BRW STAL MIELEC - AZS AWF GORZOW WLKP. 32:29 (17:15)
BRW STAL MIELEC - AZS AWF GORZOW WLKP. 32:29 (17:15)
BRW STAL: Pawlak, Turowski - Mochocki 8, Kubisztal 5, Mróz i Babicz po 4, Basiak 3, Janyst i Gawęcki po 2, Krzysztofik, Przybylski, Sobut i Prakaptsou po 1, Wilk.
AZS AWF: Szczęsny, Małyszko - Huziejew 7, Janiszewski i Kliszczyk po 5, Galus 4, Bosy, Jankowski, Kaniowski i M. Krzyżanowski po 2, Jagła, Tomiak, Wolski, Klimczak.
Kary: 16 min - 16 min. Czerwone kartki: Mochocki, Babicz - Bosy. Sędziowali: Grzegorz Budziosz i Tomasz Olesiński - obydwaj z Kielc. Widzów: 1,2 tysiąca.
Pojedynek beniaminków miał niezwykłą dramaturgię. Mielczanie odskoczyli początkowo na dwie bramki, grając w podwójnej przewadze. Ostatecznie zeszli na przerwę z dwoma trafieniami przewagi, choć wcześniej prowadzili już 10:6 i 12:8.
Ważnego gola dla miejscowych zdobył na 15:12 Tomasz Mochocki, nie przejmując się liczebnym osłabieniem swojej drużyny i sygnalizowaną przez sędziów pasywną grą.
Po zmianie stron boiska naszym wystarczyły cztery minuty, by z nawiązką odrobić wszystkie straty. Trener Stali Ryszard Szkutnik poprosił o czas, przy jego ławce zawrzało i po kilku minutach gospodarze znów wygrywali - tym razem 21:20. Potem zaczęły się wielkie nerwy. W 38 min Arkadiusz Bosy sfaulował rozpoczynającego kontrę Aliaksieja Prakaptsou i zobaczył czerwoną kartkę. W następnych akcjach Marcin Basiak podwyższył na 23:21, Bartłomiej Pawlak obronił Filipowi Kliszczykowi rzut karny, a Mochocki znów nie dał szans Krzysztofowi Szczęsnemu. Stal prowadziła 24:21.
Przy kolejnym wykluczeniu swojego zawodnika nerwy puściły gorzowskiemu szkoleniowcowi Michałowi Kaniowskiemu. Tak głośno protestował przeciwko decyzjom sędziów, że najpierw zobaczył żółtą kartkę, a chwilę później otrzymał karę dwóch minut. To oznaczało, że AZS AWF musiał grać w podwójnym osłabieniu. Mielczanie bezwzględnie wykorzystali dar niebios (a raczej arbitrów z Kielc) i błyskawicznie odskoczyli na 27:22.
Trzy minuty przed końcową syreną to akademicy grali w podwójnej przewadze, lecz ich rywale nie dali już sobie wydrzeć zwycięstwa. Nawet pomimo tego, że czerwone kartki zobaczyli: w 56 min Mochocki (wskutek gradacji kar) i w 60 Adam Babicz (za niesportowe zachowanie).
- Co ja mam powiedzieć po takim meczu?! - pytał retorycznie schodząc do szatni trener AZS AWF. - Wszystko było sterowane przez sędziów. Drugi raz tu przyjeżdżamy i drugi raz dzieją się takie rzeczy. Szkoda tej naszej dyscypliny...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?