej w Żaganiu jest w fatalnym stanie. Czy zatrzyma wodę podczas roztopów?

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Zbigniew Adamczyk pokazuje jak wysoko płynęła rzeka podczas ostatniej powodzi. Już wówczas mur oporowy przepuszczał wodę jak sito
Zbigniew Adamczyk pokazuje jak wysoko płynęła rzeka podczas ostatniej powodzi. Już wówczas mur oporowy przepuszczał wodę jak sito Fot. Małgorzata Trzcionkowska
- Nawet jeśli Bóbr nie wyleje na wiosnę, to mam przeczucie, że na ulicy Dworcowej może być woda. Wystarczy, że topniejący śnieg spłynie do kanałów burzowych, które nie wytrzymują nawet większej ulewy - obawia się żaganianin. Nie on jeden tak myśli.

Pan Zbigniew Adamczyk przeżył w Żaganiu już kilka powodzi. W latach 70-tych woda płynęła ulicą Dworcową i miała ponad metr głębokości. Uwięzionym w domach ludziom żywność dostarczało wojsko, przeprawiając się amfibiami. Gdy rzeka trochę opadła, dzieci zaczęły się taplać w ulicznym strumieniu. Było lato, biegały z gołymi nogami, a potem wiele z nich miało uczulenia i choroby skóry. - Na Bobrze mieliśmy stanicę Wodnego Pogotowia Ratunkowego - wspomina żaganianin. - Ratowaliśmy ludzi, żeby się nie potopili.

Kolejna powódź nawiedziła Żagań i ul. Dworcową w latach 80-tych, w zimie. Zamarzła rzeka, a wojsko kruszyło lód, zrzucając ładunki wybuchowe z helikopterów. Również wtedy woda wysoka na metr popłynęła ulicą Dworcową.

W 1997 r. obyło się na strachu. Ludzie z niepokojem oglądali relacje z zatopionego Wrocławia. Jednak Bóbr okazał się łaskawy. Przekroczył stany alarmowe, ale utrzymał się w korycie. Woda na Dworcowej wybijała kanałami, a mieszkańcy najniżej położonych budynków układali worki z piaskiem przed wejściem do swoich kamienic. Było ciepło, więc na wałach przeciwpowodziowych ustawiano stoliki, krzesełka i przy pikniku mieszkańcy ul. Dworcowej oglądali wodę. Na moście zatrzymywali się zahipnotyzowani kierowcy i patrzyli, jak przybiera Bóbr. Na szczęście obyło się tylko na zalanych piwnicach, które później schły przez wiele miesięcy. - Już wtedy mur oporowy przy Dworcowej był w bardzo złym stanie opowiada Z. Adamczyk, który ma ogródek tuż przy murze oddzielającym rzekę od miasta. - Gdy podniósł się poziom Bobru, woda strumieniami zaczęła się przelewać przez szczeliny w murze. Teraz jego stan jest wręcz tragiczny. W niektórych miejscach grozi zawaleniem.

Mur powstał w latach 80-tych poprzedniego stulecia, żeby bronić miasto przed zalaniem. Jednak po ostatniej powodzi okazało się, że nie wiadomo do kogo należy jego konserwacja. Od własności odżegnują się miasto i powiat. Również zarząd melioracji i dróg wodnych. Na razie służby kryzysowe są spokojne i twierdzą, że kolejna powódź nam nie zagraża. Pod warunkiem, że śniegi nie zaczną nagle topnieć. - Na bieżąco monitorujemy wszystkie komunikaty, dotyczące stanu Bobru - mówi Joachim Browarski ze sztabu zarządzania kryzysowego w starostwie powiatowym. - W razie potrzeby mamy magazyn przeciwpowodziowy, wyposażony w worki, bosaki i inny sprzęt potrzebny do usuwania skutków powodzi.

Strażnicy miejscy dwa razy dziennie sprawdzają wodowskaz na Bobrze, przy ul. Pstrowskiego. Stan ostrzegawczy w tym miejscu wynosi 3,4 m. A odczyty wskazują o metr mniej. - Miasto sprawdza również stan rzeki Czernej - dodaje J. Browarski. - W Iłowej jest wodowskaz na Kwisie.
Z niepokojem rzekę Bóbr oraz Szprotawa obserwują mieszkańcy Szprotawy, a szczególnie ulicy 3 Maja i Parkowej, które zwykle są zalewane. - Co kilka dni sprawdzamy stan Bobru - stwierdza Janusz Dyba ze szprotawskiego sztabu kryzysowego. - Ostatnie odczyty to 1,4 m, czyli rzeka nie przekracza stanu ostrzegawczego - dodaje.

Służby kryzysowe z niepokojem spoglądają na śnieg zalegający na ulicach miast. Liczą, że nie będzie gwałtownej odwilży, która mogłaby spowodować powódź. Jeśli śnieg będzie topniał stopniowo, to nie dojdzie do najgorszego.

Teofil Kulinowski z żagańskiego sztabu miejskiego zaznacza, że uważnie śledzi wszelkie komunikaty pogodowe, a także Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Wszelkie prognozy powodziowe można znaleźć na stronach internetowych instytutu. - Najważniejszą sprawą jest szybkie powiadomienie ludzi o zbliżającym się niebezpieczeństwie - oznajmia przedstawiciel sztabu powiatowego. - W Żaganiu najbardziej zagrożona jest ul. Dworcowa, Pstrowskiego, X-lecia i domy położone przy Bobrze na Moczyniu. Tam najczęściej zalewane są piwnice. Ale w razie potrzeby jesteśmy przygotowani również na ewakuację ludzi.

Na razie nie ma większego zagrożenia, bo nie ma dużych mrozów. Nie tworzy się kra na rzekach, która mogłaby zagrażać mostom. Straż pożarna nie odnotowała też zatorów z połamanych drzew. - Jesteśmy przygotowani na wszelkie okoliczności - podkreśla Wiktor Jurek, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Szprotawie. - Jednak na razie nie mieliśmy sygnałów o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Pozostaje nam tylko liczyć, że wiosna będzie łaskawa i nie roztopi śniegów nagle. Wówczas mielibyśmy poważne problemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska