Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na działkach flancują... prawo

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
Małgorzata Zdanowicz z Zielonej Góry od miesiąca ma działkę w Przylepie. Jej zdaniem powstanie nowego PZD to dobry pomysł, ponieważ to duży związek, a jak wiadomo w grupie siła. Tylko opłaty mogłyby być mniejsze...
Małgorzata Zdanowicz z Zielonej Góry od miesiąca ma działkę w Przylepie. Jej zdaniem powstanie nowego PZD to dobry pomysł, ponieważ to duży związek, a jak wiadomo w grupie siła. Tylko opłaty mogłyby być mniejsze... Mariusz Kapała
Polski Związek Działkowców przekonuje, że w jedności siła. Jednak część ogrodników jest przekonana, że organizacyjna czapa nie jest im potrzebna. Tylko drenuje portfele i pilnuje stołków.

Na wstępie trzej panowie zaznaczają: - Tylko bez nazwisk, nawet bez imion. Dlaczego? Wie pan, boimy się. Czyli będzie to tekst o aferze finansowej, o krwawej zbrodni? Nie. O rekreacyjnych ogródkach działkowych. Panowie uprawiają grządki i rabatki w niewielkim ogrodzie "Na polanie" w Zielonej Górze.
- To co się w tej chwili dzieje na ogródkach to prawdziwy terror i pranie mózgów - zaczyna pierwszy z gości, powiedzmy pan Henryk. - Wszystko toczy się w takiej wojennej atmosferze, buduje się klimat zagrożenia. Że niby przez cały czas wszyscy dybią na nasze ary. I jedynym ratunkiem ma być wstąpienie do tego stowarzyszenia, które ma być kontynuacją PZD.

- Czyli chcą nam utkać nową działkową czapę - tym razem to, powiedzmy, pan Edmund. - Jak się u nas żartuje centralizm przetrwał jedynie na Kubie i... w ogrodach. Mam całkiem inny pomysł. A gdyby tak powołać stowarzyszenia zrzeszające działkowców z miasta? Wówczas z innej płaszczyzny rozmawialibyśmy z władzami miasta. Partnerem dla władz będą tylko dobre zarządy i dobrzy działkowcy.
- Nie rozumiem dlaczego ten cały PZD tak się do nas przyczepił - to pan, któremu nadamy imię Władysław. - To przez lata, za tzw. komuny, były ogródki zakładów pracy i to one płaciły za wszystko, wszystko stworzyły. Później infrastrukturę przekazano zarządowi i tak łapę na tym wszystkim położył PZD. Przez lata nic nie robili i teraz nagle się pojawili. I chcą abyśmy nadal ich utrzymywali.

Z deszczu pod rynnę

We wtorek cały dzień lało i na podzielonogórskich ogródkach nawet najbardziej wytrwali kulili się pod dachem altanek. I tak po sąsiedzku plotkowali. Jednak pytani przez przyznawali, że raczej rozmowy toczyły się wokół niedawnych przymrozków, tego jak mało pszczół jest tej wiosny. I o opłatach. A o stowarzyszeniach?

- Szczerze mówiąc niewiele o tym wiem, stara jestem. - kobieta gospodarząca na Sawannie w Ochli narzuciła na stary zielony sweter przeźroczysty, foliowy płaszcz. - Tutaj są sami starzy ludzie. Ale jest jak przed wyborami. Dziadki w ogródkach mają parcie na władzę. Ci wszyscy byli prezesi i ludzie, którzy chcieliby być prezesami... I mądrale. Tak, testosteron wyłazi u osiemdziesięciolatków. Chcą rządzić.
O swoim wieku często wspomina także Marian Pasiński, prezes okręgowego zarządu PZD w Zielonej Górze. I przekonuje, że dlatego trudno go podejrzewać o to, że walczy jedynie o zachowanie stołka.
- Mam działkę i od niedawna mam nowych sąsiadów - opowiada. - Sympatyczni ludzie i nie wiedzieli, że jestem prezesem PZD. Pewnego dnia sąsiadka zaczęła opowiadać o... pasożytach. Ale okazało się, że nie miała zielonego pojęcia jak to wszystko działa, powtarzała kilka chwytliwych haseł o pasożytach. Przedstawiłem się, wytłumaczyłem... Jak ta pani przepraszała...

Pasiński zaznacza, że nie chce mówić o zastrzeżeniach panów Henryka, Edmunda i Władysława. Ich wątpliwości pokazują natomiast to, co dzieje się w ogródkach.
- Bo co, mamy biegać i pokazywać rejestr, z którego wynika, że ten ogród w ciągu ostatnich lat dostał 12,5 tys. zł dotacji? - wzrusza ramionami Pasiński. - Czy mamy opowiedzieć historię dwóch panów, którzy koniecznie chcieli postawić na działkach wille zamiast altan? Rozmawiajmy raczej o stowarzyszeniach.
Pasiński przyznaje, że na spotkaniach używa wojennego słownictwa. Zaczyna od "Drogie panie i drodzy panowie nie myślcie, że walka się skończyła. Dopóki grunty, na których znajdują się nasze ogrody mają swoją wartość nie łudźmy się, że ktoś nam odpuści. Tylko, gdy jesteśmy mocnym partnerem, a raczej przeciwnikiem będą się z nami liczyć. Tylko silne, ogólnopolskie stowarzyszenie jest w stanie obronić grządki i rabaty przed grupami interesu. Od kilku lat szedł atak za atakiem i co? Dzięki temu, że jesteśmy razem przetrwaliśmy. O swoje interesy walczą nauczyciele, górnicy, policjanci i dlaczego my nie mielibyśmy walczyć?".

