Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na początku było trochę nerwowo ale potem bardzo fajnie. Stelmet Enea BC nie dał żadnych szans AZS-owi Koszalin

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Stelmet Enea BC nie dał żadnych szans AZS-owi Koszalin
Stelmet Enea BC nie dał żadnych szans AZS-owi Koszalin Mariusz Kapała / GL
W swoim drugim meczu w ekstraklasie w tym sezonie Stelmet Enea BC pokonał AZS Koszalin 97:80 (18:23, 30:18, 25:23, 24:16)

Punkty dla zielonogórzan: Starks 22 (2), Savović 18 (2), Matczak 7 (1), Sokołowski 16 (2), Hrycaniuk 6 oraz: Zamojski 7(1), Sakić 5, Mąkowski 4, Koszarek 3 (1)Traczyk i Mokros po 0; dla AZS-u: Brandon 11 (1), Kucharek 15 (2), Surmacz 14 (4), Radulović 10 oraz: Papić 11 (1), Bochno 4 (1), Walters i Jakóbczyk po 0.

AZS stanowił wielką zagadkę. W ekstraklasie właśnie w tym klubie doszło do największych zmian i z poprzedniego sezonu praktycznie zostało dwóch graczu. Serbski trener Dragan Nikolić zapowiadał walkę o play off i zrobienie dobrego wyniku na 50-lecie klubu. Nie mieliśmy nic przeciwko temu ale oczywiście po naszym meczu. Zielonogórzanie już na starcie mają kłopoty. Jak się okazało uraz Darko Planinicia odniesiony w sparingowym meczu we Włoszech jest groźniejszy niż przypuszczano i Chorwat musi pauzować jeszcze jakiś czas.

Zaczęliśmy znów słabo i ospale. Goście za sprawą Marko Tajicia objęli prowadzenie i długo potrafili je utrzymywać. Goście zbyt łatwo wjeżdżali pod nasz kosz i punktowali, nikt nie potrafił zatrzymać Grzegorza Surmacza który trafiał za trzy. Długo nie mogliśmy się rozkręcić, a skuteczność w pierwszej kwarcie na poziomie 35 procent była nieco wstydliwa. Na szczęście opanowaliśmy się w drugiej kwarcie. Szalał Amerykanin Markel Starks, który trafiał raz za razem (do przerwy 18 punktów, skuteczność na poziomie 87,5 proc.). W 13 min po osobistych Adama Hrycaniuka po raz pierwszym w tym meczu prowadziliśmy 27:26. Potem potrafiliśmy odskoczyć, mieliśmy kilka fajnych akcji i dzięki temu schodziliśmy na przerwę prowadząc różnicą sześciu punktów.

Zaraz po przerwie odskoczyliśmy na 10 ,,oczek” ale zamiast powiększyć przewagę bardzo szybko pozwoliliśmy AZS-owi się dojść Odtąd prowadziliśmy ale rywal ciągle nas doganiał. Kilka razy ładnie pod koszem rywali zachował się Gabe DeVoe. Graliśmy zrywami. Mieliśmy kilka fajnych akcji by po chwili zaliczyć błędy po których goście mieli otwarte pozycje do rzutu. Przed ostatnią kwartą wygrywaliśmy 73:64. Było blisko zwycięstwa, ale biorąc pod uwagę przebieg trzech kwart nie mogliśmy jeszcze być pewni sukcesu.
Na szczęście nasz zespół podkręcił tempo. W 33 min po trójce Borisa Savovicia wygrywaliśmy już 83:69 i wydawało się, że jest już po meczu. I tak się stało. Goście próbowali, walczyli ale nasz zespół był już nie do zatrzymania. W 35 min wygrywaliśmy już 89:71 i nie zostawiliśmy wątpliwości kto był lepszy.

Zobacz też wideo: Koszykarze Stelmetu Enei BC Zielona Góra przed sezonem 2018/19

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska