Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na obrzeżach Żar wciąż powstają nowe nielegalne wysypiska śmieci

Janczo Todorow 0 68 363 44 99 [email protected]
- Powiadomię ponownie strażników miejskich o dzikim wysypisku przy drodze czołgowej - zapowiada Józef Szczotka.
- Powiadomię ponownie strażników miejskich o dzikim wysypisku przy drodze czołgowej - zapowiada Józef Szczotka. fot. Janczo Todorow
Niektórzy mieszkańcy pozbywają się śmieci wyrzucając je do lasu albo do przydrożnego rowu. Byleby nie zaśmiecać własnego podwórka i nie zapłacić kilku złotych.

Służby miejskie próbują namierzyć sprawców zaśmiecania, ale to walka z wiatrakami.

Wystarczy wyjechać z miasta, żeby zaraz w przydrożnych zaroślach natknąć się na sterty śmieci, porzuconych opon, elementów karoserii.

Niektórzy mieszkańcy nawet nie wysiadają z aut, a wyrzucają worki do rowu przez otwarte okno samochodu. - Nielegalne wysypiska to prawdziwa plaga - mówi Józef Szczotka, radny miejski i szef komisji rewizyjnej rady miejskiej.

- Jestem przekonany, że sprawcami zaśmiecania obrzeży miasta są przede wszystkim mieszkańcy okolicznych wsi. Nie podejrzewam mieszkańców pobliskiego osiedla, bo oni mają pod dostatkiem pojemników na śmieci.

Palą wszystko

J. Szczotka kilka miesięcy temu interweniował w tej sprawie u strażników miejskich. Nie udało się jednak ustalić sprawców, ale śmieci porozrzucane przy drodze czołgowej posprzątały miejskie służby komunalne.

- Jest uchwała rady miejskiej, która reguluje sprawy zagospodarowania śmieci i zabrania tworzenia nielegalnych śmietników. Problem jednak w mentalności ludzkiej, niektórzy wolą zaoszczędzić kilka złotych na opłatach wyrzucając swoje śmieci do lasu- zaznacza J. Szczotka.

Radny zaznacza, że w ten sposób najczęściej pozbywają się odpadów właściciele nowych domków jednorodzinnych. - Bo ich piece centralnego ogrzewania nie są przystosowane do spalania wszelkich śmieci, w odróżnieniu od pieców starszego typu, w których można spalić wszystko. Choć to jest niedopuszczalne - dodaje.

Będziemy ścigali

- Mamy lokalne prawo, które reguluje sprawy związane ze śmieciami - mówi zastępca burmistrza Franciszek Wołowicz. - Ale istnieje przekonanie, że nie należy donosić na sąsiada, więc nikt nie powiadamia służb porządkowych w takich [przypadkach.

Jeżeli nie złapiemy sprawcy na gorącym uczynku, to trudno jest udowodnić winę, więc pozostaje nam apelować do mieszkańców, żeby nie pozbywali się w ten sposób śmieci. Tak czy inaczej, musimy ścigać sprawców i sprzątać zaśmiecone grunty. Zdarza się, że jestem świadkiem, kiedy ktoś wyrzuca śmieci, nie tam gdzie trzeba. Kiedy reaguję, spotyka mnie agresja - kończy zastępca burmistrza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska