Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na gubińskiej Wyspie Teatralnej będzie bezpiecznie i kulturalnie

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 [email protected]
Przed 1945 rokiem wyspa była centrum rekreacyjno - kulturalnym miasta
Przed 1945 rokiem wyspa była centrum rekreacyjno - kulturalnym miasta fot. Mariusz Kapała
Przez dwa tygodnie saperzy sprawdzili i oczyścili Wyspę Teatralną z przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych. Teraz można powrócić do prac przywracających temu miejscu dawny blask.

Saperzy na wyspie pojawili się po tym, gdy podczas prac remontowych, wybuchł niewypał z czasów II wojny światowej. Roboty zostały przerwane. Wyspa zamknięta. Nikt z mieszkańców nie mógł na nią wejść, choć to ulubione miejsce spacerów. W końcu pojawili się tam żołnierze. Zadanie oczyszczenia wyspy wykonali żołnierze 5 kresowego batalionu saperów 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej z Krosna Odrzańskiego, pod dowództwem gubinianina chorąży Andrzeja Skokowskiego.

W trakcie poszukiwań natrafiono na wiele przedmiotów, śladów przeszłości. Niektóre jak zniszczona kuchnia z dwoma piekarnikami czy drzwi nadawały się tylko na złom. Wyspa kryje historię w sobie. Na uwagę zasługują np. elementy centralnego ogrzewania, stare lampy. Jedna z pokryw kanalizacyjnych ma symbol gwiazdy.

Znaleziska do izby

Część przedmiotów przekazano do Izby Muzealnej, prowadzonej przez Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Gubińskiej. Od saperów otrzymano między innymi: fragmenty instalacji elektrycznej i wieszaków z teatralnej szatni, łuski amunicji, elementy dekoracyjne, popielniczkę. Saperów przyjął prezes zarządu SPZG Stefan Pilaczyński, który wręczył żołnierzom skromne upominki.

Chor. A. Skokowski, pochodzący z Wielotowa otrzymał ponadto egzemplarz wydawnictwa "550 lat Weltho-Wielotów", autorstwa Wiesława Łabęckiego i najnowszy biuletyn SPZG. Społeczny opiekun Izby Muzealnej Tadeusz Buczek przybliżył gościom historię miasta i oprowadził m. in. po sali wojskowej. Żołnierze m. in. plut. Adrian Krawczyk i kpr. Michał Bartoszczyk podzielili się wiedzą z prac na wyspie.

Przypominał grecką świątynię

Można więc wrócić do dalszych robót. By Wyspa Teatralna na powrót stała się symbolem kultury i odpoczynku. A nie jak było ostatnio - imprez zakrapianych alkoholem. Mieszkańcom trudno dziś uwierzyć, że kiedyś był tu znany w Europie teatr, park, miejskie kąpielisko.
Zbudowany w 1874 r. Teatr Miejski stał w południowej części wyspy. Wyglądem przypominał starożytną grecką świątynię. Wysoki na dwa piętra budynek otoczony był drzewami. Obok teatru spacerujący mogli podziwiać pomnik aktorki Corony Schroter, w której zakochał się Goethe.

- Budynek zaprojektował znany berliński architekt Oskar Titz. Ten sam, który był autorem teatru poznańskiego - podkreśla Jerzy Czabator ze Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Gubińskiej.
Z czasem obiekt był modernizowany, a 730 miejsc na widowni zapełniało się całkowicie podczas kolejnych, ambitnych sztuk. W czasie II wojny światowej teatr nie ucierpiał. Dopiero potem został podpalony. Dziś nic po nim nie pozostało.

Nasadzenia wiosną

- Obawiam się, że i tym razem odnowiona wyspa zostanie szybko zdewastowana - mówi Franciszek Nowak. - Przecież teraz też wandale powyrywali kostkę brukową, zniszczyli ławki i lampy. Żadna nie świeciła. Zostały tylko kikuty.

Całość inwestycji - zagospodarowania wyspy - kosztować będzie 3,2 mln zł. Pojawi się fragment teatru - przypominający łukami wejścia głównego dawny obiekt. Udało się odsłonić dawne fundamenty, oczyścić starą cegłę. To z niej budowany jest murek. Także schody po renowacji wrócą na miejsce. Jedynie na górze trzeba będzie wykorzystać nową cegłę. Na gzymsie pojawią się znalezione teatralne pamiątki. Będą nowe ścieżki, ławki, lampy, nasadzenia roślinności…
- W związku z wybuchem prace na pewno nie zakończą się do końca rok jak planowaliśmy. Trudno będzie zimą robić nowe nasadzenia, dlatego uczynimy to na wiosnę - mówi burmistrz Bartłomiej Bartczak.

Zamykamy na noc

Burmistrz, podobnie jak pan Franciszek, też ma obawy, czy ta i inne inwestycje nie zostaną zdewastowane. Dlatego zastanawia się nad zabezpieczeniami.
- Chcemy rozszerzyć monitoring w mieście i umieścić kamery wszędzie tam, gdzie trwają lub zakończyły się nasze inwestycje - mówi B. Bartczak. - Chodzi o to, by wybudowane za duże pieniądze obiekty przez lata służyły nam wszystkim i by nie trzeba było szybko wykładać pieniędzy na ich naprawy.
Zresztą to nie jest to jedyny pomysł, który pojawił się w dyskusjach na temat, jak chronić wyspę przed wandalami?

- Myślimy też o zamykaniu wyspy na noc. Są różne koncepcje. Albo zamknięcia mostów, z jednej i drugiej strony. Wtedy przejście nocą byłoby możliwe dużym mostem granicznym - opowiada burmistrz. - Inna propozycja, to zostawienie przejścia przez oba mostki, a ogrodzenie i zamykanie dalszej części wyspy na noc.
Inni proponują polsko-niemieckie patrole policyjne. Nie tylko w dzień, ale przede wszystkim w nocy. No i straż miejska musi często tam zaglądać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska