Fetor gnijącego szamba dokucza mieszkańcom już od kilku lat.
- To wszystko przez remont kanalizacji. Za unijne pieniądze wymienili rury, co potem w ratuszu odtrąbiono jako wielki sukces miasta. Nikt się nie przejmował, że na naszej ulicy zaczęło śmierdzieć szambem. Od tej pory nie otwieramy okien w mieszkaniu, ale i tak pościel jest przesiąknięta tym smrodem - skarżą się mieszkańcy ul. Poznańskiej i 30 Stycznia. Nie chcą swych nazwisk w gazecie.
Najbardziej śmierdzi na odcinku między przejazdem kolejowym i placem Powstańców Wielkopolskich. Mieszkańcy Poznańskiej i 30 Stycznia piszą skargi do urzędów i.... bezradnie rozkładają ręce.
- Po kilkunastu miesiącach smród zelżał, ale ostatnio znowu się pojawił. Są dni, że nie sposób wytrzymać - narzeka Maria Kownacka.
Fetor bez norm
Nasi rozmówcy twierdzą, że będą walczyć ze smrodem po urzędach od Międzyrzecza zaczynając na Warszawie kończąc.
- Przez ten odór spadła wartość mojej nieruchomości. Nikt nie odkupi ode mnie domku wiedząc, że wokół śmierdzi gnijące gówno. Jak będzie trzeba, to pójdziemy do sądu. Kilkaset osób - zapowiada jeden z międzyrzeczan.
Zastępca powiatowego inspektora sanitarnego Jerzy Paśniewski twierdzi, że ostatnio do sanepidu nie wpłynęło żadne pismo w tej sprawie. - Problem jednak jest, bo sam zwróciłem uwagę na ten zapach, jak ostatnio przejeżdżałem Poznańską - przyznaje.
Jak zaznacza J. Paśniewski, w Polsce nie ma przepisów określających tzw. uciążliwości zapachowe. W ministerstwie środowiska trwają pracę nad rozporządzeniem określającym tzw. standardy odorowej.
- Nie prowadzimy takich badań w otwartym terenie - dodaje J. Paśniewski.
Zaczną od filtrów
Skąd fetor, skoro w ostatnich miesiącach nie śmierdziało? - Może przestali stosować środki chemiczne, które wcześniej zabijały smród. Albo coś się popsuło? - zastanawia się jeden z mężczyzn.
Siecią sanitarną i wodociągami administruje Międzyrzeckie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. To spółka komunalna, która podlega władzom gminy. Jej prezes Kazimierz Puchan twierdzi, że żaden z mieszkańców nie sygnalizował mu tego problemu.
- Przyczyną mogły być ostatnie skoki temperatury i ciśnienia. Zajmiemy się sprawą. Sprawdzimy między innymi filtry na studzienkach - zapowiada.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?