Zielonogórzanie opanowali trudną sztukę poddawania się w odpowiednim momencie.
Mury obronne miasto zawdzięczało księciu Henrykowi IX, który w 1429 r. wydał zgodę, by dochody z wsi Zawada przeznaczyć na budowę murów obronnych. Do końca nie wiadomo, czy były to całkowicie nowe mury stawiane w miejscu obwarowań ziemnych czy też kapitalny remont już istniejących fortyfikacji.
Mur z dwoma bramami
Miasto otaczały mury w niektórych miejscach dochodzące do 5 m wysokości. Do Zielonej Góry można było wjechać przez dwie bramy na ul. Żeromskiego i Sobieskiego. Miasto nigdy nie miało wielkiego znaczenia militarnego. W 50 lat po wybudowaniu murów Jan II Szalony, który był fachowcem w dziedzinie wojskowości, stwierdził, że miasto ma głowę osłoniętą a brzuch odkryty. Czyli miało przestarzały system murów, nie odpowiadający współczesnym metodom walki.
Książę Jan postanowił je podnieść i wzmocnić. W tym celu nadał miastu przywilej zezwalający na handel detaliczny suknem, z którego zyski przeznaczono na umocnienia.
- Wtedy zbudowano bramę Nową, przy Wieży Łaziennej i prawdopodobnie basztę przy dzisiejszym placu Pocztowym oraz basteję koło kościoła św. Jadwigi - tłumaczy Myszkiewicz. - Aby oczyścić przedpole książę nakazał spalić drewniany zamek, który stał w okolicach ul. Zamkowej. Dzięki tym zabiegom miasto przez dwa tygodnie wytrzymało oblężenie wojsk węgierskich. Później się poddało a Jan II Szalony stracił swoje księstwo.
Burzymy, burzymy
Niestety zielonogórskie mury obronne prawie w całości zburzono w XVIII i XIX wieku. Do dziś zachowała się w całości jedynie Wieża Głodowa. Pozostały też niewielkie fragmenty murów w okolicach ul. Sobieskiego i na pl. Powstańców Wielkopolskich. Tutaj opiera się na nich budynek kurii biskupiej. Mur ma tutaj ok. metra szerokości i 4-5 m wysokości. Wielkie kamienie wystające z fundamentów budynku dawnej szkoły fryderycjańskiej przy ul. Lisowskiego (od strony Meteora) to też pozostałości starych umocnień.
Nie ma śladu po trzech bramach prowadzących do miasta. A właściwie jest, tyle że współczesny. Miasto odtworzyło zarys dwóch bram i i fragmentu murów. To takie polne kamienie przecinające ulicę. Dziś średniowieczną Zieloną Górę można obejść w 20 minut.
Gdzie jest ten bruk?
Ul. Żeromskiego
Koło sklepu z militariami stała Brama Dolna. Pierwsza wzmianka o niej pochodzi z 1562 r. Zburzono ją w 1827 r. Wykusze na stojących tutaj kamienicach symbolicznie pokazują, gdzie brama stała. Wąskim przesmykiem koło sklepu z militariami dojedziemy do placu Powstańców Wielkopolskich i autentycznych murów na tyłach kurii biskupiej.
ul. Sobieskiego 7
Po Bramie Górnej przecinającej ul. Sobieskiego nie ma najmniejszego śladu. Jednak za kioskami z płyty obornickiej wyraźnie widać pozostałości muru, który łączył się z bramą.
Na starym rysunku widzimy Bramę Górną jako dwupiętrowy budynek (52 stopy długości, 21 stóp szerokości i 22 stopy wysokości) z krytym dachówką mansardowym dachem. Na piętrze mieszkali żołnierze i to oni najdłużej opierali się jej rozbiórce w 1834 r.
ul. Pod Filarami
To najmłodsza ulica na starówce - wytyczono ją dopiero w XIX wieku. Wcześniej spod ratusza nie można było dojść tędy na pocztę. Kiedyś stały tu kamienice i wieża obronna. Gdzie dokładnie nie wiadomo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?