Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myśliwi ze Słońska na służbie u św. Huberta (zdjęcia)

Beata Bielecka
Franciszek Jamniuk, prezes koła łowieckiego Dzik Słońsk (w pierwszym rzędzie drugi z lewej) oraz stojący za nim prezes honorowy Mirosław Więckowski, do pamiątkowej fotografii zaprosili wielu myśliwych i ich sympatyków.
Franciszek Jamniuk, prezes koła łowieckiego Dzik Słońsk (w pierwszym rzędzie drugi z lewej) oraz stojący za nim prezes honorowy Mirosław Więckowski, do pamiątkowej fotografii zaprosili wielu myśliwych i ich sympatyków. Beata Bielecka
- Łowiectwo idzie w zapomnienie, stąd m.in. ta właśnie otwarta dla wszystkich impreza - opowiadał nam w trakcie jubileuszu 60-lecia koła Dzik jego prezes Franciszek Jamniuk. Oj, działo się tam w weekend.
60-lecie koła łowieckiego Dzik Słońsk.

60-lecie koła łowieckiego Dzik Słońsk

Myśliwski bal w piątek i pasowanie wszystkich członków koła na rycerzy św. Huberta, w sobotę festyn m.in. z popisami mistrza Europy w wabieniu zwierzyny Andrzeja Misiaka, polowaniem z sokołami i degustacją jadła, a w niedzielę msza za myśliwych i ich rodziny oraz biesiada. Myślistwo to dla łowczych nich nie tylko pasja, ale też tradycja, do której przywiązują ogromną wagę.

Dzik w pierzynce na rykowisku

- Chcemy przekazywać innym tradycje, bo jest one odzwierciedleniem naszych prawdziwych wartości - wyjaśnia prezes koła Franciszek Jamniuk. - Były one udoskonalane przez wieki - dodaje i podkreśla, że najsłynniejsza pieśń myśliwska "Pojedziemy na łów", która urosła niemal do rangi hymnu, sięga wieku XVI.

- Naszym obowiązkiem jest o tym przypominać. Chcemy też, organizując choćby takie imprezy jak dzisiejszy festyn myśliwski, pokazywać ludziom, że jesteśmy otwarci, zachęcać młodych do łowiectwa - mówi.

Przez trzy dni jubileuszu można było zobaczyć kawałek kultury łowieckiej i się nią naprawdę zaciekawić. Pięknie o wabieniu zwierzyny opowiadał mistrz Europy Andrzej Misiak naśladując rewelacyjnie przeróżne głosy lasu, z wielką pasją o myśliwskich trofeach mówił nam prezes honorowy Koła Dzik Mirosław Więckowski. Zresztą można je było podziwiać na wystawie. Wśród eksponatów były wieńce jeleni, skóry trofealne dzików czy oręża dzików...

Trudno też było przejść obojętnie obok stoisk kulinarnych. W powietrzu unosiły się zapachy różnorodnego jadła, które przygotowali mistrzowie w tej dziedzinie. Dziczyznę duszoną w warzywach serwował Jacek Cieśliński. Był też stół z wędlinami mistrza kulinarnego Edwarda Kawczyńskiego. Takich pyszności nie kupi się w żadnym sklepie.

Mieszkańców i gości częstowano też pieczonym w chlebowej pierzynce dzikiem. Ustawiła się niemała kolejka, bo każdy chciał spróbować. A, że osobnik był wielki, starczyło dla wielu.

Polowanie z sokołami i taniec z ogniem

Był też konkurs na najlepszą nalewkę. Zwyciężyła malinowa pani Doroty (nazwisko nieznane). Drugie miejsce jury przyznało rabarbarowej nalewce Stanisława Koleśnika, a trzecie jeżynowej Jarosława Lalko.

Podczas gdy dorośli degustowali nalewki dzieciaki uczyły się m.in. strzelać. Czuwał nad nimi m.in. myśliwy Paweł Marszalik. 7-letni Paweł Prajzner przyszedł na festyn z babcią i rodzicami i koniecznie chciał spróbować swoich sił. Podobnie jak Bartek i Aleks, którzy czekali w niemałej kolejce.

Wcześniej obejrzeli rosomaka, którego na festyn przywieźli żołnierze z XVII Batalionu Strzelców Konnych Wielkopolskich z Wędrzyna. Grzegorz Jeżowski, który z kolegami prezentował wóz dzieciakom, miał im o czym opowiadać.

Już nie tylko dzieci, zainteresował też ceremoniał myśliwski, którzy przybliżyli sygnaliści (dali potem niezły koncert), był też pokaz wabienia zwierzyny leśnej, polowanie z sokołami, a na koniec taniec i sztuczki z ogniem. Dużo wrażeń, bo i wiek koła sędziwy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska