- Polonia Warszawa w meczach sparingowych i pierwszych kolejkach pokazała, że jest bardzo groźna. Polkowice i Gdynia męczyły się z tym zespołem. Musimy zagrać dużo lepiej niż w Lublinie, by myśleć o zwycięstwie -powiedział przed niedzielnym spotkaniem trener gorzowianek Dariusz Maciejewski.
I faktycznie, akademiczki w tym spotkaniu Energa Basket Ligi Kobiet pokazały się lepiej, niż trzy dni wcześniej w EuroCup Women z AZS UMCS, ale cały czas prezentują się poniżej oczekiwań. Czy też możliwości? Na to pytanie na razie trudno odpowiedzieć, bo nadal AZS AJP gra bez Anny Makurat, a z trzech nowych zawodniczek jedynie amerykańska silna skrzydłowa Courtney Hurt spełnia pokładane w niej nadzieje. Póki co ani z środkowej z Rosji Ksenii Tikhonenko, ani amerykańskiej rzucającej Stelli Jonhson, ani też podkoszowej z USA Stephanie Jones nie ma większego pożytku. Z zastrzeżeniem, że ta ostatnia trenuje z naszą drużyną od kilku dni, więc jej nie można rzetelnie ocenić. Co faktu nie zmienia, że szkoleniowiec naszych w trakcie tej rywalizacji z beniaminkiem rozgrywek wręcz wychodził z siebie, po kolejnych nieudanych akcjach tej trójki. Ba, występujące na pozycji polskiej koszykarki do 22 Karolina Matkowska oraz Paula Duchnowska zdobyły więcej punktów od tych nowych nabytków. A to świadczy nie tylko o niezłej grze wychowanek klubu.
Samo to starcie było bardzo wyrównane tylko i aż w pierwszej połowie. Z pominięciem początku, bo w premierowej kwarcie wracająca po 21latach do elity Polonia prowadziła już 16:8 w 8 min i dopiero po wejściu Dominiki Owczarzak, która zmieniła na rozegraniu Jonhson gra AZS powoli, ale zaczęła się kleić. Więcej szans od swojej rodaczki dostawała Jones, którą Maciejewski chce wdrożyć w zespół.
Ciężar zdobywania punktów wzięły na siebie bułgarska niska skrzydłowa Borislava Hristova oraz grająca na pozycji cztery Amerykanka z obywatelstwem Bośni i Hercegowiny Courtney Hourt. A te w swoim stylu, a więc głównie z półdystansu trafiały do kosza, mając ponad 50-procentową celność rzutów z gry. Tak jak zresztą Owczarzak.
Kto wie, jak by potoczyły się losy tej konfrontacji, gdyby pod koniec trzeciej kwarty za przekroczony limit fauli nie zeszła liderka Polonii Loryn Goodwin, amerykańska jedynka. Bez niej w końcówce było 73:80, ale AZS AJP utrzymał tę przewagę, a nawet zwiększył.
- Kibice z obu stron wspierający swoje drużyny, to nie często widzimy w żeńskiej koszykówce. Mam nadzieję, że fani Polonii nie zrażą się tymi porażkami i będą wspierać swój zespół. Po naszej grze widać, że nie gramy, tak jakbyśmy chcieli. Cały czas się zgrywamy, nie jesteśmy jeszcze w komplecie. Cieszy zwycięstwo, bo najważniejsze to teraz nie gubić punktów w lidze - powiedział Maciejewski.
SKK Polonia Warszawa 73 - AZS AJP Gorzów 84
- Kwarty: 22:20, 16:17, 19:27, 16:20.
- SKK Polonia: Goodwin 20 (1x3), Sosnowska 12, Leszczyńska 10 (1x3, 9 zbiórek, 4 bloki), Pawłowska 8 (1x3, 5 strat), Mistygacz 0 oraz Gorsic 9, Knight 8 (1x3), Preihs 4, Bucyk 2, Janczak i Siemienias po 0.
- Polska Strefa Inwestycji Enea: Hristova 25 (3x3), Hurt 23, Matkowska 6 (2x3), Johson 4, Tikhonenko 2 oraz Owczarzak 14 (1x3, 5 asyst), Duchnowska 6 (2x3), Jones 4 (12 zbiórek, 5 strat), Dźwigalska 0.
OBEJRZYJ TEŻ
Anna Puławska, Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch - powitanie olimpijczyków AZS AWF Gorzów (igrzyska w Tokio)
PRZECZYTAJ TEŻ
Sprawdź, czy zdasz test na trenera piłki nożnej
Polub nas na fb
Wielkie derby Górnego Śląska Ruch Chorzów vs Górnik Zabrze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?