Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na papierze górą Stal, ale Falubaz to przecież mistrz

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
W ubiegłym sezonie w Gorzowie Stal stoczyła dwa emocjonujące, dramatyczne, ale zwycięskie pojedynki. W tym roku może być podobnie, bo siła rażenia gospodarzy już dużo większa niż zielonogórzan.
W ubiegłym sezonie w Gorzowie Stal stoczyła dwa emocjonujące, dramatyczne, ale zwycięskie pojedynki. W tym roku może być podobnie, bo siła rażenia gospodarzy już dużo większa niż zielonogórzan. Bogusław Sacharczuk
Od kilku lat lubuskie derby stoją na wysokim poziomie sportowym. W drużynach z Gorzowa i Zielonej Góry występują czołowi zawodnicy świata i Polski, a także ambitni juniorzy. Z reguły trudno znaleźć słabe punkty Stali i Falubazu.

W tym sezonie, choć mistrzostwa Polski bronią zielonogórzanie, górą jak na razie jest Stal. Podopieczni trenera Piotra Palucha kapitalnie rozpoczęli ten sezon, bo od czterech zwycięstw. Znacznie gorzej poszło "Myszom", które na inaugurację poległy w Bydgoszczy, a potem przy W69 straciły (a raczej zyskały) punkt w pojedynku z ekipą z Tarnowa. Przełomowy okazał się dopiero mecz w Toruniu, który Falubaz wysoko wygrał z Unibaksem. Mimo to mistrzowie Polski nie do końca rozwiali wątpliwości, w jakiej aktualnie są dyspozycji.

To jednak zmartwienie gości. W Stali nie ma praktycznie słabych punktów, choć wahania formy niektórych zawodników nieco niepokoją. Zwłaszcza Krzysztof Kasprzak przeplata udane mecze ciut gorszymi. W lidze szwedzkiej też nie błyszczy, ale mało prawdopodobne, aby zawiódł w niedzielę. Na torze w Gorzowie wychowanek Unii Leszno jest praktycznie nie do zatrzymania. Nie wiadomo jednak jak sobie poradzi, gdy dojdzie tak istotna w przypadku derbów presja.

Jego partner z pary, Duńczyk Michael Jepsen Jensen, to chyba największe odkrycie tego sezonu. O jego talencie sporo mówiło się od dłuższego czasu, ale nie będzie przesady, jeśli napiszemy, że właśnie w Gorzowie 20-latek rozwinął skrzydła. W ostatnim meczu w Częstochowie zdobył najwięcej punktów. Czy powtórzy wynik w niedzielę? Kibice bardzo na to liczą, mając w pamięci ubiegłoroczną postawę innego młodego zawodnika, 22-letniego Artura Mroczki, który był bohaterem majowego starcia w 2011 r.

Niewykluczone, że Jensena będą porównywać z kolejnym młodym-gniewnym, ale występującym w Falubazie. Aleksandr Łoktajew pokazał w Toruniu, że trener "Myszy" Rafał Dobrucki może na niego liczyć. Rosjanin to nowa fala i diament światowego żużla, ale potrzebuje on jeszcze oszlifowania. Co innego gorzowianin Bartosz Zmarzlik i zielonogórzanin Patryk Dudek.

Obaj nastolatkowie to nadzieje polskiego czarnego sportu, który mają już ugruntowaną pozycję nad Wisłą. Ich pojedynek w biegu otwarcia może mieć kluczowe znaczenie dla losów spotkania. Wygrana jednego z nich nie tylko ustawi jego ekipę w korzystnej sytuacji przed pojedynkami seniorów, ale także pozwoli uwierzyć zwycięzcy w swoją wartość. Atut toru przemawia na korzyść Zmarzlika, ale "Duzers" jest w tym roku naprawdę mocny.
Siłą Stali jest także eksportowa para Matej Zagar - Niels Kristian Iversen. W przypadku Słoweńca możemy mówić, że nareszcie dorósł do roli jednego z liderów. Owszem, ma słabsze biegi, ale znakomicie uzupełnia się z Duńczykiem. To właśnie "PUK" jest w tej chwili najskuteczniejszym zawodnikiem gospodarzy. Wysoką formą zachwyca nie tylko w Polsce, ale także w Anglii i Szwecji. W niedzielę nie powinien zjechać poniżej pewnego poziomu.

Potencjalni rywale tej dwójki, czyli Rune Holta i Jonas Davidsson, to tak naprawdę jedna, wielka niewiadoma. Ten pierwszy zawiódł na inaugurację, ale odzyskał animusz w ostatnim meczu. W Gorzowie startował przez dwa lata (2007-08) i niewykluczone, że tę wiedzę wykorzysta w niedzielę. Wciąż nie wiadomo też, czego można spodziewać się po Szwedzie. Davidsson miał udaną końcówkę 2011 roku, ale kontuzja, która przytrafiła się mu na początku sezonu wciąż odbija się mu czkawką.

Chimeryczny jest także Piotr Protasiewicz. Jako kapitan powinien dać moc drużynie, ale "PePe" sam ma problemy. Jego motocykle nie spisują się tak, jak powinny. W Gorzowie jednak zielonogórzanin zawsze podwójnie się mobilizował, więc nie wolno go lekceważyć. Celowo pominęliśmy w tej analizie m.in. kapitana żółto-niebieskich Tomasza Golloba, bo właśnie od postawy pozostałych, nieobliczalnych zawodników będzie najwięcej zależało. Kto będzie miał mocniejszych juniorów czy drugą linię, ten najprawdopodobniej będzie cieszył się z sukcesu w późny, niedzielny wieczór.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska