Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzyka jest literacką inspiracją

Alicja Kucharska
Tadeusz Leszczyszyn
Tadeusz Leszczyszyn Archiwum prywatne
Tadeusz Leszczyszyn: rozmowa o niespodziewanej pasji, która stała się częścią życia.

Tomik wierszy wydał Pan w 2013 roku. Widoczne są nie tylko inspiracje rodzinne, ale i sytuacje codzienne, emocje…- Inspiracją do napisania wiersza każdorazowo jest wydarzenie, które w jakiś sposób zapada w pamięci. W przypadku poezji duże znaczenie mają także wyobraźnia, ale i fantazja. Przeżycia pozostawiam na białych kartach. Przeżywając odejście bliskiej mi osoby napisałem tren „Dla Agnieszki”, kolejny był spontaniczną odpowiedzią na sugestię przyjaciela. Inspiracją do napisania wiersza „Wesele” było przyjęcie weselne syna. To odpowiednie sytuacje, ale i ludzie dają najwięcej natchnienia.

Twórczość literacka to zajęcie, które w Pana życiu znalazło się nagle i niespodziewanie. Czy będąc młodym mężczyzną również był Pan aktywny literacko?
- W zasadzie nie. Nie przejawiałem zapędów literackich. Oddałem się muzyce, która ze względu na muzykalną rodzinę, towarzyszyła mi od najmłodszych lat. Muzyka zawsze mnie pociągała. Grałem w różnych zespołach. Teraz gram dla siebie, żony i kota, ale mimo wszystko uważam, że muzyka jest inspiracją do wszystkiego. Skłonności do pisania wierszy być może były, ale nieodkryte.

Muzykę i pisanie można połączyć tworząc teksty piosenek…- Znana lubuska aktorka po przeczytaniu wierszy z tomiku „Rodzinne swary” wypowiedziała prorocze słowa, stwierdzając, że powinienem pisać teksty piosenek. Myślę, że do takiej refleksji zainspirowały ją wiersze „Stary Klezmer” i „Jan Sebastian Bach”, które mówią o dwóch skrajnych stylach muzycznych. Z czasem napisałem pierwsze słowa do zagranicznych utworów, m. in. Road To Hell, You Never Can Tell czy Oh Carol. Ostatnim moim wyczynem jest płytka, na której nagrany jest tylko jeden utwór – „Amelka”. Został napisany, skomponowany i wykonany przeze mnie dla mojej wnuczki. Płytkę tę podarowałem jej z okazji Chrztu Świętego. W najbliższej przyszłości mam zamiar nagrać płytę z utworami, do których sam napisałem teksty.

Czyli w zasadzie można powiedzieć, że udało się Panu połączyć pasje i podzielić się swoją twórczością z innymi?- Niewiele osób ośmiela się dzielić swoją twórczością, wyciągnąć z szuflady i poddać ocenie. Ja natomiast piszę i mam odwagę to prezentować. Myślę, że po to powinno się tworzyć. Nie robię tego dla zysku. Tomiki rozdaję rodzinie, przyjaciołom i życzliwym osobom.

Tomik zaprojektował Pan sam!Doktor filologii polskiej pomogła mi w korekcie. Natomiast okładka czy kolejność stron, to realizacja mojej wizji. Układałem stronę po stronie. Zaprojektowałem okładkę, wyklejkę, stronę redakcyjną, tytułową i dalsze strony. Całą książkę złożyłem i skleiłem zwykłym klejem. Była gotową porcją materiału, gdy znalazła się w drukarni, gdzie należało ją przekopiować do komputera i fachowo złożyć. Cały tomik – od napisania do wydania – powstawał około trzech lat.

Wiele utworów poświęconych jest rodzinie. Jak jej członkowie na to reagują?- Rodzinne Swary mówią o relacjach międzyludzkich. Drobnych niesnaskach, sukcesach, wspólnych chwilach szczęścia – tak, jak w każdej rodzinie. Rodzina na pewno nie przeszkadza i nie podcina skrzydeł, a mam nadzieję, że momentami są także dumni. Nie mogę powiedzieć, że coś specjalnie skłoniło mnie do wydania tomiku… Po prostu napisałem i wydałem… Zrobiłem coś dla siebie. Miałem taką wewnętrzną potrzebę. Do twórczości inspirują mnie też opinie negatywne i głosy, że i bez tego można żyć… mi natomiast nie chodzi o samo życie, ale o jego jakość. To moja odskocznia, nawyk… Tworząc można żyć pełnią życia, a iluzja wynikająca z tworzenia, wzbogaca i uzupełnia to, co nazywamy zwykłą szarą codziennością.

Planuje Pan wydanie kolejnego tomiku?- Tak, jest już praktycznie na ukończeniu. Chciałbym go wydać jeszcze w tym roku. Jest tytuł, jest projekt okładek. Z pewnością przeważać będą wiersze i limeryki. Wiersze, które znajdą się w drugiej książce pisałem, gdy powstawał pierwszy tomik. Moim marzeniem jest też napisanie dłuższej powieści, ale są to raczej niezobowiązujące myśli, niż plany. Szara codzienność to za mało. Pracuję, by móc realizować marzenia.

Pana praca zawodowa zupełnie nie łączy się z poezją...- W przyszłym roku skończę 70 lat, ale nadal pracuję zawodowo jako menedżer gastronomii. Dzięki pracy mogę realizować swoje marzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska