Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na osiedla Pomorskie i Śląskie wraca życie

Leszek Kalinowski
- Mimo wszystko życie toczy się dalej. Mieszkanie wygląda coraz lepiej - mówi Adrian Turek, remontując spalony lokal na Śląskim
- Mimo wszystko życie toczy się dalej. Mieszkanie wygląda coraz lepiej - mówi Adrian Turek, remontując spalony lokal na Śląskim fot. Mariusz Kapała
Już prawie wszyscy mieszkańcy Pomorskiego i Śląskiego mogą przygotować obiad we własnym domu. Od poniedziałku gaz już być w każdym lokalu. W jednym z mieszkań trwa remont. Życie wolno, ale wraca do normy

- Teraz już to spalone mieszkanie wygląda znacznie lepiej. Ale obraz był masakryczny - przyznaje Adrian Turek, skuwając tynki w mieszkaniu na Śląskim. - Postaramy się zrobić wszystko, by żyło się tu wygodnie i bezpiecznie.
Życie zaczyna wracać do normy. Choć myśli ciągle powracają do dramatycznych wydarzeń, kiedy zginął człowiek, wybuchło kilkadziesiąt kuchenek, zniszczone zostały mieszkania... Jak żyć, gdy nie ma na czym ugotować ciepłej strawy? Gazownicy robią wszystko, by w ten weekend nikomu nie zabrakło gazu. W czwartek uwijali się jak w ukropie na os. Pomorskim 2,7 i 20.

- Największym problem mamy z budynkiem nr 6 na os. Pomorskim - mówi Henryk Huńka, zastępca dyrektora Zakładu Gazowniczego w Zgorzelcu. - Nie możemy wejść do dwóch mieszkań. Nie udało się nam ustalić, gdzie przebywają lokatorzy. Może ktoś przeczyta gazetę i wreszcie się zgłosi? Obojętnie o której godzinie dnia i nocy.
Bo - jak tłumaczy H. Huńka - brak możliwości wejścia do dwóch mieszkań, blokuje dostarczenie gazu do całej klatki.
Co jeśli nadal właściciele nie wrócą do swych domów? - Zastosujemy inne, droższe i bardziej skomplikowane rozwiązania. Będziemy zaślepiać piony, by mimo wszystko pozostałym lokatorom puścić gaz - podkreśla wicedyrektor. I liczy że podobnego problemu nie będzie w przypadku klatki 1 e: - Jesteśmy poumawiani z mieszkańcami. Będziemy pracować do bólu, żeby w ten weekend domy ze szczelną instalacją miały gaz.

Urszula Silna nie kryje radości. Gaz do jej bloku wrócił w czwartek. - Ale i bez niego jakoś sobie radziłam. Jestem osobą samotną i bardzo rzadko gotuję. Nie rozumiem tych ludzi, którzy biadolili. Wystarczyło zaopatrzyć się w jednopalnikową kuchenkę elektryczną - mówi.
Ale jej sąsiadka Bogusława Gaweł miała kłopoty z kupnem kuchenki elektrycznej. - Moja córka musiała mi ją sprowadzić z innego miasta. Jeszcze nie wiem, kiedy będę miała gaz - rozkłada ręce.
Zbigniewa Cendrowskiego z bloku nr 11 na tym samym osiedlu ekipa monterska odwiedziła w środę. - Panowie działali szybko i sprawnie. Nareszcie po dwóch tygodniach zjem normalny, domowy obiad - cieszy się nasz rozmówca.

Znacznie mniej zadowolony jest Kazimierz Ceryk, emeryt z boku nr 4, też na Pomorskim: - Z wywieszki, którą przeczytałem na gablotce wynika, że na gaz muszę poczekać jeszcze dwa dni. Utrzymuję się z niewielkiej emerytury i nie stać mnie na zakup kuchenki elektrycznej, która zżera dużo prądu.
Do Maria Pustkowiak z os. Śląskiego gaz wrócił we wtorek, po dwutygodniowym oczekiwaniu. - Wiem, że niektórym rodzinom ciężko się żyło bez gazu, ale ja poradziłam sobie w tej trudnej sytuacji, używając dwupalnikowej kuchenki elektrycznej - podkreśla.
Sytuacja wraca do normy także w Zespole Edukacyjnym nr 3 na Pomorskim. - Jak jest gaz i wyżywienie, to problemu nie ma - mówi dyrektorka Bogumiła Stankiewicz. - Ale i jak jego nie było jakoś sobie radziliśmy z posiłkami, wykorzystując pojedyncze kuchenki. Teraz nie tylko dla uczniów gotujemy, ale także dla emerytów z osiedla.

Dzieci i młodzież chodzą na zajęcia. Nie wszyscy wprost ze swoich domów. Dwoje uczniów zamiast pieszo z osiedla musi dojeżdżać autobusem z Centrum Kształcenia Ustawicznego, bo do czasu remontu ich mieszkań, tam jest teraz ich dom.
Choć niby jest normalnie. Trauma pozostaje. Jak zwierzają się uczniowie, samo otwieranie drzwi jeszcze wzbudza niepokój...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska