Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na osiedlu w Gorzowie mają błocko zamiast drogi

ANNA RIMKE
Ziemię, która im przeszkadzała, zepchnęli wprost na naszą uliczkę i stąd to błoto - mówią Grażyna Banaszkiewicz, Jolanta Kowalewska i Andrzej Giewiner z ul. Grabowej
Ziemię, która im przeszkadzała, zepchnęli wprost na naszą uliczkę i stąd to błoto - mówią Grażyna Banaszkiewicz, Jolanta Kowalewska i Andrzej Giewiner z ul. Grabowej fot. Krzysztof Tomicz
Wykonawcy przebudowy sąsiednich ulic rozjeździli ul. Grabową. Teraz na samym wlocie mieszkańcy mają wielkie błoto, przez które trudno przejść.

Ul. Grabowa to niewielka droga w kształcie litery U, tuż przy przebudowywanej niedawno ul. Kwiatowej. Część jej też jest zrobiona - wylany nowy asfalt, położony szeroki chodnik z polbruku. Ale dwie uliczki prostopadłe do głównej to klepisko. Zadzwonili do nas mieszkańcy jednej z nich. - Utwardziliśmy drogę przed laty. Sami zwoziliśmy szlakę. Na bieżąco zasypujemy dziury, jak tylko się pojawią. A teraz co?! - pyta zdenerwowana Grażyna Banaszkiewicz.

Latem kurz, zimą błoto

Teraz trudno jest im dostać się do domów. Na samym wjeździe błoto jest tak duże, że samochodem ciężko wjechać. - A pieszo w ogóle nie ma szans. Buty po kostki ubrudzone, aż wstyd przed ludźmi - mówi Jolanta Kowalewska. Wszystko przez to, że w trakcie przebudowy sąsiedniej ulicy wykonawca zerwał kawałek asfaltu na skrzyżowaniu z ich dróżką. W tym miejscu został tylko rozjechany krawężnik i głęboki uskok między asfaltem a resztą drogi. - A tę ziemię, która im przeszkadzała, zepchnęli wprost na naszą uliczkę i stąd to błoto - opowiada Andrzej Giewiner. Na dodatek, w czasie gdy były prace na sąsiedniej drodze, ciężki sprzęt jeździł pod ich domami i rozorał nawierzchnię.

Mieszkańcy mówią, że już stracili nadzieję, że kiedykolwiek doproszą się asfaltu na swoim kawałku. Zimą mają błoto, latem pełno kurzu, bo ich drogą jeżdżą działkowicze do swoich ogródków tuż za zabudowaniami. - Zawsze byliśmy traktowani po macoszemu przez miasto. Sami zakładaliśmy na ulicy gaz, wodę i kanalizację. To są naprawdę duże koszty - mówi G. Banaszkiewicz.

Jakoś sobie radzili

Zadzwoniliśmy w tej sprawie do wydziału inwestycji Urzędu Miasta, który jest odpowiedzialny za przebudowę ul. Kwiatowej i kilku sąsiednich uliczek. Kierownik
Tadeusz Mitka sprawdził na miejscu. - Mam deklarację kierownika budowy, że zbiorą to błoto i doleją na skrzyżowaniu mały fragment asfaltu, gdzie jest dziura - powiedział. Bo zgodnie z przepisami wykonawca robót ma obowiązek uporządkować i doprowadzić do stanu sprzed remontu na danej drodze wszystkie przyległe do niej uliczki.

T. Mitka rozważa też możliwość wyłożenia 20 m polbruku. Tyle akurat brakuje od skrzyżowania z ul. Lipową do kostki wyłożonej przez jednego z mieszkańców. - Ale o tym będziemy rozmawiać z wydziałem dróg. Bo to oni musieliby zrobić - tłumaczy kierownik Mitka. Decyzja w tej sprawie ma być w ciągu kilku dni.

Miasto planuje też w przyszłości położyć dywanik asfaltowy na pozostałej części ul. Grabowej. Kiedy to będzie, jeszcze nie wiadomo. Na pewno nie w tym roku, bo wydział dróg nie ma w budżecie pieniędzy na ten cel. - Dobrze byłoby gdyby choć naprawili nam to, co zepsuli. Bo do tej pory jakoś sobie radziliśmy na tej żużlowej nawierzchni. Byle tego błota się pozbyć - mówi G. Banaszkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska