Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na miarę oczekiwań

Daniel Sawicki
Łukasz Kałużny (z lewej) i Radosław Flejterski byli jesienią kluczowymi zawodnikami Arki. Niestety, wiosną możemy ich nie oglądać w barwach nowosolskiego klubu. Obaj mają podobno propozycje z innych drużyn.
Łukasz Kałużny (z lewej) i Radosław Flejterski byli jesienią kluczowymi zawodnikami Arki. Niestety, wiosną możemy ich nie oglądać w barwach nowosolskiego klubu. Obaj mają podobno propozycje z innych drużyn. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Piłkarze nowosolskiej Arki wypadli w tej rundzie na miarę swoich możliwości. Wraz z dwoma meczami z rundy wiosennej zdobyli 19 punktów.

Gdy latem drużynę objął trenerski duet: Mieczysław Sobczak - Mirosław Zelisko opinie na temat nowej drużyny były bardzo rożne. Niektórzy mówili, że zespół będzie balansował na krawędzi, ale byli też optymiści, widzący Arkę w czołówce ligi. Nie trafili ani jedni ani drudzy.

Obrońca liderem

Faktem jest, że drużyna została ostro przebudowana. Po rundzie wiosennej odeszło wielu graczy. Jednak wraz z Zeliską do Nowej Soli przyszło kilku nowych piłkarzy z Fadomu Nowogród Bobrz. Żaden nie miał jednak ogrania w poważniejszych meczach niż czwartoligowe. Ale liczono, że głodni sukcesów i chcący się pokazać z jak najlepszej strony młodzi zawodnicy będą gryźli trawę.

Jak wypadli? Przeciętnie, chociaż w kilku meczach widać było ambicję i niezłe umiejętności. Obiecujący obrońca Dariusz Dalmata już na początku sezonu złapał kontuzję i musiał długo pauzować. Roman Kopacz i Maciej Grochowski obok dobrych spotkań mieli słabsze występy, ale ich usprawiedliwia bardzo młody wiek.

Oprócz wspomnianych, z Lechii Zielona Góra przyszedł Przemysław Adamczak, który miał się stać podporą obrony. I trzeba przyznać, że wypełnił zadanie. Czasem przydarzały mu się drobne błędy, ale całą rundę rozegrał na solidnym poziomie. Z Chrobrego Głogów powrócił Adam Pojnar. Liczono, że w trudnych momentach doświadczony napastnik pociągnie zespół. Niestety, Pojnar przez całą rundę nie był w najwyższej formie. Już na początku rozgrywek kontuzji doznał podstawowy rozgrywający Paweł Mierzwiak. Ile dla drużyny znaczy ten zawodnik wiedzą wszyscy fani Arki. Jesienią bardzo go brakowało.

Lepsi na wyjazdach

Nowosolanie grali w kratkę. Najlepszym w wykonaniu Arki był pojedynek w Częstochowie. Lider - Raków był faworytem i już przed spotkaniem dopisano mu trzy punkty. Tymczasem nowosolanie pokazali charakter i pokonali rywala. Zresztą na wyjazdach Arka spisywała się dużo lepiej niż u siebie. Jaka była tego przyczyna? Być może przed własną publicznością w szeregi Arki wkradała się nerwowość. Tak podkreślał wielokrotnie prezes Arki Kazimierz Ekiert. Z wyjazdów Arka przywiozła trzy zwycięstwa i dwa remisy. Z kolei u siebie wygrała tylko raz. Aż pięciokrotnie dzieliła się punktami z rywalami.

Nie można zapominać, że klub ma poważne problemy finansowe. Zadłużenie sięga około 200 tys. zł. i prezes Ekiert wystawił go już nawet na sprzedaż. Wprawdzie wobec zawodników nie ma zaległości, ale trudna sytuacja na pewno nie pozostaje przecież bez wpływu na ich postawę. Jednak, jeśli kierownictwu uda się poukładać wszystkie sprawy, to wydaje się, że wiosna może być w wykonaniu Arki ciekawa, a kibice będą spokojni o jej sportowy los.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska