Na co Gorzów wyda pół miliarda złotych?

- To nie jest budżet marzeń. To jest budżet zachowawczy. Nie chcę wydawać w 2015 r. pieniędzy tylko po to, żeby udowodnić, że coś się zmieniło. Można byłoby się zapożyczyć, wyremontować centrum, ale nie o to chodzi. Na miasto trzeba patrzeć z perspektywą wielu lat. Dziś jest za wcześnie na rewolucję. Trzeba miasto przygotować na pieniądze z Unii, które zaczną spływać od 2016 r. - mówił nam po uchwaleniu budżetu miasta na ten rok prezydent Jacek Wójcicki. Choć jest u władzy już od ponad czterech tygodni, będzie musiał realizować budżet przygotowany przez ekipę swojego poprzednika Tadeusza Jędrzejczaka. Wójcicki tłumaczy to tym, iż miesiąc to zbyt krótki okres na poznanie wszystkich mechanizmów finansowania miasta. W rozeznaniu się nie pomogłoby, jego zdaniem, ani przesunięcie przyjęcia budżetu o miesiąc, ani też utrzymanie na stanowisku do dziś poprzedniego skarbnika miasta.

Jedyne, co nowy prezydent mógł zrobić, to wnieść parę autopoprawek do budżetu. To znaczy? Wójcicki znalazł pieniądze m.in. na dalsze funkcjonowanie izby wytrzeźwień i oświetlenie wyczekiwane od lat przez mieszkańców ul. Dąbroszyńskiej.

Więcej w papierowym wydaniu "GL" dla czytelników z północy regionu w piątek 2 stycznia