W pierwszej połowie 1919 r. setki mieszkańców powiatu walczyło z Prusakami o przyłączenie Ziemi Międzychodzkiej do Polski. Kilkadziesiąt pamiątek po powstańcach udało się zgromadzić i uratować przed zniszczeniem dyrektorowi międzychodzkiego muzeum Antoniemu Taczanowskiemu. Najcenniejszą z nich jest sztandar koła Towarzystwa Powstańców i Wojaków z Ryżyna pod Chrzypskiem.
- Jest w fatalnym stanie. Jeśli w najbliższym czasie nie zostanie poddany zabiegom konserwatorskim, to ulegnie zniszczeniu. Nie możemy do tego dopuścić, bo to bezcenna pamiątka i świadectwo bohaterstwa naszych przodków - zaznacza muzealnik Artur Paczesny.
Sztandar zdobi wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem oraz dwie szable skrzyżowane na żołnierskiej rogatywce. Jego druga strona jest jednak kompletnie zniszczona. Widać na niej tylko ślad po orle.
- To jedyny powstańczy sztandar w naszym muzeum. Musimy go uratować. Szkopuł w tym, że nie mamy pieniędzy na renowację - podkreśla A. Taczanowski.
Gmina też pomoże
Fachowcy z Poznania oszacowali koszt prac konserwatorskich na 20 tys. zł. Muzeum nie ma pieniędzy, dlatego dyrektor liczy pomoc mieszkańców. Właśnie wydał ulotki, w których zachęca ich do przelewania datków na konto placówki.
Finansowej pomocy nie wyklucza burmistrz Roman Musiał. Zaznacza jednak, że sztandar jest pamiątką o znaczeniu regionalnym, dlatego w renowacji powinny pomóc władze powiatu i sąsiednich gmin.
- W tegorocznym budżecie nie zabezpieczyliśmy jednak pieniędzy na konserwację, bo nikt nam nie zgłosił tego problemu. Nie widzę przeszkód, żeby w przyszłym roku dołożyć się do kwoty uzbieranej przez mieszkańców i przekazanej na ten cel przez pozostałe samorządy - zapowiada burmistrz.
Zniszczyły go pszczoły
Na wypłowiałym płótnie zachował się wizerunek Matki Bożej z Dzieciatkiem, ktora była patronką powstańców.
(fot. Fot. Dariusz Brożek)
Powstańcy z Ryżyna walczyli m.in. o Kolno i Kamionną. Po powstaniu założyli koło TPiW, a w 1923 r. ufundowali sztandar, który został poświęcony przez miejscowego proboszcza. Chorążym był Jan Liszkowski.
- Na początku drugiej wojny powstańcy ukryli go w jednym z uli w pasiecie nijakiego Szulca. Potem jego gospodarstwo zajął bałtycki Niemiec, ale na szczęście nie odnalazł schowka i jego cennej zawartości. Został wyjęty po zakończeniu wojny, ale był bardzo zniszczony. W takim stanie trafił do nas ponad dwadzieścia lat temu - opowiada A. Taczanowski.
MOŻESZ POMÓC
Osoby, które chcą pomóc muzealnikom w renowacji sztandaru mogą przelewać datki na ten cel na konto muzeum w Banku Spółdzielczym Pojezierza Międzychodzko-Sierakowskiego nr 95 9082 0005 0000 3593 2000 0010. Koniecznie z dopiskiem ,,Na konserwację sztandaru''.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?