Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na gorzowskich Piaskach może być stacja paliw, chociaż ludzie protestują

Tomasz Rusek
Pan Antoni z ul. Zubrzyckiego tankuje na stacji przy ul. Pomorskiej. - Na Piaskach ma być podobna? I co ja na to? Skoro spełnia wymogi bezpieczeństwa, to czego się bać - mówi nam.
Pan Antoni z ul. Zubrzyckiego tankuje na stacji przy ul. Pomorskiej. - Na Piaskach ma być podobna? I co ja na to? Skoro spełnia wymogi bezpieczeństwa, to czego się bać - mówi nam. fot. Kazimierz Ligocki
Formalnej zgody jeszcze nie ma, ale, pomimo protestów mieszkańców, urzędnicy tłumaczą: - Nie możemy powiedzieć nie, więc musimy powiedzieć tak.

To najnowsze wiadomości, jakie udało nam się zdobyć w magistracie. - Właśnie rozsyłamy do wszystkich zainteresowanych, a to ponad 70 adresów, informację o tym, że nie mamy podstaw do odmowy i wydamy decyzję o warunkach zabudowy po myśli inwestora - powiedziała nam rzeczniczka magistratu Jolanta Cieśla. I choć na papierze jeszcze wydanej zgody nie ma, to już wiadomo, jaka będzie decyzja magistratu: wyda pozwolenie na budowę stacji paliw. Zrobi to do końca tego roku.

Mieszkańcy osiedla Piaski, gdzie ma stanąć stacja, są takim obrotem sprawy mocno rozczarowani. Przypomnijmy: niedawno zorganizowali protest przeciwko inwestycji, bo obawiali się, że narobi ona na osiedlu wiele złego. Pisaliśmy o tym wiele razy. Ludzie protestowali, bo bali się wzmożonego ruchu (klienci stacji muszą przecież do niej jakoś dojechać), hałasu (nocne dostawy paliw cysternami), smrodu (dystrybutory i zbiorniki stałyby bardzo blisko, choć, według prawa, wystarczająco daleko od zabudowań), a także drżeli o swoje i swoich bliskich bezpieczeństwo.

- Obok jest szkoła, chodzą tędy dzieciaki, są bloki, domy jednorodzinne. Stacja w samym środku tego wszystkiego to fatalny pomysł - mówili wszyscy zgodnie podczas wrześniowego protestu, na który przejechała nawet telewizja TVN 24. - Będę miał tę stację kilka kroków od domu - tłumaczył swój sprzeciw Jan Zakrzewski. To dzięki jego zaangażowaniu zebrano ponad 100 podpisów pod protestem, który trafił później na biurko prezydenta Tadeusza Jedrzejczaka.

Od nas mieszkańcy Piasków dowiadywali się, że stacja jednak będzie. - To ja tu więcej zakupów nie zrobię! - mówiła w czwartek zdenerwowana kobieta wychodząca z marketu Intermarche, przy którym maja być dystrybutory. - Moje dziecko chodzi do tej szkoły (pokazała ręką na pobliską podstawówkę). Ma biegać pomiędzy cysternami? - pytała.
- Fatalna wiadomość... Rozumiem, że technologiczne i proceduralne warunki ta inwestycja spełnia, ale liczyłem, że miasto weźmie pod uwagę też czynniki społeczne - mówił nam w piątek rozczarowany Bronisław Mierzwa, który mieszka nieopodal i też brał udział w proteście.

Cieszył się za to inwestor Zygmunt Tumielewicz, właściciel marketu Intermarche. - Od pana się dowiaduje, że rozstrzygnięcie będzie pozytywne. Wspaniała wiadomość - powiedział nam zadowolony. Gdy tylko dostanie dokument z magistratu, zaczyna przygotowania do inwestycji.

- Stacja powinna być gotowa w przyszłym roku. Zapewniam, że będzie bezpieczna, nie zaszkodzi środowisku, a mieszkańcy będą mogli tankować taniej - dodał przedsiębiorca.
Przypomnijmy: Z. Tumielewicz podobny obiekt postawił już koło swojego sklepu przy ul. Pomorskiej. I faktycznie trzyma niskie ceny, momentami nawet o ponad 20 groszy niższe niż na innych sieciowych stacjach.
Czy taka sama instalacja będzie przy ul. Dowbora - Muśnickiego na Piaskach? Okazuje się, że nieco większa. - Przy Pomorskiej mam jeden podwójny dystrybutor, na Piaskach chcę zamontować dwa. Dzięki temu jednocześnie będą mogły tankować cztery samochody - mówi Z. Tumielewicz.

Dystrybutory będą stały w miejscu dzisiejszego parkingu (zamiast masztów z flagami z logiem marketu), blisko ulicy. Do najbliższych mieszkań i domów będzie kilkadziesiąt metrów. Przepisy mówią o minimum 10.

B. Mierzwa przypomina, że pomoc w walce z inwestycją obiecał mieszkańcom radny Jerzy Antczak. - Złożyłem już w tej sprawie interpelację, broni nie składam. Zobaczę, czy coś jeszcze da się zrobić - zapowiedział radny. Tłumaczy on, że wydanie pozytywnej decyzji o warunkach zabudowy nie oznacza początku budowy. Urzędniczą zgodę zbada jeszcze Samorządowe Kolegium Odwoławcze, będzie też można odwołać się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska