Muzykę mają we krwi

Była zachwycona , teraz jest jeszcze bardziej, bo może się uczyć na nim grać.

Wcześniej nie było w Krośnie takiej możliwości, ale w tym roku szkolnym w Szkole Muzycznej I stopnia pojawiła się nowa nauczycielka - Agnieszka Kuchnowicz. Absolwentka Akademii Muzycznej w Katowicach znalazła pracę w Filharmonii Zielonogórskiej. No i w krośnieńskiej placówce. Dzięki temu można było otworzyć klasę fletu poprzecznego.

- Zgłosiło się pięć osób, same dziewczynki w wieku 10-12 lat - mówi A. Kuchnowicz. - Są bardzo zdolne.

Rodzina lubi melodie

Beata Dudek i jej koleżanki grają na fletach dla dorosłych. Bo są też takie dla dzieci, mniejsze, ale po co je wykorzystywać, skoro doskonale radzą sobie na instrumentach właściwych? Flety są własnością szkoły, nie trzeba było się martwić o dość drogi zakup.

- Ćwiczymy dwa razy w tygodniu. Fajnie jest - przyznaje B. Dudek. - Mój tata też kiedyś grał w orkiestrze, cała rodzina lubi muzykę. Cieszę się, że będę mogła im grać na flecie.

Zaglądamy do innej klasy. Tu gra na akordeonie Piotrek Gwizdoń. Przysłuchuje się tej grze nauczycielka Iwona Dobryniewska.
- Mój dziadek grał na akordeonie, i tato też. No to i ja muszę grać. Taka nasza rodzinna tradycja - podkreśla Piotrek.
Akordeon wydaje się męskim zadaniem.

- W mojej klasie jest ośmiu chłopców i trzy dziewczynki - mówi I. Dobrzyniewska, którą kiedyś tato zapisał do szkoły muzycznej. I tam zaproponowano jej akordeon. Od razu się jej spodobał. Teraz tę miłość usiłuje przekazać innym, Przekonać do instrumentu nie jest prosto.

Grają na enerdowskich

Pierwszoklasistka Klaudia Tytoń pięknie gra na fortepianie
(fot. fot. Paweł Janczaruk)

Szkoła organizuje co roku Akordeonowe Spotkania nad Odrą, zapraszając znane muzyczne nazwiska. W tym roku w marcu przyjedzie na imprezę prof. Krzysztof Olczak z Akademii Muzycznej w Gdańsku. Dzieci już nie mogą się doczekać nie tylko tego gościa. Zagrają tu specjalnie przygotowane utwory. Na NRD-owskich akordeonach. Sprawdzają się do dziś. Co prawda, dziś są już inne, lżejsze, ale kosztują ok. 20 tys. zł.

Uczniowie korzystają z instrumentów szkoły, ale mają też swoje własne. Mogą więc godzinami ćwiczyć w domu lub w każdym innym miejscu. Nie może tego robić Klaudia Tytoń z Łochowic, która gra na fortepianie. Właśnie przysłuchuje się jej dyrektorka szkoły Renata Lato. Zadowolona jest z córki mama.

Szykuje się przeprowadzka

Beata Dudek uważnie słucha rad swej nauczycielki Agnieszki Kuchnowicz
(fot. fot. Paweł Janczaruk)

Przez 34 lata istnienia krośnieńskiej szkoły muzycznej przewinęło się przez nią wielu zdolnych ludzi. Później kończyli szkołę II stopnia w Zielonej Górze, akademie muzyczne. Dziś wielu z nich gra w orkiestrach, uczy w szkołach muzycznych lub wychowania muzycznego w powszechnych. Obecnie w placówce swe muzyczne umiejętności doskonali 80 dzieci.

Oprócz akordeonu, fortepianu i fletu poznają też inne instrumenty. Grają na skrzypcach, gitarze, klarnecie, saksofonie, wiolonczeli...
Z okazji jubileuszu XXX-lecia szkoła wzbogaciła się o nowy fortepian firmy Petrof, zakupiony przez miasto i ministra kultury. Wspólnie też szykuje się inny prezent dla szkoły. Miasto przekazało jej budynek pokoszarowy, do którego szkoła przeniesie się ze starej kamienicy przy ul. Chrobrego. Jest już gotowy projekt zaadaptowania dawnego, koszarowego budynku na potrzeby szkoły muzycznej. R.

Lato wspólnie z burmistrzem Andrzejem Chinalskim jeździli do Warszawy, by zabiegać o fundusze na inwestycję. Wszystko wskazuje na to, że uczniowie będą mogli się uczyć w zupełnie innych warunkach. I nadal organizować koncerty dla mieszkańców.