- Nie są to słowa na wyrost - dodaje Rafał Hawryluk z PZD. - Nowa ustawa to nawet nie zawieszenie broni. Związek Miast Polskich już namawia Prezydenta do zaskarżenia niektórych zapisów ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. A Naczelny Sąd Administracyjny przygląda się naszym altanom. Według niektórych opinii altana nie może mieć trwałego fundamentu, a nawet ścian bocznych. I czy pojedyncze stowarzyszenia wynajmą najlepszych prawników, aby podjąć walkę z takimi pomysłami? PZD było już skuteczne. Chociażby walcząc z krzywdzącymi zapisami specustawy drogowej.

Kończmy z czynem. Społecznym

Pasiński właśnie wrócił ze stolicy, gdzie obradowała komisja ds. opracowania nowego statutu PZD. Statut ten miałby stać się wzorem, który naśladowaliby inni. Dyskutowano i wychodziły wszelkie zastrzeżenia rosnące na ogródkach. Ot, chociażby kadencyjność władz i zasada, że będą władały tylko jedną kadencję.
- To bez sensu - mówi Pasiński. - Cztery lata to ledwie czas na naukę i rozpoznanie. Podobnie jak nierozsądne byłoby ograniczenie dopuszczalnej liczby członków zarządu do trzech osób. Przecież to jedyni ludzie, na których prezesi mogą się oprzeć. Podobnie byłoby, gdyby przeszła zasada powszechnych wyborów, a nie wyłaniania spośród członków zarządu. Ta zasada sprawiłaby, że zarząd nie utożsamiałby się z prezesem. Uważam także, że powinniśmy skończyć z fikcją, którą są prace na rzecz ogrodów. Lepszy byłby fundusz remontowy, na który działkowcy by się zrzucali, a zarządy wynajmowałyby fachowców.

Ten ostatni pomysł na wielu działa jak kubeł zimnej wody. I znów trzeba płacić! Na czapę! Hawryluk wyciąga kolejne kwity sprawozdania. Nawiasem mówiąc jego zdaniem to kolejny argument za dalszym działaniem PZD. Czy pojedyncze stowarzyszenia poradzą sobie z prowadzeniem całej tej dokumentacji?
- Powiedzmy, że opłata roczna wynosi 100 zł - wylicza. - Na tzw. "czapę" trafia 7 - 10 zł. A opłaty za wodę, prąd, za remonty...? I te potworne pieniądze, które mają rzekomo zarabiać prezesi. To 100 zł miesięcznie. Tymczasem ogród z 400 działkami jest jak duże przedsiębiorstwo...
Trwa dyskusja nad wieloma detalami. Czasem gorąca. Czy osobowość prawną nadal powinno mieć jedynie PZD, czy każde ze stowarzyszeń ogrodowych? I czy nie skończy się tak, jak z jednym z ogrodów, który nabrał tak skutecznie kredytów, że przestał istnieć... A weźmy klęski żywiołowe. Gdyby nie PZD po powodzi nowosolskie ogrody nigdy by się nie podniosły.

Kto ma dom, ten ma władzę

W 114 (na 122) ogrodach okręgu zielonogórskiego odbyły się już zebrania sprawozdawcze. Czasem było gorąco, jak to w polskim piekiełku. Jak to w polityce, interesy bywały bardzo przyziemne. Kto będzie rządził domem działkowca, ten będzie zarabiał na wynajmowaniu go na wesela, czy komunie. Czasem odreagowywali byli prezesi i byłe zarządy. I jak przyznają działkowcy - przynajmniej ci, którzy na spotkaniach byli, a frekwencja nie była porażająca - odczuwają strach. Nowe przepisy, nowe zasady... To wszystko wygląda na tak skomplikowane i ten nastrój oblężonej twierdzy...

- A starszych ludzi jest tak łatwo zastraszyć. - dodaje pan Władysław, tak na oko pod osiemdziesiątkę. - I nabrać. To wszystko przypomina sprzedaż tych garnków, wcisną wszystko. Ludzie chcą aby dać im spokój, aby za nich martwił się ktoś inny.
- Bardzo nas martwi, że ludzie tak niewiele wiedzą i nie za bardzo są w stanie oddzielać różne populistyczne hasła od faktów - kończy Pasiński. - Jak będzie? Wierzę, że działkowcy to doświadczenie i mądrzy ludzie i oddzielą ziarno od plew.
- Czyli?
- PZD zostanie...

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska