Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na morzu szuka ciszy

Dorota Lipnicka
Tadeusz Zięba zimą planuje rejs do Grecji. – O tej porze roku jest tutaj mniej turystów, a warunki atmosferyczne przyjaźniejsze – mówi.
Tadeusz Zięba zimą planuje rejs do Grecji. – O tej porze roku jest tutaj mniej turystów, a warunki atmosferyczne przyjaźniejsze – mówi. archiwum Tadeusza Zięby
Od 14 lat międzyrzeczanin Tadeusz Zięba jest patentowanym żeglarzem. Pływał m.in. po wodach morza Bałtyckiego, Śródziemnego, Jońskiego, czy nawet Atlantyku.

Dla sekretarza Klubu Żeglarskiego Fram z Międzyrzecza Tadeusza Zięby, żeglarstwo jest szkoła charakteru. - Ciszy szukam poza lądem - mówi.

Początek

Marzenia o niesamowitych przygodach i odkrywaniu nowych miejsc zakiełkowały w Tadeuszu Ziębie już we wczesnej młodości, kiedy spędzał wiele godzin czytając książki m.in. Alfreda Szklarskiego. - Literatura przygodowa kształtowała wyobraźnię, pobudzał w nas chęć zobaczenia, przeżycia czegoś innego - opowiada.
Międzyrzeczanin uważa siebie za młodego żeglarz, przed którym morze wciąż jeszcze skrywa sporo tajemnic. Patent żeglarski zdobył wraz z młodszym synem - Przemkiem.
- Ja miałem wtedy 35 lat, on był małym chłopcem. Na początku pomagałem dzieciom odnaleźć się w tym sporcie, szybko jednak sam w to wsiąknąłem. Świat łódek, wiatru i morza całkiem mnie pochłonął - mówi Tadeusz.

W Klubie Fram pełni rolę sekretarza, prowadzi także szkolenia m.in. dla dzieci. - Żeglarstwo w Międzyrzeczu zaczęło się tuż po wojnie. Klub funkcjonuje zaś od 1987 roku. Fram oznacza po norwesku "naprzód". Nazwa nawiązuje także do statku Fridtjofa Nansena, polarnika i odkrywcy - wyjaśnia Tadeusz.

Sport dla każdego?

- Żeglarstwo jest dla wszystkich, ale nie dla każdego. Tylko pewna część z tych, którzy tutaj przyszli została na dłużej. Sport ten wymaga cierpliwości, odwagi, wytrwałości . Ważna jest nie tylko sprawność fizyczna, ale i konkretna wiedza. Fizyka. Trzeba nauczyć się "czytać" wiatr. To natura rozdaje tutaj karty, a my musimy się do niej dostosować - opowiada T. Zięba.

Pasjonat jachtingu podkreśla również przewagę żeglarstwa nad innymi dyscyplinami sportowymi. - To jeden z najbardziej ekologicznych sportów. Siłą napędową jest tutaj wiatr. Żeglarstwo to także jedna z nielicznych dyscyplin, gdzie na równi mogą rywalizować starsi zawodnicy z młodszymi - mówi.

W lipcu międzyrzeczan prowadził warsztaty dla dzieci. - Maluchy są niezwykle odważne. Podchodziły do wodnej zabawy z prawdziwą radością. Cieszę się, że udało mi się chociaż trochę zarazić je fascynacją do tego sportu. Już mam zapisy na następny rok - opowiada.

Tadeusz ubolewa, że do klubu należy mało kobiet. - Wielu zawodników może pozazdrościć swoim koleżankom sportowych osiągnięć - dodaje.

Na morzu

Wyprawy trwają nawet do trzech tygodni. Aktualnie Tadeusz planuje rejs z Norwegii do Szczecina. - Po dwóch dniach, kiedy dopada mnie choroba morska, zaczynam doceniać wygodę jaką mam w domu. Na szczęście dolegliwości szybko mijają. Ostatnimi czasy obserwuję, że dla wielu ludzi właśnie to oderwanie od udogodnień cywilizacyjnych staje się największym problemem. Nagle nie mają zasięgu w telefonie, nie mogą dzwonić, odbierać, to dla nich szok - kontynuuje swoja opowieść.

Na morzu należy dostosować się do sztywnych reguł. Tutaj inaczej niż na jeziorze, nie można uciec od niebezpieczeństwa. Trzeba, korzystając z doświadczenia, przetrwać. - Pamiętam sytuację, kiedy pomagaliśmy innemu jachtowi dopłynąć do lądu. To normalne, innym razem my możemy potrzebować wsparcia. Nie spotkałem się z negatywnym podejściem innych żeglarzy do siebie nawzajem. Sam fakt, że znaleźli się na morzu, oznacza, że wiele nas łączy - mówi.

Taki rejs to nie tylko walka z żywiołami, własnymi ograniczeniami, ale także nauka współdziałania z innymi ludźmi. - Przez kilkanaście, a czasem kilkadziesiąt dni jesteśmy na siebie skazani i to na stosunkowo niewielkiej powierzchni. Musimy tutaj współżyć, gotować, radzić sobie ze zmęczeniem, zniechęceniem. Mam szczęście do ludzi, podczas prowadzonych przeze mnie wypraw nie dochodziło do konfliktów. Potrafiliśmy w porę je zażegnać - zapewnia.

Co jest najpiękniejsze w żeglowaniu?
- Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Dla jednych to będzie możliwość sprawdzenia swoich sił, dla innych łączące się z wyprawami zwiedzanie, odkrywanie nowych miejsc. Ja szukam i lubię ciszę. Oderwanie od codzienności. Dla nas, żeglarzy najważniejsza jest sama droga do celu. To ona nas zmienia - mówi Tadeusz.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska