Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na niebezpiecznym skrzyżowaniu w Gorzowie działa już sygnalizacja świetlna (wideo)

Tomasz Rusek 0 95 7225 772 [email protected]
- Miałam kilka takich sytuacji: przeszłam pierwszy pas, a na drugim... Albo ktoś hamował w ostatniej chwili, albo ja się cofałam. Było bardzo, bardzo niebezpiecznie. A wyjścia nie miałam, bo muszę tędy chodzić kilka razy dziennie - mówiła nam Anita Grabowska
- Miałam kilka takich sytuacji: przeszłam pierwszy pas, a na drugim... Albo ktoś hamował w ostatniej chwili, albo ja się cofałam. Było bardzo, bardzo niebezpiecznie. A wyjścia nie miałam, bo muszę tędy chodzić kilka razy dziennie - mówiła nam Anita Grabowska fot. Tomasz Rusek
Jak kiedyś przechodziło się przez skrzyżowanie al. Konstytucji 3 Maja ze Sportową w Gorzowie? Jak przez pole minowe. Strach było postawić nogę. A teraz: naciskasz guzik i już wskakuje zielone. Wywalczyli to mieszkańcy, trochę pomogliśmy i my.

Tak powinno być tu od dawna. Bo od lat ta krzyżówka dla pieszych była loterią. Kto tu nie był, musi wiedzieć, że całe skrzyżowanie leży na szczycie potężnego wzniesienia (czyli al. Konstytucji 3 Maja). Jadący od centrum pasów zwyczajnie nie widzieli do ostatniej chwili. Z kolei jadący od drugiej strony mają tutaj odcinek bardzo długiej prostej. Niektórzy potrafią wyciągnąć na tym kawałku zabójcze prędkości. I to dosłownie...

Do tego - zanim stanęły światła - nawet jak się trafił normalny kierowca, który sam z siebie hamował i przepuszczał człowieka na zebrach, to nie miało się pewności, że drugim pasem też jedzie podobny dżentelmen. O światła prosiła więc pobliska szkoła, mówiła o tym spółdzielnia, radni, ale zawsze kończyło się niczym. Do czasu.

Przed rokiem zginęła tu mieszkanka pobliskiego bloku. - To była okropna, niepotrzebna śmierć. Mogło trafić na każdego z nas. Do dziś stoją tu znicze, pan zobaczy - Magda Grzesiak pokazuje dłonią na kilka wypalonych świeczek trzy metry od wejścia na pasy.
Do wypadku doszło w listopadzie poprzedniego roku, wieczorem. Jak? Tak jak wcześniej napisaliśmy: gorzowianka przeszła jeden pas ruchu, na drugim uderzyła w nią rozpędzona osobówka. Kobieta zginęła na miejscu.

- Sama miałam kilka takich sytuacji: przeszłam pierwszy pas, a na drugim... Albo ktoś hamował w ostatniej chwili, albo ja się cofałam. Było bardzo, bardzo niebezpiecznie. A wyjścia nie miałam, bo muszę tędy chodzić kilka razy dziennie - mówiła nam wczoraj Anita Grabowska. Jest przekonana, że to właśnie tamta niepotrzebna - jak wszyscy podkreślają - śmierć przelała czarę goryczy mieszkańców.

Po wypadku ludzie skrzyknęli się i napisali petycję do władz miasta. Prosili o sygnalizację. Dołączyła się do tego apelu Gorzowska Spółdzielnia Mieszkaniowa. I my zaczęliśmy naciskać na magistrat. W kolejnych tekstach udowodniliśmy, że tylko światła poprawią bezpieczeństwo. I wtedy, na naszych łamach, prezydent Tadeusz Jędrzejczak obiecał: Znajdę pieniądze na postawienie sygnalizacji.

Inwestycja kosztowała ponad pół mln zł. Trzeba było postawić kilkanaście słupów, położyć dziesiątki metrów przewodów i przebudować kawałek ulicy. Ale udało się. Światła właśnie zaczęły działać.

- No co mam panu powiedzieć? Wreszcie przestałem się bać tędy chodzić. I o dzieci się nie boję. Tu zawsze był strach wejść - przyznał Andrzej Kaliciński. Inni też chwalili sobie sygnalizację. Przyznali jednak, że muszą się jeszcze... do niej przyzwyczaić. - Człowiek tu przez lata zawsze podchodził do ulicy i czaił się na wolną jezdnię. Już mi się zdarzyło przebiec na czerwonym, bo zapomniałam, że są światła - powiedziała młoda brunetka z wózkiem, spotkana nieopodal dawnego Peweksu. Dodała: - Teraz się pilnuję.

A. Grabowska ma nadzieję, że od teraz nikt już na tym groźnym skrzyżowaniu nie zginie. Oby tylko kierowcy respektowali czerwone światło...

Przypomnijmy: kolejna sygnalizacja dla pieszych stanęła na ul. Walczaka, przy skrzyżowaniu z ul. Widok. Tam też były potrącenia, zginęły w ostatnich latach dwie osoby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska