Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Na co idą nasze składki? - pytają się mieszkańcy bloków przy ulicy 1 Maja w Nowej Soli

Artur Lawrenc 68 387 52 87 [email protected]
- Nasza spółdzielnia mieszkaniowa lekceważy swoich członków. Nam samym ciężko jest zorientować się, co oni robią w wielkim sturodzinnym bloku – mówi D. Soroczyńska.
- Nasza spółdzielnia mieszkaniowa lekceważy swoich członków. Nam samym ciężko jest zorientować się, co oni robią w wielkim sturodzinnym bloku – mówi D. Soroczyńska.
- Spółdzielnia mieszkaniowa ukrywa przed lokatorami informacje o przeprowadzanych remontach i ich kosztach. Czy nie muszą działać jawnie? - pyta Czytelniczka Danuta Soroczyńska. - Niczego nie ukrywamy - odpowiada NSM.

Mieszkańcy bloków przy ulicy 1 Maja odprowadzają comiesięczne składki do spółdzielni mieszkaniowej, na tak zwany fundusz remontowy. Zależnie od powierzchni lokalu składka ta wynosi ok. 50-60 zł. Kiedyś fundusz obejmował wszystkie budynki jednocześnie. Dziś dzieli się na mniejsze części, przez wpłacanie składek tylko na blok, w którym jest się zameldowanym. Taka reforma miała uczynić pracę spółdzielni bardziej przejrzystą. - Ale, na co idą nasze pieniądze, to i tak nie wie nikt! - mówi Danuta Soroczyńska z bloku nr 9.

- Gdyby fundusz był uczciwie wykorzystywany wszystko byłoby jawne i każdy z mieszkańców otrzymywałby pisemne powiadomienie o wykonanych pracach. I kosztach, bo przecież roczny fundusz jednego bloku, to około 70 tysięcy złotych - dodaje. - Jako lokatorzy chcielibyśmy wiedzieć, co nasza spółdzielnia zrobiła w ostatnich latach. Ale nas się lekceważy. Gdy zarzuciłam im robienie za naszymi plecami jakiś machlojek, to się obrazili i już w ogóle nie odpisują na moje listy. Obiecali w maju zorganizować zebranie. Nie doczekaliśmy się go do dziś! - denerwuje się.

- Wielokrotnie odpowiadaliśmy pani Soroczyńskiej na jej listy. Zapraszaliśmy też do siedziby spółdzielni, aby przyszła i przejrzała dokumenty, wraz ze szczegółami - odpowiada wiceprezes Nowosolskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Hieronim Miśko. Przekonuje, że żadnej blokady informacji nie ma, a dokumenty są cały czas do wglądu mieszkańców. - Niczego nie ukrywamy. Poza tym mieszkańcy mają swoich przedstawicieli w radzie nadzorczej. Oni również są zobowiązani do przekazywania wiadomości. Przeprowadzamy z radą każdej jesieni kontrolę, której zadaniem jest sporządzenie raportu o ewentualnych pracach remontowych - wyjaśnia.
- Na merytoryczne listy i pytania odpowiadamy, to nasz obowiązek. No chyba, że ktoś, zamiast skupić się na konkretach, wypisuje niewybredne komentarze i epitety pod naszym adresem - tłumaczy wiceprezes Miśko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska