Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mury w Strzelcach są piękne, ale niestety niszczeją w oczach

Krzysztof Korsak 0 95 722 57 72 [email protected]
- Lubimy mury, ale niestety są zaniedbane, a ich okolice brudne - mówili nam Przemysław Dragan i Małgorzata Kowalska.
- Lubimy mury, ale niestety są zaniedbane, a ich okolice brudne - mówili nam Przemysław Dragan i Małgorzata Kowalska. fot. Krzysztof Korsak
- Mury jak najbardziej powinny być odnowione, a ich okolice posprzątane. To jest część naszej historii! - mówili nam Przemysław Dragan i Małgorzata Kowalska. Najgorzej wyglądają w okolicy Biedronki, osiedla i ul. Podwale.

MURY W PIGUŁCE

MURY W PIGUŁCE

Mury mają 1640 m długości, od 2 m do 8 m wysokości i 1,2 m grubości. Zbudowano je w latach 1272-1290. Do tego powstały bramy Młyńska (Drezdenecka lub Wschodnia) i Gorzowska (Brzozowska) i kilkadziesiąt baszt. Dodatkowo mury otaczała fosa z pobliskich jezior. Przez lata uległy częściowemu zniszczeniu. Po II wojnie światowej były kilkakrotnie remontowane.

Miejskie fortyfikacje mają 1640 metrów długości. Okrążają całe centrum. To miejsce spacerów wielu mieszkańców. Także i my postanowiliśmy obejść większą ich część. Praktycznie na całej długości mury wydają się być w dobrym stanie.

Oczom przeszkadzają jedynie wyrastające z nich krzaki. Najgorsze znajduje się jednak w ich okolicach. Psie odchody, butelki po alkoholu i różne śmieci nie tworzą dobrego klimatu.

Ładne, ale zaniedbane

Zbigniew Zabłocki urodził się w Strzelcach. Mieszka tu już 62 lata. Mury zna na pamięć, bo codziennie chodzi w ich okolicach na spacery. Jedno okrążenie zajmuje mu około pół godziny. Spotkaliśmy go właśnie w czasie jednej z przechadzek.

- Trochę oglądam, trochę powietrza złapię. Mury są piękne, ale niestety niektórzy je niszczą i śmiecą w ich pobliżu. Pojawiło się także kilka szczelin. Widać je szczególnie w okolicy jeziora Górnego - opowiadał. Dodał, że kilka lat temu tego nie było. - Zabytek nie wytrzymuje jazdy samochodów czy wstrząsów z placów budowy - ocenił.

Ludwik Malinowski mieszka w Strzelcach od 52 lat. - Ogółem to i tak te mury nieźle wyglądają. Chociaż w niektórych miejscach widać zaniedbanie. Lata robią swoje. A na remont pewnie pieniążków nie ma... - tłumaczył.

Przeszkadzają mu śmieci w okolicach fortyfikacji. - Zamiast dawać ludziom kolegia za drobne rzeczy, powinno się ich zatrudniać przy sprzątaniu. Przynajmniej byłoby czyściutko, a ci ludzie zrobiliby coś dla miasta - wyraził swoją opinię.

Nie dali kasy

Urząd Miejski starał się o dofinansowanie odnowy (fachowo: rewitalizacji) murów z pieniędzy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Niestety nie udało się go uzyskać.

- Wniosek był poprawny formalnie i w związku z tym oceniał go merytorycznie specjalny zespół przez ds. ochrony zabytków. Nie uzyskał jednak rekomendacji, stąd minister nie przyznał dotacji. Należy dodać, że w związku z ogólnie trudną sytuacją finansów publicznych poważnemu ograniczeniu uległ budżet, co spowodowało znaczne zmniejszenie liczby i wielkości przyznanych dotacji - odpowiedziano nam w biurze prasowym ministerstwa z rzeczniczką Iwoną Radziszewską na czele.

Według nich gmina może ponownie złożyć wniosek na 2010 r. - Mury obronne Strzelec są oczywiście cennym zabytkiem średniowiecznej sztuki fortyfikacyjnej, jednym z kilkudziesięciu na terenie Polski. Jednak jakiekolwiek porównywanie ich z innymi obiektami nie ma większego sensu. Każdy zabytek, co do formy, czasu, pochodzenia oraz stanu zachowania, jest obiektem indywidualnym - wyjaśniło biuro prasowe.

Nie chcą wpuścić na działki

Urząd miejski chce ponownie skorzystać z możliwości starania się o dofinansowanie (z tego lub innego programu). - Na razie wystąpiliśmy o pozwolenie na budowę na działki w okolicach murów należące do gminy. Po tym postaramy się o dotację - powiedział nam Tadeusz Feder, burmistrz Strzelec.

Pojawił się jednak problem z działkami, które są w rękach prywatnych właścicieli. - Żadna osoba nie chciała udostępnić swojej części do rewitalizacji murów. Robiliśmy w tej sprawie konsultacje, spotkania, ale to wszystko na nic - tłumaczył burmistrz.

Najgorzej mury wyglądają w okolicy Biedronki, przy osiedlu i obok ul. Podwale. - Gołym okiem tego nie widać, ale badania wykazały, że odchylają się od spodu. Te mury nie mają fundamentów. Przy ich odnowie zakłada się specjalne tytanowe klamry pod spód - tłumaczyła nam Katarzyna Kołupajło, kierowniczka miejskiego wydziału inwestycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska