W. Hajer jest emerytowanym wojskowym. Teraz pasjonuje się krótkofalarstwem, ale nie tylko. W budynku byłego dworca kolejowego w Polkowicach obok harcówki, od lat mieści się klub łącznościowców oraz… siedziba Bractwa Kurkowego. To dlatego na dachu obiektu znajdują się wielkie anteny. - Kiedy uruchamiam nadajnik radiowy, potrafię się połączyć za pomocą fal z najodleglejszymi zakątkami świata - opowiada polkowiczanin.
Żadnym problemem nie są rozmowy z Republiką Południowej Afryki i to bez użycia internetu - dodaje. Warunkiem połączenia jest obecność innego pasjonaty na drugim końcu świata, wyposażonego w specjalny odbiornik radiowy.
To historyczny sprzęt
Dumą pana Wiktora jest zabytkowy nadajnik, który udało mu się pozyskać z jednego z ministerstw. - To sprzęt, który towarzyszył pielgrzymkom papieża Jana Pawła II do Polski - pokazuje. - Pobiera bardzo dużo energii, więc włączam go niezbyt często. Jest tak duży, że wraz z agregatem prądotwórczym zajmował naczepę ciężarówki - dodaje. Pasjonat łączności zaznacza, że tego rodzaju sprzęt wciąż ma ogromne znaczenie w sytuacjach klęsk żywiołowych. - Gdy przestają działać rozgłośnie radiowe, telewizja, a nawet telefony komórkowe, jedyną formą kontaktu staje się taka łączność radiowa - opowiada. - Podczas powodzi w ubiegłym dziesięcioleciu nadajnik był z powodzeniem użytkowany - mówi z satysfakcją.
Dba o tradycje
Drugim hobby W. Hajera jest kultywacja tradycji Bractwa Kurkowego w Polkowicach. - Ma ono wiele wspólnego z krótkofalarstwem, ponieważ zadaniem bractwa przez wieki było dbanie o bezpieczeństwo mieszkańców miasta, coś w rodzaju obrony cywilnej - wyjaśnia. - W mieście Bractwo Kurkowe zostało założone w 1657 r. Obecnie zrzesza około 30 osób. Spotykamy się na strzelaniu m.in. na strzelnicach w Rudnej i w Lubinie - dodaje.
Marzeniem polkowiczanina jest, by w mieście powstała kiedyś strzelnica z prawdziwego zdarzenie. Jego zdaniem, nie brakowałoby amatorów, którzy chcieliby z niej skorzystać. - Przed wojną funkcjonowała taka przy ul. Dąbrowskiego, połączona z kręgielnią i sceną teatralną. Obiekt prowadziło właśnie Bractwo Kurkowe. Budynek został zniszczony po wojnie przez nierozwagę ówczesnych włodarzy - wspomina.
Teraz W. Hajer chce zorganizować strzelanie 3 maja. - Wybierzemy króla kurkowego i oddamy salwę na jego cześć na polkowickim rynku - planuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?