W piątek odbędzie się nadzwyczajna sesja rady miejskiej, podczas której poddane pod głosowanie będą m.in. zmiany w lokalnym programie rewitalizacji dla śródmieścia. Jest to kolejna furtka, dzięki której powiat będzie mógł starać się o dofinansowanie na gruntowną przebudowę hali sportowej "Elektryka", będącej obecnie w opłakanym stanie.
Sama idea remontu ma już wieloletnia historię. - Pierwsza dokumentacja w tej sprawie pojawiła się ponad 5 lat temu - mówi członek zarządu powiatu Mirosław Olejniczak. - 3 lata temu powstał projekt dobudowania na parceli za halą jeszcze jednego obiektu, wraz z baza hotelową, i połączenia obydwu budynków. Jednak ten projekt opiewał na ponad 20 mln zł - opowiada.
Z pomysłu budowy wielkiego kompleksu sportowego zrezygnowano, na rzecz gruntownego remontu mającego pochłonąć "zaledwie" 11 mln zł, z czego 4 mln mają pochodzić z kasy powiatu. Pozostałe pieniądze mają być pozyskane z Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Jednak powiatowi, pomimo kilkukrotnych starań, nie udało dostać się na listę indykatywną projektów. Władze województwa uznały, że projekt budowy powiatowego centrum widowiskowo-sportowego nie jest ponadregionalny i nie przyczyni się do rozwoju regionu. - Dajemy sobie szansę, opierając się na założeniu rewitalizacji obiektów poprzemysłowych - mówi M. Olejniczak. Hala sportowa jest pozostałością po "Dozamecie", więc może być za takowy uznana.
Wielkich nadziei z inwestycją nie kryje dyrekcja "Elektryka". Grzegorz Königsberg i jego zastępca Sławomir Kalisz, wady konstrukcji opartej jeszcze o technologię rodem z NRD, mogliby wyliczać godzinami. - System odprowadzania wody jest zainstalowany wewnątrz hali, na dodatek jest on nieszczelny. Przy każdej większej ulewie mamy tam mokro - narzeka S. Kalisz. - Parkiet jest jeszcze oryginalny, a szatnie są w takim stanie, że lada dzień sanepid może zamknąć cały obiekt.
Tuż po wejściu na halę, daje się wyczuć charakterystyczny zapaszek nie przywołujący na myśl miłych skojarzeń. Mimo wszystko zajęcia z lekcji wychowania fizycznego toczą się dalej. Chłopaki z klasy II C1 grają właśnie w kosza. Choćby się starali, dobrego słowa o miejscu swoich zajęć powiedzieć nie mogą. - Warunki tutaj nie są zbyt sprzyjające. Zwłaszcza, jeśli chodzi o szatnię - mówi w przerwie meczu Adam. - Czasami jak się rzuci piłką o ścianę, to tynk odpada - śmieje się jego kolega Remek. - A sprzęt w siłowni do wy... - pozostali chłopcy nie przebierają w słowach by oddać swoje niezadowolenie.
- Hala jest niezwykle potrzebna mojej młodzieży, ale nie tylko - komentuje G. Königsberg. - Gdyby udało się ją wyremontować, stanowiłaby prawdziwy motor napędowy regionu - przekonuje. Według niego trzecie miasto w województwie w pełni zasługuje na tej klasy obiekt. Ilość imprez, jakie mogłyby się tam odbywać, jest imponująca. - Mecze siatkówki, piłki ręcznej, zawody w tańcu towarzyskim czy gale sportów walki jak ta ostatnia, z udziałem Tomka Makowskiego. Nie wspominając o obozach sportowych. To wszystko generowałoby ogromny zysk dla miasta, bo przecież ci wszyscy ludzie musieliby coś jeść i gdzieś spać - G. Königsberg popuszcza wodze fantazji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?